4x21 „She’s Come Undone”
+3
Karolina
Layla
Ewa
7 posters
Strona 1 z 1
4x21 „She’s Come Undone”
Odcinek wyreżyserował Darnell Martin, natomiast scenariusz napisali Michael Narducci i Rebecca Sonnenshine.ZAWRZYJMY UMOWĘ – Damon (Ian Somerhalder) i Stefan (Paul Wesley) próbują nowego, brutalnego sposobu na sprowokowanie Eleny (Nina Dobrev) do włączenia swojego człowieczeństwa, a Caroline (Candice Accola) jest sfrustrowana, kiedy jej próba interwencji spełza na niczym. Kiedy Elena znajduje sposób na odkrycie blefu braci Salvatore, wzywają oni wsparcie z zaskakującego źródła. Matt (Zach Roerig) dobrowolnie udziela Rebece (Claire Holt) życiowej rady, a ona w zamian próbuje mu pomóc. Caroline ma niejasne i niebezpieczne spotkanie z Klausem (Joseph Morgan), a Katherine (Nina Dobrev) jest podejrzliwa kiedy Bonnie (Kat Graham) składa jej ofertę, która jak obiecuje ma być korzystna dla nich obu.
Ewa- Chair & Ness
- Liczba postów : 3212
Re: 4x21 „She’s Come Undone”
Jak dla mnie jeden z najlepszych odcinków tego sezonu
Cieszę się, że Elka wreszcie włączyła człowieczeństwo, bo już mi jej "zua" strona działała na nerwy. Mam tylko nadzieję, że niecałkowicie powróci do dawnej siebie, bo to też będzie trudne do zniesienia Ale ostatnia scena napawa mnie nadzieją, że Elena pokaże trochę pazura, nie będąc przy tym totalną suką (chociaż nie chciałabym, żeby zabiła Kat). No i oczywiście pojawił się na mojej twarzy wielki banan, kiedy Caro skręciła jej kark, długo na to czekałam. Scena włączenia człowieczeństwa też niezła, bardzo dobry pomysł, żeby wykorzystać do tego Matta. Jestem skłonna "zgodzić się" na to, żeby Matt i Elena byli razem. Na Salvatorów to ona nie zasługuje, a z Mattem by mogła prowadzić w miarę normalne życie (na tyle, na ile można takie zbudować będąc wampirem).
Caroline też zebrała u mnie dużo plusów w tym odcinku. Czytałam, że na niektórych forach najeżdżają na nią za to, że ciągle mówi o zakończeniu szkoły, ale umówmy się, taka właśnie jest Caroline i za to wiele osób ją kocha Bardzo fajnie, ze chciała spróbować innych sposobów, zanim Damon i Stefan zaczną torturować Elkę, chciała pomóc swojej przyjaciółce w jak najmniej bolesny sposób. Scena Caroline - Silas/Klaus na początku mnie zawiodła (bo w końcu obiecano nam "epickie" sceny Klaroline), ale teraz się z niej cieszę. Caro wreszcie pokazała, że naprawdę czuje coś do Klausa, a poza tym było już kiedyś powiedziane, że Silas "bawi się" innymi wykorzystując ich największe słabości. Moje serce shippera Klaroline bardzo się cieszy Najbardziej z całego odcinka podobała mi się scena Caro i Liz. I szczerze mówiąc, dużo bardziej martwiłam się tym, czy Liz przeżyje niż całym drama z Elką, Stefanem, Damonem i Mattem.
Rebekah/Matt też mi się podobali, ale jakoś nie widzę świetlanej przyszłości dla tego związku, obym się myliła
Bonnie w tym odcinku była mi obojętna, a Katherine bardzo zaplusowała pogawędką z Eleną.
Cieszę się, że Elka wreszcie włączyła człowieczeństwo, bo już mi jej "zua" strona działała na nerwy. Mam tylko nadzieję, że niecałkowicie powróci do dawnej siebie, bo to też będzie trudne do zniesienia Ale ostatnia scena napawa mnie nadzieją, że Elena pokaże trochę pazura, nie będąc przy tym totalną suką (chociaż nie chciałabym, żeby zabiła Kat). No i oczywiście pojawił się na mojej twarzy wielki banan, kiedy Caro skręciła jej kark, długo na to czekałam. Scena włączenia człowieczeństwa też niezła, bardzo dobry pomysł, żeby wykorzystać do tego Matta. Jestem skłonna "zgodzić się" na to, żeby Matt i Elena byli razem. Na Salvatorów to ona nie zasługuje, a z Mattem by mogła prowadzić w miarę normalne życie (na tyle, na ile można takie zbudować będąc wampirem).
Caroline też zebrała u mnie dużo plusów w tym odcinku. Czytałam, że na niektórych forach najeżdżają na nią za to, że ciągle mówi o zakończeniu szkoły, ale umówmy się, taka właśnie jest Caroline i za to wiele osób ją kocha Bardzo fajnie, ze chciała spróbować innych sposobów, zanim Damon i Stefan zaczną torturować Elkę, chciała pomóc swojej przyjaciółce w jak najmniej bolesny sposób. Scena Caroline - Silas/Klaus na początku mnie zawiodła (bo w końcu obiecano nam "epickie" sceny Klaroline), ale teraz się z niej cieszę. Caro wreszcie pokazała, że naprawdę czuje coś do Klausa, a poza tym było już kiedyś powiedziane, że Silas "bawi się" innymi wykorzystując ich największe słabości. Moje serce shippera Klaroline bardzo się cieszy Najbardziej z całego odcinka podobała mi się scena Caro i Liz. I szczerze mówiąc, dużo bardziej martwiłam się tym, czy Liz przeżyje niż całym drama z Elką, Stefanem, Damonem i Mattem.
Rebekah/Matt też mi się podobali, ale jakoś nie widzę świetlanej przyszłości dla tego związku, obym się myliła
Bonnie w tym odcinku była mi obojętna, a Katherine bardzo zaplusowała pogawędką z Eleną.
Layla- Chair & Hyckie
- Liczba postów : 4417
Re: 4x21 „She’s Come Undone”
Dobry odcinek, może rzeczywiście biorąc pod uwagę poziom tego sezonu, był jednym z najlepszych;)
Oczywiście największy plus to powrót człowieczeństwa Eleny. Naprawdę nie zniosłabym psycho-elki ani chwili dłużej. Scena z Mattem wyszła świetnie, jeden z lepszych występów Niny ostatnio, naprawdę mnie to poruszyło, mimo, że od początku byłam pewna, że Matt ma sobie pierścień.
Cała akcja skupiona wokół Silasa niby jest ciekawa (np. sceny z Caro w tym odcinku) ale, zupełnie nie wiem dlaczego, ta cała postać nie wzbudza we mnie emocji. Jego historia raz interesuje mnie mniej, raz bardziej, ale on sam jest mi totalnie obojętny. Nie wzbudza ani mojego strachu, ani współczucia, ani niepewności, nic. A ta jego twarz [patrz: [You must be registered and logged in to see this link.]] wygląda jak jakaś tania halloweenowa maska a nie przerażające oblicze największego potwora na Ziemi. Także uważam, że wyjątkowo kiepski villain trafił się w tym sezonie. Klaus był o wiele bardziej widowiskowy;)
Jeśli chodzi o pary to nie mogę odżałować tego, że Klaroline jest skończone, bo Klaus odchodzi do "Pierwotnych". Zgodzę się z Laylą, że ta scena (mimo, że tak naprawdę był to Silas) pokazała idealnie prawdziwe uczucia Caroline do Klausa. Delena/Stelena obchodzi mnie coraz mniej. Poza kilkoma fajnymi scenami SE w tym sezonie tak naprawdę ich interakcje średnio mnie ruszały. Wolałabym, żeby Elena została przy Damonie tylko dlatego, że szkoda mi jej dla Stefana. No i zostaje Matt z Rebeką. Szczerze mówiąc, mnie oni przekonują. Podoba mi się nowa wersja Reb. Podoba mi się też to, że Matt nie leci do niej jak głupi, tylko podchodzi do tego ze zdrowym rozsądkiem. Ich związek mógłby być całkiem obiecujący. Gdyby tylko nie ten spin-off...
Oczywiście największy plus to powrót człowieczeństwa Eleny. Naprawdę nie zniosłabym psycho-elki ani chwili dłużej. Scena z Mattem wyszła świetnie, jeden z lepszych występów Niny ostatnio, naprawdę mnie to poruszyło, mimo, że od początku byłam pewna, że Matt ma sobie pierścień.
Cała akcja skupiona wokół Silasa niby jest ciekawa (np. sceny z Caro w tym odcinku) ale, zupełnie nie wiem dlaczego, ta cała postać nie wzbudza we mnie emocji. Jego historia raz interesuje mnie mniej, raz bardziej, ale on sam jest mi totalnie obojętny. Nie wzbudza ani mojego strachu, ani współczucia, ani niepewności, nic. A ta jego twarz [patrz: [You must be registered and logged in to see this link.]] wygląda jak jakaś tania halloweenowa maska a nie przerażające oblicze największego potwora na Ziemi. Także uważam, że wyjątkowo kiepski villain trafił się w tym sezonie. Klaus był o wiele bardziej widowiskowy;)
Jeśli chodzi o pary to nie mogę odżałować tego, że Klaroline jest skończone, bo Klaus odchodzi do "Pierwotnych". Zgodzę się z Laylą, że ta scena (mimo, że tak naprawdę był to Silas) pokazała idealnie prawdziwe uczucia Caroline do Klausa. Delena/Stelena obchodzi mnie coraz mniej. Poza kilkoma fajnymi scenami SE w tym sezonie tak naprawdę ich interakcje średnio mnie ruszały. Wolałabym, żeby Elena została przy Damonie tylko dlatego, że szkoda mi jej dla Stefana. No i zostaje Matt z Rebeką. Szczerze mówiąc, mnie oni przekonują. Podoba mi się nowa wersja Reb. Podoba mi się też to, że Matt nie leci do niej jak głupi, tylko podchodzi do tego ze zdrowym rozsądkiem. Ich związek mógłby być całkiem obiecujący. Gdyby tylko nie ten spin-off...
Moim zdaniem jeśli Elena nie zasługuje na Salvatore'ów (co jest prawdą) to tym bardziej nie zasługuje na Matta Oczywiście, ja osobiście wolę Stefana od Matta, ale patrząc na to obiektywnie: Matt jest chyba jedyną osobą w tym serialu (poza Liz może), która rzeczywiście pozostaje, jakkolwiek głupio to zabrzmi, 'nieskalana'. Jako jedyny nie mordował, nie tracił nad sobą kontroli, nie wybuchał niekontrolowanym gniewem, nie wyłączał człowieczeństwa etc. etc. On jeden od początku troszczy się o wszystkich, tylko nie o siebie. I to czyni go dużo lepszym od Stefana i Damona razem wziętych, którzy obaj mieli, obok wzlotów, także swoje upadkiLayla napisał:Jestem skłonna "zgodzić się" na to, żeby Matt i Elena byli razem. Na Salvatorów to ona nie zasługuje, a z Mattem by mogła prowadzić w miarę normalne życie (na tyle, na ile można takie zbudować będąc wampirem).
Karolina- Carter & Czas Honoru
- Liczba postów : 4308
Re: 4x21 „She’s Come Undone”
Nie przypadkiem Silas przyszedł do Klausa jako Caroline a do niej jako Klaus
Ania M.- Chair & Klaine
- Liczba postów : 223
Re: 4x21 „She’s Come Undone”
Troszkę się źle wyraziłam Oczywiście, że Elka nie zasługuje na Matta (zresztą ona ostatnio mnie tak irytuje, że moim zdaniem nie zasługuje na nikogo ). Chodziło mi o to, że jeśli wróci do swojego dawnego, wiecznie marudzącego 'ja', to lepiej żeby nie marnowała potencjału Damona i Stefana, bo obaj bracia przy Elce wg mnie dużo tracą. Matta co prawda bardzo lubię, ale nie oszukujmy się, za bardzo barwną postacią to on nie jest i skoro i tak nie ma już szans na Matta i Caroline (bo podczas tego związku Matt mi się najbardziej podobał), to wydaje mi się, że Elka i Donovan by do siebie nieźle pasowali - po prostu oboje bywają nudnawi (szczególnie E.). Chociaż znając Elenę, to Matta by też nieco "popsuła" Nie ukrywam, że najlepiej dla tej dwójki pasowałyby mi teraz shippy Matt/Rebekah i Elena/sina dalKarolina napisał:Moim zdaniem jeśli Elena nie zasługuje na Salvatore'ów (co jest prawdą) to tym bardziej nie zasługuje na Matta Oczywiście, ja osobiście wolę Stefana od Matta, ale patrząc na to obiektywnie: Matt jest chyba jedyną osobą w tym serialu (poza Liz może), która rzeczywiście pozostaje, jakkolwiek głupio to zabrzmi, 'nieskalana'. Jako jedyny nie mordował, nie tracił nad sobą kontroli, nie wybuchał niekontrolowanym gniewem, nie wyłączał człowieczeństwa etc. etc. On jeden od początku troszczy się o wszystkich, tylko nie o siebie. I to czyni go dużo lepszym od Stefana i Damona razem wziętych, którzy obaj mieli, obok wzlotów, także swoje upadkiLayla napisał:Jestem skłonna "zgodzić się" na to, żeby Matt i Elena byli razem. Na Salvatorów to ona nie zasługuje, a z Mattem by mogła prowadzić w miarę normalne życie (na tyle, na ile można takie zbudować będąc wampirem).
Też nie mogę odżałować potencjalnego końca Klaroline, tym bardziej, ze teraz by się chyba rozkręciło Mam nadzieję, że jednak będą jakieś crossovery, bo nawet, jeśli Klaus i Caroline nie mogą być razem, to chętnie bym ich zobaczyła w miarę przyjacielskich stosunkach (oczywiście nie za bardzo - żeby z Klausa nie zrobiły się ciepłe kluchy ) W ogóle chyba najbardziej cieszyłabym się, gdyby Candice przeniosła się do spin - offu zamiast Phoebe (już niestety za późno), a w TVD pojawiała się tylko od czasu do czasu. Mielibyśmy szanse na Klaroline i może wreszcie zobaczylibyśmy jakieś interakcje pomiędzy Caro i Rebekah, bo ostatnio osobiście rozmawiały ze sobą chyba w pierwszym odc. sezonu. W ogóle The Originals miało dużo potencjału, szkoda, że zmarnowali go przez absurdalną ciążę...
Layla- Chair & Hyckie
- Liczba postów : 4417
Re: 4x21 „She’s Come Undone”
Ja nie chciałabym żeby Candice odeszła do spin-offu, bo Caroline to jedna z tych naprawdę niewielu postaci, która trzyma mnie jeszcze przy TVD The Originals i tak nie będę oglądać, z uwagi na żenujący wątek ciąży i w ogóle mało obiecujący pomysł. Pierwotni są super, kiedy pojawiają się w drugim planie, robią zamieszanie, wplątują wszystkich w kłopoty i znikają na jakiś czas. Natomiast nie bardzo przekonuje mnie idea robienia serialu z nimi w rolach głównych. Pierwotni bez Salvatore'ów, Caro, Matta, nawet Bonnie i reszty ekipy z MF będą tak samo beznadziejni, jak ekipa TVD bez Pierwotnych. Poza tym bez przesady, ileż można w siebie ładować tego wampiryzmu i całej reszty. Co za dużo to niezdrowo - po 4 sezonach TVD mi się to przejada, a co dopiero przy drugim serialu skupionym wokół IDENTYCZNEJ tematyki. Podsumowując - mam wciąż cichą nadzieję, że cały ten projekt z The Originals nie wypali;)
Karolina- Carter & Czas Honoru
- Liczba postów : 4308
Re: 4x21 „She’s Come Undone”
Akcja z Mattem super, w końcu jakaś scena, którą naprawdę się choć trochę przejęłam moim małym marzeniem jest, żeby Elena znowu była człowiekiem i jednak skończyła z Mattem. Szczególnie, że teraz Rebekah i Matt są na wykończeniu, bo nie wierzę, że będą budować jakieś relacje i migrować między serialami... a szkoda;/ Tak samo szkoda, że chcą się jednak pozbyć Kath;// bez sensu, mogli ją gdzieś wysłać. W końcu gra ją jedna aktorka, więc nie ma problemu, zawsze może wrócić na jakiś odcinek Chyba, że do tego prowadzą, ale jednak ta umowa z Bonnie dojdzie do skutku czy coś, w sumie już nie pamiętam o co dokładnie chodziło xD Silas jest taki beznadziejny, że głowa boli. Brak scenarzystom pomysłów. Już nie dodając, że wygląda śmiesznie, nie strasznie.
April- Elijah & ParksRec
- Liczba postów : 2747
Re: 4x21 „She’s Come Undone”
A ja od razu przypuszczałam, że Damon nie zabił Matta. Miałam przeczucie, że albo ma pierścień albo krew wampira w systemie i w ten oto sposób pozbędą się ostatniego człowieka
Bardzo przejęłam się sceną jak Szeryf leżała nieprzytomna. Tutaj akurat uwierzyłam, że to już koniec wątku i nawet stanęły mi łzy w oczach.
Wiedziałam, że skończy się to wszystko jednym wielkim rykiem Eleny i to jej "I can't, I can't". Na miejscu Stefana lub Damona nieźle bym jej przywaliła, a nie próbowała do niej mówić.
Wątek Silasa jest tak okropnie nudny, beznadziejny, wtórny, że aż odechciewa się patrzeć. Męczy mnie on bardzo.
Generalnie, odcinek chyba jeden z lepszych w tym sezonie , ale na tle całego serialu, to nadal cienki.
Bardzo przejęłam się sceną jak Szeryf leżała nieprzytomna. Tutaj akurat uwierzyłam, że to już koniec wątku i nawet stanęły mi łzy w oczach.
Wiedziałam, że skończy się to wszystko jednym wielkim rykiem Eleny i to jej "I can't, I can't". Na miejscu Stefana lub Damona nieźle bym jej przywaliła, a nie próbowała do niej mówić.
Wątek Silasa jest tak okropnie nudny, beznadziejny, wtórny, że aż odechciewa się patrzeć. Męczy mnie on bardzo.
Generalnie, odcinek chyba jeden z lepszych w tym sezonie , ale na tle całego serialu, to nadal cienki.
Vivien- Blairena & Caskett
- Liczba postów : 1601
Re: 4x21 „She’s Come Undone”
Nie rozpisując się, TVD zdecydowanie mnie już nudzi. Silas i jego straszny wygląd, bardzo słabo, zupełnie nie interesuje mnie ten wątek. Bonnie wraca do swojej postawy wielkiej czarownicy i znowu mnie zaczyna denerwować. Dobrze, że Elka znowu włączyła człowieczeństwo, bo już nie mogłam na to patrzeć. Też wiedziałam, że nie zabiją Matta, ale w sumie nie pomyślałam o pierścieniu. W każdym razie widzę ich jako endgame. (Skoro Szmatt odszedł w zapomnienie dawno dawno temu, pamiętacie te czasy oczekiwania przed 3 sezonem, początki forum? ) Najbardziej mi się podobała scena z szeryf i Caro, wtedy naprawdę się przejęłam. Odcinek zleciał, bez jakiegoś większego zainteresowania z mojej strony.
Ola- Blairena & Free Will
- Liczba postów : 2853
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|