5x07 - The Big Sleep No More
+19
lookx
Ania_
poster
dzastulaa_
magicmay
Ella
dap88
karolla
antiba
Gigi
alkamb
tuppence
joanna1205
xAaliyahxx
kam1105
Żuri
LanaLang
jeanne
Magda
23 posters
Strona 2 z 3
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Jak oceniasz odcinek?
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
Gigi napisał:ta kobieta jest boska rozwala mnie
[You must be registered and logged in to see this link.]
blah blah Chuck shut up Blair shut up Chuck just jump in the river!
Hehehehe Milo jest widziec, ze Gossip Girl przyciaga przed ekrany ludzi w kazdym wieku Kojarzy mi sie ten filmik troche z moja mama, ktora (pomimo swojego wieku) emocjonuje sie kazdym kolejnym odcinkiem Vampire Diaries bardziej niz ja
LanaLang- Dair & Dan
- Liczba postów : 265
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
jak dla mnie odcinek beznadziejny, strasznie naciągany ...
każda sceny dotycząca wątku Charlie/Ivy naciągana do granic możliwości... nie dziwi mnie to aż tak bardzo bo przeważnie w serialach tego typu jest wiele naciąganych sytuacji no ale bez przesady... Serena wychodzi na miasto i poznaje nieznajomego którym akurat jest Max chłopak Ivy, który przyjechał specjalnie by ją odszukać a potem gdy już ją odnajduję to jednak stwierdza że ma ją gdzieś i woli Serene, Diana jest wszędzie, wszystko widzi i wszystkim steruje : Max idź tam , Max idzie tam, Serena spóźnij się, Serena spóźnia się, Ivy idzie pocałować Nate'a , o cóż za niespodzianka okazuje się że to Max, oczywiście wszystko widzi Nate, Ivy rozmawia na ulicy z Maxem, po czym po chwili znowu pojawia się Diana! No proszę...
Blair to w ogóle porażka! niedługo ma wyjść za mąż i zostać matką a dalej zachowuję się jakby była w liceum... Tyle w tym sezonie mówi się o zmianach jakie przechodzą bohaterowie, po tym odcinku okazuje się że Blair wcale się nie zmienia. Chuck ją przeprasza a ta po raz kolejny jest gotowa przewrócić wszystko do góry nogami z jego powodu. I to w jaki sposób go sprawdza dobrze wiedząc że dalej coś do nie czuje , wykorzystuje jego słabość i to że uległ stwierdza za fakt że się nie zmienił, dla mnie zupełnie bezsensu...
I zachowanie Chucka który dopiero co przeprasza za to że nie walczył o Blair po czym kolejny raz odpuszcza i wspaniałomyślnie pozwala jej odejść tym samym podkopując wiarę Blair w jego przemianę ... Rozumiem że chcą pokazać że Chuck rzeczywiście się zmienia ale to wszystko z tą miłością do zwierząt, dobroczynnością jest takim kiczowatym rozwiązaniem jak dla mnie
Poza tym za mało Dana, Serena jest wkurzająca coraz bardziej tak jak i Diana, czekam na kolejny odcinek zapowiada się zabawnie ten mnie po prostu zirytował
każda sceny dotycząca wątku Charlie/Ivy naciągana do granic możliwości... nie dziwi mnie to aż tak bardzo bo przeważnie w serialach tego typu jest wiele naciąganych sytuacji no ale bez przesady... Serena wychodzi na miasto i poznaje nieznajomego którym akurat jest Max chłopak Ivy, który przyjechał specjalnie by ją odszukać a potem gdy już ją odnajduję to jednak stwierdza że ma ją gdzieś i woli Serene, Diana jest wszędzie, wszystko widzi i wszystkim steruje : Max idź tam , Max idzie tam, Serena spóźnij się, Serena spóźnia się, Ivy idzie pocałować Nate'a , o cóż za niespodzianka okazuje się że to Max, oczywiście wszystko widzi Nate, Ivy rozmawia na ulicy z Maxem, po czym po chwili znowu pojawia się Diana! No proszę...
Blair to w ogóle porażka! niedługo ma wyjść za mąż i zostać matką a dalej zachowuję się jakby była w liceum... Tyle w tym sezonie mówi się o zmianach jakie przechodzą bohaterowie, po tym odcinku okazuje się że Blair wcale się nie zmienia. Chuck ją przeprasza a ta po raz kolejny jest gotowa przewrócić wszystko do góry nogami z jego powodu. I to w jaki sposób go sprawdza dobrze wiedząc że dalej coś do nie czuje , wykorzystuje jego słabość i to że uległ stwierdza za fakt że się nie zmienił, dla mnie zupełnie bezsensu...
I zachowanie Chucka który dopiero co przeprasza za to że nie walczył o Blair po czym kolejny raz odpuszcza i wspaniałomyślnie pozwala jej odejść tym samym podkopując wiarę Blair w jego przemianę ... Rozumiem że chcą pokazać że Chuck rzeczywiście się zmienia ale to wszystko z tą miłością do zwierząt, dobroczynnością jest takim kiczowatym rozwiązaniem jak dla mnie
Poza tym za mało Dana, Serena jest wkurzająca coraz bardziej tak jak i Diana, czekam na kolejny odcinek zapowiada się zabawnie ten mnie po prostu zirytował
karolla- Carter & Dorota
- Liczba postów : 644
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
rzeczywiście Big Brother - Diana, steruje ludźmi jak marionetkami.karolla napisał:jak dla mnie odcinek beznadziejny, strasznie naciągany ...
każda sceny dotycząca wątku Charlie/Ivy naciągana do granic możliwości... nie dziwi mnie to aż tak bardzo bo przeważnie w serialach tego typu jest wiele naciąganych sytuacji no ale bez przesady... Serena wychodzi na miasto i poznaje nieznajomego którym akurat jest Max chłopak Ivy, który przyjechał specjalnie by ją odszukać a potem gdy już ją odnajduję to jednak stwierdza że ma ją gdzieś i woli Serene, Diana jest wszędzie, wszystko widzi i wszystkim steruje : Max idź tam , Max idzie tam, Serena spóźnij się, Serena spóźnia się, Ivy idzie pocałować Nate'a , o cóż za niespodzianka okazuje się że to Max, oczywiście wszystko widzi Nate, Ivy rozmawia na ulicy z Maxem, po czym po chwili znowu pojawia się Diana! No proszę...
Blair to w ogóle porażka! niedługo ma wyjść za mąż i zostać matką a dalej zachowuję się jakby była w liceum... Tyle w tym sezonie mówi się o zmianach jakie przechodzą bohaterowie, po tym odcinku okazuje się że Blair wcale się nie zmienia. Chuck ją przeprasza a ta po raz kolejny jest gotowa przewrócić wszystko do góry nogami z jego powodu. I to w jaki sposób go sprawdza dobrze wiedząc że dalej coś do nie czuje , wykorzystuje jego słabość i to że uległ stwierdza za fakt że się nie zmienił, dla mnie zupełnie bezsensu...
Blair przestaję lubić, gdzie jej marzenia, ambicje, charakter? Cały czas ten ślub, ślub i Louis, robi wszystko, byleby ktoś nie stanął jej na drodze do "szczęścia", a tak naprawdę sama szuka powodów do zerwania. Dobrze, że nie było Louisa w tym odcinku, bo już go ścierpieć nie mogę.
Szkoda mi Dana, on zawsze obrywa po nosie.
dap88- Blair & Chair
- Liczba postów : 34
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
jeanne napisał:Ach zapomniałam - Monkey i Blair mają szanse być jedną z moich ulubionych par Oby tylko mieli więcej wspólnych scen
Co do zachowania Chucka, to naprawdę chciałybyście, żeby walczył teraz o Blair? Nie wierzę Wtedy zaraz zaczęło by się narzekanie, że 'znowu jej miesza w głowie i nie pozwala ułożyć sobie życia' Zresztą chyba o to chodzi w dorastającym Chucku, że mimo wszystko, stara się trzymać raz podjętej decyzji i dopóki Blair sama nie podejmie decyzji, to nie będzie jej na siłę od Louisa odwodził
Tak mi jeszcze przyszło do głowy, że Blair to mimo wszystko dosyć pewna siebie jest Bo zakładając, że jest w ciąży z Louisem, to wydaje jej się, że Chuck tylko czeka na jej skinienie i z otwartymi ramionami przyjął by ją z dzieckiem innego
Ja mam nadzieję, że dziecko okaże się mimo wszystko Chucka i BARDZO bym chciała, żeby on o nią walczył, a nie jest jak zwykle... Przeprasza ją za brak wiary i walkę o ich związek, a po raz kolejny nie robi nic by ją odzyskać
Ella- Chair & Chuck
- Liczba postów : 795
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
kolejny niestety niespecjalnie udany odcinek, motyw masek i w ogóle opis odcinka, promo zapowiadały coś sto razy lepszego. no niestety, na stare GG trzeba czekać dalej, i pewnie i tak tego nie doczekamy
magicmay- Liczba postów : 16
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
dap88 napisał:rzeczywiście Big Brother - Diana, steruje ludźmi jak marionetkami.karolla napisał:jak dla mnie odcinek beznadziejny, strasznie naciągany ...
każda sceny dotycząca wątku Charlie/Ivy naciągana do granic możliwości... nie dziwi mnie to aż tak bardzo bo przeważnie w serialach tego typu jest wiele naciąganych sytuacji no ale bez przesady... Serena wychodzi na miasto i poznaje nieznajomego którym akurat jest Max chłopak Ivy, który przyjechał specjalnie by ją odszukać a potem gdy już ją odnajduję to jednak stwierdza że ma ją gdzieś i woli Serene, Diana jest wszędzie, wszystko widzi i wszystkim steruje : Max idź tam , Max idzie tam, Serena spóźnij się, Serena spóźnia się, Ivy idzie pocałować Nate'a , o cóż za niespodzianka okazuje się że to Max, oczywiście wszystko widzi Nate, Ivy rozmawia na ulicy z Maxem, po czym po chwili znowu pojawia się Diana! No proszę...
Blair to w ogóle porażka! niedługo ma wyjść za mąż i zostać matką a dalej zachowuję się jakby była w liceum... Tyle w tym sezonie mówi się o zmianach jakie przechodzą bohaterowie, po tym odcinku okazuje się że Blair wcale się nie zmienia. Chuck ją przeprasza a ta po raz kolejny jest gotowa przewrócić wszystko do góry nogami z jego powodu. I to w jaki sposób go sprawdza dobrze wiedząc że dalej coś do nie czuje , wykorzystuje jego słabość i to że uległ stwierdza za fakt że się nie zmienił, dla mnie zupełnie bezsensu...
Blair przestaję lubić, gdzie jej marzenia, ambicje, charakter? Cały czas ten ślub, ślub i Louis, robi wszystko, byleby ktoś nie stanął jej na drodze do "szczęścia", a tak naprawdę sama szuka powodów do zerwania. Dobrze, że nie było Louisa w tym odcinku, bo już go ścierpieć nie mogę.
Szkoda mi Dana, on zawsze obrywa po nosie.
Skąd Max wiedział, że Ivy Dickens pracuje w NY Spectators skoro ona jest tam zatrudniona jako Charlie Rhodes? Mocno naciągany wątek.
Ella- Chair & Chuck
- Liczba postów : 795
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
Wy na prawdę chciałybyście żeby Chuck teraz walczył o Blair.. ? przecież według mnie bardzo dobrze robi że odsuwa się od niej.. żeby nie było że znowu wchodzi w jej związek i zawraca jej głowę.. jak to było jak ona była z Nate'm. Przecież spełnia się jej bajka którą chciała to czemu Chuck miałby jej to psuć..
dzastulaa_- Blair & Chuck
- Liczba postów : 333
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
dzastulaa_ napisał:Wy na prawdę chciałybyście żeby Chuck teraz walczył o Blair.. ? przecież według mnie bardzo dobrze robi że odsuwa się od niej.. żeby nie było że znowu wchodzi w jej związek i zawraca jej głowę.. jak to było jak ona była z Nate'm. Przecież spełnia się jej bajka którą chciała to czemu Chuck miałby jej to psuć..
Skoro w poprzednim odcinku przepraszał, że o nią nie walczył, to coś tu teraz jest nie halo. A ta bajka to tak jednak nie do końca się spełnia. ;p
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
Żuri napisał:dzastulaa_ napisał:Wy na prawdę chciałybyście żeby Chuck teraz walczył o Blair.. ? przecież według mnie bardzo dobrze robi że odsuwa się od niej.. żeby nie było że znowu wchodzi w jej związek i zawraca jej głowę.. jak to było jak ona była z Nate'm. Przecież spełnia się jej bajka którą chciała to czemu Chuck miałby jej to psuć..
Skoro w poprzednim odcinku przepraszał, że o nią nie walczył, to coś tu teraz jest nie halo. A ta bajka to tak jednak nie do końca się spełnia. ;p
Przepraszał za to, że nie walczył/poddał się, kiedy Blair o nich walczyła. A to trochę inna sytuacja, bo teraz układa sobie życie z innym mężczyzną i skoro rozstali się z Chuckiem, to ten nie będzie przecież o nią teraz znowu walczył
jeanne- Blair & Chair
- Liczba postów : 1452
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
jeanne napisał:Żuri napisał:dzastulaa_ napisał:Wy na prawdę chciałybyście żeby Chuck teraz walczył o Blair.. ? przecież według mnie bardzo dobrze robi że odsuwa się od niej.. żeby nie było że znowu wchodzi w jej związek i zawraca jej głowę.. jak to było jak ona była z Nate'm. Przecież spełnia się jej bajka którą chciała to czemu Chuck miałby jej to psuć..
Skoro w poprzednim odcinku przepraszał, że o nią nie walczył, to coś tu teraz jest nie halo. A ta bajka to tak jednak nie do końca się spełnia. ;p
Przepraszał za to, że nie walczył/poddał się, kiedy Blair o nich walczyła. A to trochę inna sytuacja, bo teraz układa sobie życie z innym mężczyzną i skoro rozstali się z Chuckiem, to ten nie będzie przecież o nią teraz znowu walczył
Gdyby teraz o nia walczyl to udowodnilby tylko jak bardzo w dalszym ciagu jest niedojrzaly i niezdecydowany. Najpierw o nia walczy, pozniej pozwala jej odejsc, potem znowu walczy i kolejny raz odpuszcza. To co?! Teraz ma znowu walczyc?! Chuck musi sobie poradzic najpierw sam ze soba. Z reszta to chyba nie do niego nalezy teraz kolejny krok. Ja uwazam, ze to Blair powinna zdecydowac z kim chce byc - o ile w ogole ma jeszcze jakakolwiek decyzje do podjecia .... Tak jak pisalam wczesniej, matka powinna kierowac sie priorytetami swojego dziecka, a nie wlasnymi!
LanaLang- Dair & Dan
- Liczba postów : 265
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
Ella napisał:
Skąd Max wiedział, że Ivy Dickens pracuje w NY Spectators skoro ona jest tam zatrudniona jako Charlie Rhodes? Mocno naciągany wątek.
trafna uwaga, też się nad tym zastanawiam
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
xAaliyahxx napisał:Ella napisał:
Skąd Max wiedział, że Ivy Dickens pracuje w NY Spectators skoro ona jest tam zatrudniona jako Charlie Rhodes? Mocno naciągany wątek.
trafna uwaga, też się nad tym zastanawiam
Wydaję mi się, że może być zatrudniona jako Ivy Dickens, a nie Charlie, Diana ma na to wpływ w sumie tylko. Bardziej od tego interesuje mnie fakt skąd Max ma takie informacje
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
Bardzo dobrze zauważone, ale myślę podobnie jak Someonelikeyou. Tylko Diana zna prawdę, więc mogła w dokumentach wpisać Ivy, a zwraca się do niej jako Charlie. A Max? Może zobaczył ją na zdjęciach z imprez NY Spectacor?Ella napisał:Skąd Max wiedział, że Ivy Dickens pracuje w NY Spectators skoro ona jest tam zatrudniona jako Charlie Rhodes? Mocno naciągany wątek.
poster- Chair & Chuck
- Liczba postów : 71
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
LanaLang napisał:jeanne napisał:Żuri napisał:dzastulaa_ napisał:Wy na prawdę chciałybyście żeby Chuck teraz walczył o Blair.. ? przecież według mnie bardzo dobrze robi że odsuwa się od niej.. żeby nie było że znowu wchodzi w jej związek i zawraca jej głowę.. jak to było jak ona była z Nate'm. Przecież spełnia się jej bajka którą chciała to czemu Chuck miałby jej to psuć..
Skoro w poprzednim odcinku przepraszał, że o nią nie walczył, to coś tu teraz jest nie halo. A ta bajka to tak jednak nie do końca się spełnia. ;p
Przepraszał za to, że nie walczył/poddał się, kiedy Blair o nich walczyła. A to trochę inna sytuacja, bo teraz układa sobie życie z innym mężczyzną i skoro rozstali się z Chuckiem, to ten nie będzie przecież o nią teraz znowu walczył
Gdyby teraz o nia walczyl to udowodnilby tylko jak bardzo w dalszym ciagu jest niedojrzaly i niezdecydowany. Najpierw o nia walczy, pozniej pozwala jej odejsc, potem znowu walczy i kolejny raz odpuszcza. To co?! Teraz ma znowu walczyc?! Chuck musi sobie poradzic najpierw sam ze soba. Z reszta to chyba nie do niego nalezy teraz kolejny krok. Ja uwazam, ze to Blair powinna zdecydowac z kim chce byc - o ile w ogole ma jeszcze jakakolwiek decyzje do podjecia .... Tak jak pisalam wczesniej, matka powinna kierowac sie priorytetami swojego dziecka, a nie wlasnymi!
ja sobie też wogóle nie wyobrażam jak Chuck miałby teraz walczyć o Blair...choć jestem ich największą fanką (no może drugą bo pierwszą jest Someonelikeyou ) i mam nadzieję, że ich miłość przetrwa wszystko i, że na końcu będą razem...to co, miałby jej powiedzieć, że ją kocha, że nie może bez niej żyć, miałby powiedzieć "zmieniam się na lepsze a dowodem na to jest Monkey, proszę uwierz mi i wróć do mnie, a co tam... mogę wychowywać nie swoje dziecko i będę je kochał jak własne"...my wiemy, że byłaby to prawda ale przecież to by nic nie zmieniło...i nie chodzi o sam fakt dziecka...ale o to, że w pewnym momencie, w 4x22 Blair zrezygnowała z Chucka i to nie jest tylko tak , że Chuck pozwolił jej odejść ale ona sama wybrała Louisa, bo skoro była gotowa poświęcić tą swoją bajkę to dlaczego tego nie zrobiła, dlaczego nie odeszła sama...bez Louisa ale z nadzieją, że kiedyś Chuck się zmieni albo, że jakoś to wszystko się ułoży...ona poprostu wybrała Louisa... Chuck przepraszał bo się zmienia, bo chce ruszyć dalej...przepraszał za to, że nie walczył kiedy mógł, a teraz już za późno...chciał być szczery i jeszcze odcinek temu Blair dziękowała mu za to..a teraz uważa, że przeprosiny były nie szczere?...niestety ale Blair jest w ciąży z innym facetem, z którym jest zaręczona...i jak tak oglądałam ten odcinek to chyba tylko najbardziej zainteresowana o tym zapomniała....wogóle cała ta sprawa ze zdemaskowaniem Chucka żeby przekonać siebie samą, że wybrałą właściwego faceta? nie dopuszczenie do siebie myśli, że może on się zmienić po to żeby później nie żałować, ???WTF??? jeśli kochałaby Louisa, to nawet przez sekundę nie pomyśłała by czy dobrze wybrała...i byłaby zadowolona, że Chuck wreszcie dorośleje, zmienia się...odnoszę wrażenie , że z całej tej sytuacji to właśnie Chuck zyska najwięcej...Blair zachowywała się strasznie dziecinnie w tym odc...straciła w moich oczach ta postać tyle, że głowa mała...
no a tak wogóle co do odcinka to był to (moim zdaniem) najgorszy z 5 sezonu ... jedynie Chuck podobał mi się od początku do końca
Ania_- OTH & Eden
- Liczba postów : 1913
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
Gigi napisał:podsumowanie odcinka
[You must be registered and logged in to see this image.]
Natie my love <3
Hahahahaha Normalka - zasad moralanych nie ma sie w GG co doszukiwac
LanaLang- Dair & Dan
- Liczba postów : 265
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
Podobał mi się ten odcinek. Było więcej Doroty niż zawsze, i to było fajne. Oraz Dorota and Chuck, uwielbiam to! ;D
Dan nudny i jego książka to też już nic ciekawego. Ale mam nadzieję, że w następnym odcinku bd lepiej.
Diana nieźle intryguje. Co ona ma w głowie?! ;D haha. Ale trzeba przyznać, niezła su*a z niej.
Wydaje mi się, że szpiegowanie Chucka to był powrót Blair do dawnej siebie, do tej która zawsze ma rację i wszystko musi udowodnić. Przynajmniej nie wiało nudą.
I uwielbiam uśmiechającego się Chucka.
Dan nudny i jego książka to też już nic ciekawego. Ale mam nadzieję, że w następnym odcinku bd lepiej.
Diana nieźle intryguje. Co ona ma w głowie?! ;D haha. Ale trzeba przyznać, niezła su*a z niej.
Wydaje mi się, że szpiegowanie Chucka to był powrót Blair do dawnej siebie, do tej która zawsze ma rację i wszystko musi udowodnić. Przynajmniej nie wiało nudą.
I uwielbiam uśmiechającego się Chucka.
lookx- Blair & Chuck
- Liczba postów : 269
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
Odcinek wieeelki plus! B. mi się podobał. Oczywiście, było parę wad, ale cóż, jak na sezon 5 - very goooood!
Po raz pierwszy nie denerwowała mnie Diana. Podobała mi się jej intryga, doprowadziła do wielu ciekawych rzeczy, rzeczy, do których kiedyś doprowadziłaby Plotkara.. ale cóż.
Chuck - lubię go. Tak jak zaczynał mnie mierzić w 4 sezonie, tu znów powrócił na zaszczytne pierwsze miejsce. OBY tak dalej. Jego pairing z Dorota - bezcenny! (mimo że cała intryga mi się nie podobała).
Charlie - tu znowu wystąpi słowo "po raz pierwszy". Polubiłam ją i po raz pierwszy () wczułam się w jej historię! Kibicuję bardzo i jej i Nate'owi. Chciałabym ich razem.
Dorota - im więcej Doroty, tym lepiej. Świetna scena B i Dor "Patrz! Jest tu ta polska reżyserka Agnieszka Holland!"
Nate - miałam nadzieje, że po słowach, iż nikt nie będzie nim manipulował, zerwie z Dianą, cóż... Denerwuje mnie. Czy choć raz nie może być zdecydowany? I nie tak naiwny?
Dan - w tym odcinku był zapychadłem. Nie wiem, czy ktoś z was czyta popcornera, ale był tam artykuł o GG i autorka(autor?) czepiała się tego, że Dan miał depresję z powodu klęski swojej książki. Moim zdaniem, to było oczywiste - już dotykałeś marzeń i tu klęska. Ja bym się czuła chyba jeszcze gorzej. Plus dla wątku, ze nic nie spada jak manna z nieba, minus za zrobienie tego (przynajmniej moim zdaniem) po macoszemu. Po raz pierwszy od dawna wątek Dana mnie denerwował.
Blair - cóż... Po raz pierwszy w całej swojej karierze GG, zdenerwował mnie jej wątek. Widać, że robienie tylko po to, by Blair była w tym odcinku. Po co to wszystko? Czemu się tak czepiała Chucka? Bez sensu... zabrali głębię psychologiczną ostatniej postaci, która ją miała :/
A koniec - szoook
Ps. Co nie znaczy, ze nie próbowałam, tak jak wy, jej tłumaczyć. Moja wersja - związek Blair i Chucka jest antagonizmem - gdy jedno się zmienia, drugie robi wszystko, by pokazać, ze nadal stoi w miejscu (tak jak C. zaczął intrygować, gdy Blair poszła z Danem na bal? Już nie pamiętam, ale była taka scena w sezonie) i vice versa (i tu mamy świetny przykład). Cóż, za szybko oznajmiłyśmy, że Blair dojrzała
Po raz pierwszy nie denerwowała mnie Diana. Podobała mi się jej intryga, doprowadziła do wielu ciekawych rzeczy, rzeczy, do których kiedyś doprowadziłaby Plotkara.. ale cóż.
Chuck - lubię go. Tak jak zaczynał mnie mierzić w 4 sezonie, tu znów powrócił na zaszczytne pierwsze miejsce. OBY tak dalej. Jego pairing z Dorota - bezcenny! (mimo że cała intryga mi się nie podobała).
Charlie - tu znowu wystąpi słowo "po raz pierwszy". Polubiłam ją i po raz pierwszy () wczułam się w jej historię! Kibicuję bardzo i jej i Nate'owi. Chciałabym ich razem.
Dorota - im więcej Doroty, tym lepiej. Świetna scena B i Dor "Patrz! Jest tu ta polska reżyserka Agnieszka Holland!"
Nate - miałam nadzieje, że po słowach, iż nikt nie będzie nim manipulował, zerwie z Dianą, cóż... Denerwuje mnie. Czy choć raz nie może być zdecydowany? I nie tak naiwny?
Dan - w tym odcinku był zapychadłem. Nie wiem, czy ktoś z was czyta popcornera, ale był tam artykuł o GG i autorka(autor?) czepiała się tego, że Dan miał depresję z powodu klęski swojej książki. Moim zdaniem, to było oczywiste - już dotykałeś marzeń i tu klęska. Ja bym się czuła chyba jeszcze gorzej. Plus dla wątku, ze nic nie spada jak manna z nieba, minus za zrobienie tego (przynajmniej moim zdaniem) po macoszemu. Po raz pierwszy od dawna wątek Dana mnie denerwował.
Blair - cóż... Po raz pierwszy w całej swojej karierze GG, zdenerwował mnie jej wątek. Widać, że robienie tylko po to, by Blair była w tym odcinku. Po co to wszystko? Czemu się tak czepiała Chucka? Bez sensu... zabrali głębię psychologiczną ostatniej postaci, która ją miała :/
A koniec - szoook
Ps. Co nie znaczy, ze nie próbowałam, tak jak wy, jej tłumaczyć. Moja wersja - związek Blair i Chucka jest antagonizmem - gdy jedno się zmienia, drugie robi wszystko, by pokazać, ze nadal stoi w miejscu (tak jak C. zaczął intrygować, gdy Blair poszła z Danem na bal? Już nie pamiętam, ale była taka scena w sezonie) i vice versa (i tu mamy świetny przykład). Cóż, za szybko oznajmiłyśmy, że Blair dojrzała
Aniula- Liczba postów : 67
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
No to i ja dorzucę swoje 3 grosze;)
Odcinek moim zdaniem ok., w końcu coś się działo, a że to 'coś' niemal przekreśliło cały progres, jaki jedna postać do tej pory wykonała, to już inna sprawa. Ale od początku...
Blair. Jak można było ją tak poniżyć? Żeby to jeszcze miało jakikolwiek sens, żeby ta Blair przynajmniej zorientowała się, że Louis to jednak nie jej bajka, ale nie... To, co się teraz dzieje to jest jakiś dramat tej postaci. Dziewczyna się miota, zachowuje się jak dziecko we mgle i co najgorsze - te jej wątpliwości nic nie wnoszą, bo scenarzyści i tak trzymają ją w związku, który (co już teraz doskonale widać) będzie chyba największym nieszczęściem i rozczarowaniem jej życia. I tak, uważam, że nawet większym niż całe zło, które wyrządził jej Chuck - tamto to były pojedyncze sytuacje, straszne, ale jednak przejściowe, a tutaj? Ślub z człowiekiem, którego nie kocha? Dziecko z nim? Po czymś takim już nie ma powrotu do normalności wg mnie.
Chuck - wiadomo, że jako fanka Chucka nie mam prawa być niezadowolona, a jednak troszkę jestem... Postęp tej postaci jest naprawdę cudowny, ale odnoszę wrażenie, że zbyt szybki i drastyczny. 'Uwolnienie' Blair - jak najbardziej tak, praca nad sobą - ok, działalność charytatywna - no dobra, z lekkim zażenowaniem, ale jednak to kupię, ale ratowanie kaczki z parku dla psów? No błagam... Co zobaczę w kolejnym odcinku? Chuck bohatersko wynoszący niemowlę z płonącego budynku? Chuck przeprowadzający staruszki przez ulicę? Chuck czytający niewidomym dzieciom 'Kota w butach'? Czy oczekując odrobiny realizmu, proszę o zbyt wiele?
Natomiast jeśli chodzi o niewalczenie o Blair (bo zauważyłam, że kilka z was się tego czepiło) - ja jestem jak najbardziej za! To jest akurat ta część procesu dojrzewania, który jest moim zdaniem niezbędny! A to, że przepraszał? Nie przepraszał za to, że teraz o nią nie walczy, ale o to, że nie walczył o nią wtedy, gdy ona walczyła, wtedy gdy ta walka miała jakikolwiek sens. Gdyby Chuck naprawdę znowu próbował odzyskać kobietę, która jest niemalże w przededniu ślubu i spodziewa się dziecka, to to byłoby moim zdaniem najgorsze możliwe wyjście.
Dan totalnie zmarginalizowany w tym odcinku, co mnie raczej nie cieszy. W ogóle w rankingu 'Postaci, którym scenarzyści najbardziej dokopali w The Big Sleep No More' zajmuje zaszczytne drugie miejsce. Myślałam, że wątek książki po pierwsze będzie ciekawy (a póki co, poza epizodem z samym jej wydaniem i konfliktami z przyjaciółmi, nie jest), a po drugie pozytywnie wpłynie na postać Dana (a jest zupełnie odwrotnie).
Dorota i akcent polski na duży plus. I udział Doroty w ratowaniu Blair z pomocą Chucka - też bardzo fajny. Serena też o dziwo wypadła całkiem dobrze.
Nad pozostałymi postaciami nie będę się specjalnie rozwodzić, bo zwyczajnie nie ma o czym gadać. Wątki Ivy i Diany wciąż mnie w najmniejszym stopniu nie obchodzą, nawet pomimo pojawienia się Maxa i Williama, a Nate jest tak beznadziejnie głupi, że chyba już wolałam jego 'rolę' w 4. sezonie...
Coś co jest dla mnie ogromnym plusem tego odcinka to wizualność. Sleep no More wypadło rewelacyjnie. Scen z Lady Makbet (która wyglądała pięknie i była absolutnie magnetyczna) długo nie zapomnę Do tego idealnie dopasowana muzyka i mamy (moim zdaniem) jedną z najlepszych scen serialu.
Reasumując - odcinek ciekawy, ale tragiczny w skutkach dla Blair, i w dużym stopniu Dana.
Odcinek moim zdaniem ok., w końcu coś się działo, a że to 'coś' niemal przekreśliło cały progres, jaki jedna postać do tej pory wykonała, to już inna sprawa. Ale od początku...
Blair. Jak można było ją tak poniżyć? Żeby to jeszcze miało jakikolwiek sens, żeby ta Blair przynajmniej zorientowała się, że Louis to jednak nie jej bajka, ale nie... To, co się teraz dzieje to jest jakiś dramat tej postaci. Dziewczyna się miota, zachowuje się jak dziecko we mgle i co najgorsze - te jej wątpliwości nic nie wnoszą, bo scenarzyści i tak trzymają ją w związku, który (co już teraz doskonale widać) będzie chyba największym nieszczęściem i rozczarowaniem jej życia. I tak, uważam, że nawet większym niż całe zło, które wyrządził jej Chuck - tamto to były pojedyncze sytuacje, straszne, ale jednak przejściowe, a tutaj? Ślub z człowiekiem, którego nie kocha? Dziecko z nim? Po czymś takim już nie ma powrotu do normalności wg mnie.
Chuck - wiadomo, że jako fanka Chucka nie mam prawa być niezadowolona, a jednak troszkę jestem... Postęp tej postaci jest naprawdę cudowny, ale odnoszę wrażenie, że zbyt szybki i drastyczny. 'Uwolnienie' Blair - jak najbardziej tak, praca nad sobą - ok, działalność charytatywna - no dobra, z lekkim zażenowaniem, ale jednak to kupię, ale ratowanie kaczki z parku dla psów? No błagam... Co zobaczę w kolejnym odcinku? Chuck bohatersko wynoszący niemowlę z płonącego budynku? Chuck przeprowadzający staruszki przez ulicę? Chuck czytający niewidomym dzieciom 'Kota w butach'? Czy oczekując odrobiny realizmu, proszę o zbyt wiele?
Natomiast jeśli chodzi o niewalczenie o Blair (bo zauważyłam, że kilka z was się tego czepiło) - ja jestem jak najbardziej za! To jest akurat ta część procesu dojrzewania, który jest moim zdaniem niezbędny! A to, że przepraszał? Nie przepraszał za to, że teraz o nią nie walczy, ale o to, że nie walczył o nią wtedy, gdy ona walczyła, wtedy gdy ta walka miała jakikolwiek sens. Gdyby Chuck naprawdę znowu próbował odzyskać kobietę, która jest niemalże w przededniu ślubu i spodziewa się dziecka, to to byłoby moim zdaniem najgorsze możliwe wyjście.
Dan totalnie zmarginalizowany w tym odcinku, co mnie raczej nie cieszy. W ogóle w rankingu 'Postaci, którym scenarzyści najbardziej dokopali w The Big Sleep No More' zajmuje zaszczytne drugie miejsce. Myślałam, że wątek książki po pierwsze będzie ciekawy (a póki co, poza epizodem z samym jej wydaniem i konfliktami z przyjaciółmi, nie jest), a po drugie pozytywnie wpłynie na postać Dana (a jest zupełnie odwrotnie).
Dorota i akcent polski na duży plus. I udział Doroty w ratowaniu Blair z pomocą Chucka - też bardzo fajny. Serena też o dziwo wypadła całkiem dobrze.
Nad pozostałymi postaciami nie będę się specjalnie rozwodzić, bo zwyczajnie nie ma o czym gadać. Wątki Ivy i Diany wciąż mnie w najmniejszym stopniu nie obchodzą, nawet pomimo pojawienia się Maxa i Williama, a Nate jest tak beznadziejnie głupi, że chyba już wolałam jego 'rolę' w 4. sezonie...
Coś co jest dla mnie ogromnym plusem tego odcinka to wizualność. Sleep no More wypadło rewelacyjnie. Scen z Lady Makbet (która wyglądała pięknie i była absolutnie magnetyczna) długo nie zapomnę Do tego idealnie dopasowana muzyka i mamy (moim zdaniem) jedną z najlepszych scen serialu.
Reasumując - odcinek ciekawy, ale tragiczny w skutkach dla Blair, i w dużym stopniu Dana.
Karolina- Carter & Czas Honoru
- Liczba postów : 4308
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
Someonelikeyou napisał:
Max I Ivy. Nie rozumiem tego. Przecież chłopak przyjechał szukać swojej byłej, znalazł ją, a wybiera Serenę, och ten jej urok
kam1105 napisał:Chłopak Ivy-Kolejna postać, której nie wiadomo o co chodzi, przyjechał po Ivy ..taki był zakochany, żeby rzejechać za nią całe USA, a nie chciał z nią wyjechać, bo już zmienił obiekt westchnień. i PO co było się poświęcać?
xAaliyahxx napisał:Nie rozumiem zachowania Maxa już ktoś wyżej właśnie napisał, że przyjechał po swoją dziewczynę, ale spotkał przy okazji piękną długonogą blondynkę i oczywiście zawróciła mu w głowie, a kiedy C/I chciała z nim wyjechać to miał już ją gdzieś i liczyła się tylko Serena.
alkamb napisał:Max - Tez mnie to zaskoczyło ze tak szukał Ivy a tu nagle Serena i i bum! Kim jest Ivy?!
Ale się wszystkie uczepiły tego biednego, Bogu ducha winnego Maxa A przecież chłopak wyraźnie powiedział, że nie przyjechał do NY po (czy do) Ivy, tylko przede wszystkim na rozmowę w sprawie pracy, a dziewczyny szuka tylko przy okazji Nie skreślajcie go od razu!
Karolina- Carter & Czas Honoru
- Liczba postów : 4308
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
i powiedział że szuką tylko po to żeby jej coś oddać.. przynajmniej tak było przetłumaczone;D
dzastulaa_- Blair & Chuck
- Liczba postów : 333
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
Karolina napisał:Someonelikeyou napisał:
Max I Ivy. Nie rozumiem tego. Przecież chłopak przyjechał szukać swojej byłej, znalazł ją, a wybiera Serenę, och ten jej urokkam1105 napisał:Chłopak Ivy-Kolejna postać, której nie wiadomo o co chodzi, przyjechał po Ivy ..taki był zakochany, żeby rzejechać za nią całe USA, a nie chciał z nią wyjechać, bo już zmienił obiekt westchnień. i PO co było się poświęcać?xAaliyahxx napisał:Nie rozumiem zachowania Maxa już ktoś wyżej właśnie napisał, że przyjechał po swoją dziewczynę, ale spotkał przy okazji piękną długonogą blondynkę i oczywiście zawróciła mu w głowie, a kiedy C/I chciała z nim wyjechać to miał już ją gdzieś i liczyła się tylko Serena.alkamb napisał:Max - Tez mnie to zaskoczyło ze tak szukał Ivy a tu nagle Serena i i bum! Kim jest Ivy?!
Ale się wszystkie uczepiły tego biednego, Bogu ducha winnego Maxa A przecież chłopak wyraźnie powiedział, że nie przyjechał do NY po (czy do) Ivy, tylko przede wszystkim na rozmowę w sprawie pracy, a dziewczyny szuka tylko przy okazji Nie skreślajcie go od razu!
Myślę, że to było akurat specjalne posunięcie z tym wywiadem i nawiązanie do Sereny i Dana. Małe oko do fanów DS, kiedy Dan nie zdążył na wywiad z powodu Sereny.
Jeżeli chodzi o samego Maxa, to szukanie dziewczyny w 10 milionowym mieście i trafienie na akurat jej "niby" kuzynkę, to zwyczajny przypadek Nie mówiąc już o późniejszym rozwoju sprawy z Dianą, ale to takie drobnostki przecież
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
Dopiero dziś udało mi się obejrzeć odcinek. Ogólne wrażenie nie jest złe. Przypadł mi do gustu klimat tego odcinka i trochę powrót do starych dobrych zagrań Plotkary tylko teraz w wykonaniu Diany.
Blair jednak przeszła samą siebie. Przez cały odcinek zastanawiałam się, co ona ma w głowie. BLAIR DOROŚNIJ. Kompletnie nie rozumiem jej motywów, wszystko to jest dla mnie sprzeczne, nielogiczne. Jest kilka odcinków, w których naprawdę dostrzegam wielki postęp Blair, żeby potem jednym odcinkiem zepsuć całą postać. Ciągle powtarzany w Plotkarze schemat. Mam wrażenie, że Blair to jakaś bohaterka tragiczna, przywiązana do Chucka, uwięziona i że koniec końców każdy jej krok prowadzi do Chucka. W pewnym momencie tego odcinka pomyślałam sobie, że już wolałabym, żeby zakończyli ten serial, połączyli ich na zawsze i dali się na spokój, bo oglądanie takiego mącenia w głowach fanom zraża mnie kompletnie do całej Plotkary. Boję się, że niedługo zapomnę jak świetny to był serial na początku.
No i nie mogę się wyzbyć myśli, że cały odcinek był pisany tylko pod zasadę, że odc 7 każdego sezonu jest o Chucku i Blair, a spójność z całym sezonem to jakaś sprawa drugorzędna.
Blair jednak przeszła samą siebie. Przez cały odcinek zastanawiałam się, co ona ma w głowie. BLAIR DOROŚNIJ. Kompletnie nie rozumiem jej motywów, wszystko to jest dla mnie sprzeczne, nielogiczne. Jest kilka odcinków, w których naprawdę dostrzegam wielki postęp Blair, żeby potem jednym odcinkiem zepsuć całą postać. Ciągle powtarzany w Plotkarze schemat. Mam wrażenie, że Blair to jakaś bohaterka tragiczna, przywiązana do Chucka, uwięziona i że koniec końców każdy jej krok prowadzi do Chucka. W pewnym momencie tego odcinka pomyślałam sobie, że już wolałabym, żeby zakończyli ten serial, połączyli ich na zawsze i dali się na spokój, bo oglądanie takiego mącenia w głowach fanom zraża mnie kompletnie do całej Plotkary. Boję się, że niedługo zapomnę jak świetny to był serial na początku.
No i nie mogę się wyzbyć myśli, że cały odcinek był pisany tylko pod zasadę, że odc 7 każdego sezonu jest o Chucku i Blair, a spójność z całym sezonem to jakaś sprawa drugorzędna.
sund1ay- Blairena & Dair
- Liczba postów : 201
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
sund1ay napisał:Dopiero dziś udało mi się obejrzeć odcinek. Ogólne wrażenie nie jest złe. Przypadł mi do gustu klimat tego odcinka i trochę powrót do starych dobrych zagrań Plotkary tylko teraz w wykonaniu Diany.
Blair jednak przeszła samą siebie. Przez cały odcinek zastanawiałam się, co ona ma w głowie. BLAIR DOROŚNIJ. Kompletnie nie rozumiem jej motywów, wszystko to jest dla mnie sprzeczne, nielogiczne. Jest kilka odcinków, w których naprawdę dostrzegam wielki postęp Blair, żeby potem jednym odcinkiem zepsuć całą postać. Ciągle powtarzany w Plotkarze schemat. Mam wrażenie, że Blair to jakaś bohaterka tragiczna, przywiązana do Chucka, uwięziona i że koniec końców każdy jej krok prowadzi do Chucka. W pewnym momencie tego odcinka pomyślałam sobie, że już wolałabym, żeby zakończyli ten serial, połączyli ich na zawsze i dali się na spokój, bo oglądanie takiego mącenia w głowach fanom zraża mnie kompletnie do całej Plotkary. Boję się, że niedługo zapomnę jak świetny to był serial na początku.
No i nie mogę się wyzbyć myśli, że cały odcinek był pisany tylko pod zasadę, że odc 7 każdego sezonu jest o Chucku i Blair, a spójność z całym sezonem to jakaś sprawa drugorzędna.
Myślimy podobnie odnośnie Blair, niestety Blair staje się postacią tragiczną.
I zgadzam się co do tej siódemki. Zresztą najczęściej siódme odcinki są bardzo słabe i oderwane od linii narracyjnej, przepełnione pompatyczną i absurdalną "miłością" CB, często z żenującymi tekstami. No ale pamiętajmy, że trzeba zadowolić wszystkich fanów i że scenarzyści sami się w to "wkopali"
Re: 5x07 - The Big Sleep No More
Someonelikeyou napisał:
I zgadzam się co do tej siódemki. Zresztą najczęściej siódme odcinki są bardzo słabe i oderwane od linii narracyjnej, przepełnione pompatyczną i absurdalną "miłością" CB, często z żenującymi tekstami. No ale pamiętajmy, że trzeba zadowolić wszystkich fanów i że scenarzyści sami się w to "wkopali"
Jak dla mnie mocno przesadzasz z tym, że są bardzo słabe itd. i myślę, że wiele osób się z Tobą nie zgodzi.
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Strona 2 z 3
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|