Castle

Mam podobne odczucia co do odcinka. Też byłam zła na Kate, że nie powiedziała Rickowi o tej rozmowie. Niby jej źle z tym, że nie wie na czym stoi, że Castle nie deklaruje się itd a sama zachowuje się jakby ten związek nie był na poważnie. Rozumiem jego złość, dowiedzieć się w taki sposób o tak ważnej sprawie nie jest fajnie. Od momentu rozmowy z Martą też byłam pewna, że z nią zerwie i jak zaczął rozmowę na huśtawce to już sobie myślę "koniec" a tu bam! pierścionek! Mina Kate bezbłędna. Bardzo mi się podobała forma oświadczyn, Castle lubi spektakularne akcje, lubi luksus, takie dziecięce przeświadczenie, że jak coś jest z fajerwerkami i przepychem to jest lepsze. Te oświadczyny to dla mnie taki symbol jego poważnego, dorosłego podejścia do tej decyzji. Przykro mi tylko, że Kate powiedziała do ojca, że chce tej pracy, tak jakby była ważniejsza od Castla ale mam nadzieję, że taka deklaracja z jego strony zmieni jej decyzję. No i szkoda, że wobec przyjaciół też trzymała wszystko w tajemnicy. Matko tyle czekania...

Przede wszystkim bardzo fajnie rozwiązana sprawa oświadczyn. Bałam się, że zrobią niepotrzebny dramat od razu a wyszło uroczo, zabawnie i romantycznie. Super, że Beckett się zgodziła. Rick był w tym odcinku po prostu sobą, ciekawski jak dziecko. Kate na duży plus za to, że podeszła z humorem do jego mieszania się do sprawy. Stosunek Castla do chłopaka Alexis też świetny:) Trochę mało Ryana i Espo ale dobrze, że w ogóle ich pokazali. Nie ukrywam, że brakuje mi spraw rozwiązywanych przez całą paczkę ale mam nadzieję, że to jeszcze powróci. Kate o wiele bardziej pasuje do chłopaków i staroświeckich sposobów rozwiązywania spraw niż całej tej nowoczesnej techniki. Końcówka rewelacyjna, nie sądziłam, że od razu w pierwszym odcinku dadzą nam "to be continued..." i taki obrót spraw ale za to wielki plus. Już nie mogę doczekać się kolejnego odcinka!

Też mam nadzieję, że Kate wróci do Ryana i Esposito :(Wiadomo, muszą kombinować, żeby ludzie się nie znudzili. Może zrobią tak, że Beckett będzie miała jedną sprawę u siebie, a oni u siebie i na odcinek będą dwie sprawy, ale ja tak nie chcę. Albo wszyscy albo nikt:D

Kocham ten serial! Bardzo podobała mi się historia tych wydarzeń, przełożeni i współpracownicy Beckett też bardzo fajni, bałam się, że będą utrudniać, stawiać przepisy ponad rozwiązanie sprawy itd a tu miłe zaskoczenie. Humor jak zwykle był, wstawki z Pi(nie wiem jak go odmieniać) wprowadzają dodatkową porcję śmiechu. Beckett jak zwykle rewelacyjna w swoim działaniu. Pomimo tego, że wiedziałam, że Castle przeżyje napięcie i tak było za co kolejny plus. Za mało Ryana i Espo   jednak jak przypuszczam od poprzedniego odcinka Kate wkurzy się na tuszowanie spraw w Waszyngtonie i postanowi wrócić na stare śmieci z czego bardzo się ucieszę   Ogólnie odcinek 5/5.