6x01 - Gone Maybe Gone
+29
pelcia22
dzastulaa_
Karolina
shiva89
magdzialeenka
antiba
Ania_
Justyna
lily333
jeanne
justmarried
Żuri
CallMeLady
turtle
Ewa
xxl
Ola
April
fanka2112
Joanna
Ania
Vivien
joanna1205
Layla
Karo
Ella
mmoneya
brulion
Magda
33 posters
Strona 1 z 3
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Jak oceniasz odcinek?
6x01 - Gone Maybe Gone
THE SUMMER IS OVER AND SERENA HAS GONE MISSING / BARRY WATSON (“7th HEAVEN”) AND ANDREA GABRIEL (“LOST”) GUEST STAR — After a brief encounter abroad, Chuck (Ed Westwick) and Blair (Leighton Meester) make a promise to each other about their relationship, which leaves them once again apart. Dan (Penn Badgley), with some help from an unlikely ally, Georgina (guest star Michelle Trachtenberg), is writing a scathing tell-all book that can only mean trouble. As the sole head of The Spectator, Nate (Chace Crawford) is making his own decisions and is ready to go up against Gossip Girl. As word spreads that Serena (Blake Lively) is missing, the gang bands together to find her and are shocked by what they find. Robert John Burke and Sofia Black-D’Elia (“Skins”) guest star. Mark Piznarski directed the episode written by Stephanie Savage and Josh Schwartz
Ostatnio zmieniony przez Magda dnia Pon Paź 15, 2012 9:00 pm, w całości zmieniany 1 raz
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Po duecie Schwartz/Savage spodziewałam się czegoś o wiele lepszego, niestety, to chyba znak tego, że GG już nie da się uratować, nawet najlepszymi scenarzystami. Dobre dialogi, dużo ciętych ripost ("Looks like Nate Archibald to me" - boskie ), ale to za mało. Wątek Sage ledwo liźnięty, jak już wprowadzają gwiazdę gościnną (co podobno mieli ograniczać już od poprzedniego sezonu), to niech jej dadzą jakiś porządny wątek, laska ledwo pojawiła się w dwóch scenach i to w dodatku bardzo niemrawych. W ogóle, od czasu Skins zbrzydła i opuściła się w graniu Amira wprowadzona bez żadnego tła, w pierwszej scenie z nią zaczęłam się zastanawiać, czy nie opuściłam jakiegoś odcinka, bo nigdzie nie było wyjaśnione, skąd się wzięła. I już przewiduję wątek namolnej kusicielki vs. Chuck miłościwy usiłujący oprzeć się jej urokom.
Georgina jak zwykle irytująca, matko, jak ja nienawidzę tej postaci -.- a z tą parasolką i wachlarzem na początku wyglądała co najmniej groteskowo, kto ją tak ubrał?
Wątek Chair - ziew.
Wątek Dair - oklaski. Co prawda nie kibicuję tej parze, ale słowa Dana podczas rozmowy z Blair były najbardziej trafnymi słowami w tym odcinku, i tym bardziej pokazują, w jaką idiotkę zmienili Blair i w jaką głupotę pchają jej wątek. Kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy po takim tekście dalej shipują Chair. (Nawiasem mówiąc, czytałam dzisiaj jakiś wywiad z Goodman, w którym zapytano ją, jak połączyłaby bohaterów w idealnym świecie; odpowiedziała praktycznie "Chuck i Blair patatający na jednorożcu po tęczy" -.-).
Wątek Sereny - bardzo sztuczny, nie podoba mi się gra Blake, sam pomysł z ucieczką w poważny związek ze starszym kolesiem wydaje mi się mocno naciągany i kompletnie nie w stylu Sereny.
Wątek Nate'a - wyczuwam dużą historię w tym sezonie, dobrze się zaczyna, szkoda tylko, że wszystko znowu przyćmią jego zakazane romanse :/
Zaczynam coraz bardziej wątpić w Derenę, jeśli naprawdę mają być endgame, to spodziewałam się czegoś lepszego po pierwszym odcinku... No i nie było flashbacka do 8.10.2005 :c Były za to drobne wstawki Nair, więc jestem gotowa to wybaczyć.
Na plus Penn, jak zwykle świetna robota, na minus Ed zmęczony serialem już całkowicie, ciągle ten szatański szept -.-
Dla mnie "może być", ale spodziewałam się czegoś o wiele lepszego.
Przed chwilą ukazały się angielskie napisy (bardzo późno, chyba naprawdę już nikogo nie obchodzi ten serial ), więc zabieram się za tłumaczenie. Do 17:00 powinna się pojawić polska wersja.
Georgina jak zwykle irytująca, matko, jak ja nienawidzę tej postaci -.- a z tą parasolką i wachlarzem na początku wyglądała co najmniej groteskowo, kto ją tak ubrał?
Wątek Chair - ziew.
Wątek Dair - oklaski. Co prawda nie kibicuję tej parze, ale słowa Dana podczas rozmowy z Blair były najbardziej trafnymi słowami w tym odcinku, i tym bardziej pokazują, w jaką idiotkę zmienili Blair i w jaką głupotę pchają jej wątek. Kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy po takim tekście dalej shipują Chair. (Nawiasem mówiąc, czytałam dzisiaj jakiś wywiad z Goodman, w którym zapytano ją, jak połączyłaby bohaterów w idealnym świecie; odpowiedziała praktycznie "Chuck i Blair patatający na jednorożcu po tęczy" -.-).
Wątek Sereny - bardzo sztuczny, nie podoba mi się gra Blake, sam pomysł z ucieczką w poważny związek ze starszym kolesiem wydaje mi się mocno naciągany i kompletnie nie w stylu Sereny.
Wątek Nate'a - wyczuwam dużą historię w tym sezonie, dobrze się zaczyna, szkoda tylko, że wszystko znowu przyćmią jego zakazane romanse :/
Zaczynam coraz bardziej wątpić w Derenę, jeśli naprawdę mają być endgame, to spodziewałam się czegoś lepszego po pierwszym odcinku... No i nie było flashbacka do 8.10.2005 :c Były za to drobne wstawki Nair, więc jestem gotowa to wybaczyć.
Na plus Penn, jak zwykle świetna robota, na minus Ed zmęczony serialem już całkowicie, ciągle ten szatański szept -.-
Dla mnie "może być", ale spodziewałam się czegoś o wiele lepszego.
Przed chwilą ukazały się angielskie napisy (bardzo późno, chyba naprawdę już nikogo nie obchodzi ten serial ), więc zabieram się za tłumaczenie. Do 17:00 powinna się pojawić polska wersja.
brulion- Derena & Wrencer
- Liczba postów : 2653
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
jak rufus pocalowal ivy, a rczej on jego to zakrylam oczy :d jak dan wszedl i zobaczylam jego mine to zaczelam sie tak smiac ze do tej pory trzyma
co ta ivy kreci?
chryste?
rufus i ivy?
porabalo im sie w glowkach
i naprawde, dobrze ze to tylko 10 odcinkow, bo to tragedia co zrobili z tym serialem, stal sie ciezki i niestrawny
jedyny watek ktory mnie interesuje to kto jest plotkara, jezeli dobrze to pociagna to moze byc ciekawie
co ta ivy kreci?
chryste?
rufus i ivy?
porabalo im sie w glowkach
i naprawde, dobrze ze to tylko 10 odcinkow, bo to tragedia co zrobili z tym serialem, stal sie ciezki i niestrawny
jedyny watek ktory mnie interesuje to kto jest plotkara, jezeli dobrze to pociagna to moze byc ciekawie
mmoneya- Liczba postów : 319
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Dziwny odcinek. Przez całe wakacje nikogo nie zdziwiło zniknięcie Sereny, zwłaszcza Lily powinna była zorientować się wcześniej. Dan piszący kolejną wielką powieść na maszynie do pisania -wtf?! Zdecydowanie powinien coś zrobić z włosami bo wygląda okropnie. Sex Rufusa i Ivy - fuuuuuu. Georgina niesamowicie nudna przez cały odcinek, Nate - jak zawsze tło dla reszty. Jedyny ciekawy wątek to co ukrywał w Dubaju Bart Bass. Serena - niewiarygodne, kolejna wielka miłość jej życia (która to już?)
Sceny Chair najciekawsze.
Sceny Chair najciekawsze.
Ella- Chair & Chuck
- Liczba postów : 795
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Odcinek średni. Myślałam, że ta cała akcja z ratowaniem S. będzie zabawniejsza.
Lily jak zwykle matka roku. Przez całe wakacje nie zdążyła się zorientować, że jej córka zniknęła. Masakra. Nie dziwię się wcale, że ta dziewczyna ma tak nasrane w głowie.
Rufus i Ivy...yyy....fuj, fuj, fuj. Wytrzeszcz Dana jak zobaczył ich razem dobrze podsumował sytuację
Georgina z Danem pałętali się gdzieś pod nogami, nuda, nuda, nuda.
W ogóle wszyscy grają tak jakby nic im się już nie chciało.
Jedynie Blair ma jeszcze trochę charyzmy. Fajnie, że było trochę Nair, w ogóle współpraca C/B/N na plus. Lubię ich razem. Ale sam Nate znowu dostał jakiś nudny wątek.
Jedynie Chair ratuje sytuację. W sumie to ich wątki były jedynymi na których się skupiałam.
Jak na razie to nie widzę nic ciekawego co mogłyby pociągnąć serial.
Lily jak zwykle matka roku. Przez całe wakacje nie zdążyła się zorientować, że jej córka zniknęła. Masakra. Nie dziwię się wcale, że ta dziewczyna ma tak nasrane w głowie.
Rufus i Ivy...yyy....fuj, fuj, fuj. Wytrzeszcz Dana jak zobaczył ich razem dobrze podsumował sytuację
Georgina z Danem pałętali się gdzieś pod nogami, nuda, nuda, nuda.
W ogóle wszyscy grają tak jakby nic im się już nie chciało.
Jedynie Blair ma jeszcze trochę charyzmy. Fajnie, że było trochę Nair, w ogóle współpraca C/B/N na plus. Lubię ich razem. Ale sam Nate znowu dostał jakiś nudny wątek.
Jedynie Chair ratuje sytuację. W sumie to ich wątki były jedynymi na których się skupiałam.
Jak na razie to nie widzę nic ciekawego co mogłyby pociągnąć serial.
Karo- Chair & Zade
- Liczba postów : 1211
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
[You must be registered and logged in to see this link.]
Miłego oglądania :> Wkrótce powinny się pojawić na wersjach online, ale to akurat nie jest zależne ode mnie.
PS. Magda, może mogłabym zrobić osobny przyklejony temat, w którym wrzucałabym linki do napisów? Bo tutaj to odnoszę wrażenie, że się gubią.
Miłego oglądania :> Wkrótce powinny się pojawić na wersjach online, ale to akurat nie jest zależne ode mnie.
PS. Magda, może mogłabym zrobić osobny przyklejony temat, w którym wrzucałabym linki do napisów? Bo tutaj to odnoszę wrażenie, że się gubią.
brulion- Derena & Wrencer
- Liczba postów : 2653
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Odcinek troszkę lepszy niż się spodziewałam, ale to jednak nie zmienia faktu, że nudny.
Nate - wygląda na to, że wreszcie dostanie wątek, jednak nie zanosi się na to, żeby był on jakiś porywający.
Dan - mam wrażenie, że wraca Dan, którego polubiłam. Jednak ciągle mi go trochę żal, bo raczej jeszcze nie zapomniał o Blair.
Serena - po tym odcinku jest mi ona zupełnie obojętna. Zastanawiam się nawet, czy nie wolałabym, żeby została z tym swoim Stevenem z dala od NY.
Chair - z jednej strony wydaje mi się, że ten ich "pakt" jest najrozsądniejszym wyjściem jak na razie i, oczywiście, dalej im kibicuje, ale jednak trochę mnie denerwuje to zwlekanie i w pewnym stopniu muszę się tu zgodzić z Danem. Mam przeczucie, że ta cała Amira i Louis 2.0 są pomysłem scenarzystów na kolejne "ekscytujące" zawirowania w związku Chucka i Blair. Ale muszę przyznać, że spodobała mi się Blair w tym odcinku, wydaje się jakaś normalniejsza No i zarobiła u mnie plusa za przeprosiny S.
Georgina - W poprzednich sezonach jej watki były miłą odmianą, a teraz mnie po prostu wk*rwia... Nie mówiąc już o stylizacjach, którymi dodają jej z 15 lat.
Sage - nuuuda.
Lily/Rufus/Ivy - szkoda słów. Lily niech sobie lepiej zostanie z Bartem, zasługują na siebie. Oboje są cudownymi, kochającymi rodzicami, którzy stawiają swoje dzieci na pierwszym miejscu. A Rufus i Ivy - po prostu fuj.
Podsumowując - odcinek tragiczny nie był, po poprzednim sezonie i spoilerach spodziewałam się czegoś gorszego, ale 5. sezon nauczył mnie, że to, na jakim poziomie jest pierwszy odcinek, o niczym nie świadczy. Może być.
Nate - wygląda na to, że wreszcie dostanie wątek, jednak nie zanosi się na to, żeby był on jakiś porywający.
Dan - mam wrażenie, że wraca Dan, którego polubiłam. Jednak ciągle mi go trochę żal, bo raczej jeszcze nie zapomniał o Blair.
Serena - po tym odcinku jest mi ona zupełnie obojętna. Zastanawiam się nawet, czy nie wolałabym, żeby została z tym swoim Stevenem z dala od NY.
Chair - z jednej strony wydaje mi się, że ten ich "pakt" jest najrozsądniejszym wyjściem jak na razie i, oczywiście, dalej im kibicuje, ale jednak trochę mnie denerwuje to zwlekanie i w pewnym stopniu muszę się tu zgodzić z Danem. Mam przeczucie, że ta cała Amira i Louis 2.0 są pomysłem scenarzystów na kolejne "ekscytujące" zawirowania w związku Chucka i Blair. Ale muszę przyznać, że spodobała mi się Blair w tym odcinku, wydaje się jakaś normalniejsza No i zarobiła u mnie plusa za przeprosiny S.
Georgina - W poprzednich sezonach jej watki były miłą odmianą, a teraz mnie po prostu wk*rwia... Nie mówiąc już o stylizacjach, którymi dodają jej z 15 lat.
Sage - nuuuda.
Lily/Rufus/Ivy - szkoda słów. Lily niech sobie lepiej zostanie z Bartem, zasługują na siebie. Oboje są cudownymi, kochającymi rodzicami, którzy stawiają swoje dzieci na pierwszym miejscu. A Rufus i Ivy - po prostu fuj.
Podsumowując - odcinek tragiczny nie był, po poprzednim sezonie i spoilerach spodziewałam się czegoś gorszego, ale 5. sezon nauczył mnie, że to, na jakim poziomie jest pierwszy odcinek, o niczym nie świadczy. Może być.
Layla- Chair & Hyckie
- Liczba postów : 4417
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
No sama nie wiem... chyba za dużo się spodziewałam (nie mam pojęcia dlaczego i wg mnie szału nie był. Ale odcinek przyzwoity - to chyba najlepsze słowo.
Najlepiej oceniam Dana. Jak tylko odkleił się od Blair wrócił stary dobry Dan. Inteligentny, dowcipny, zdystansowany.... I jakoś na razie nie zauważyłam jego zapowiadanej ciemnej strony. Wydawał się bardziej zagubiony. Widać, że to Georgina gra w tej całej zemście pierwsze skrzypce. A co do Georginy, to trochę było jej za dużo. I zdecydowanie za dużo gadała. Ona jest jednak zdrowo szurnięta .
Na plus też Blair. Po totalnym pogubieniu się w 5 sezonie wreszcie odzyskała trochę wigoru. Poza scenami z Chuckiem... niestety . Fajne sceny na gejowskim weselu, zwłaszcza z Danem. Zresztą ze wszystkimi. Lubię kiedy Blair zgrywa szefową, przypomina mi to jej najlepsze lata w 1 i 2 sezonie.
Sceny Chair takie sobie. Seks w Monako przerysowany, Spotkanie u VDW bez dawnej chemii, jedynie scena w limuzynie trochę się broni. Tekst Chucka o załatwieniu swoich spraw zanim będą razem, bo inaczej znowu się coś spieprzy ma jakąś pokrętną logikę. Zresztą podobnie chyba było z Dereną w 4 sezonie. Kolejna szansa będzie ostatnią, więc trochę ostrożności nie zawadzi.
Chuck szczerze mówiąc mnie zmęczył. Mam wrażenie, że Ed stoi sobie na planie i jedynie czeka, kiedy ma wtrącić swoją kwestię. Czasem czekając ucina sobie drzemkę . Z aktorstwem ma to niewiele wspólnego. Baaardzo się zawiodłam.
A co do Sereny... Bardzo mnie ucieszył sposób poprowadzenia jej wątku! Dziewczyna mocno dostała w kość w poprzednim sezonie, zwłaszcza od najbliższych, o czym choćby świadczy to, że połapali się po 4 miesiącach, że zniknęła, więc kompletnie się nie dziwię, że się na nich wypięła. Osobiście nie wyobrażam sobie sytuacji, że nikt z moich najbliższych - rodziny, przyjaciół nie interesuje się mną przez 4 miesiące. Serena jak widać świetnie sobie poradziła - uśmiechnięta, szczęśliwa, tryskająca energią. I życzę jej, żeby tak pozostało!
Nate'a wątek dopiero raczkuje, więc nie chcę się wypowiadać. Mam nadzieję, że na tym się nie skończy.
Rufus/Ivy - jestem zbyt zażenowana, żeby o tym pisać.
Bart/Amira - coś mi się wydaje, że to będzie główny wątek szpiegowski tego sezonu - co ukrywa Bart. Oby znowu nie przesadzili!
Najlepiej oceniam Dana. Jak tylko odkleił się od Blair wrócił stary dobry Dan. Inteligentny, dowcipny, zdystansowany.... I jakoś na razie nie zauważyłam jego zapowiadanej ciemnej strony. Wydawał się bardziej zagubiony. Widać, że to Georgina gra w tej całej zemście pierwsze skrzypce. A co do Georginy, to trochę było jej za dużo. I zdecydowanie za dużo gadała. Ona jest jednak zdrowo szurnięta .
Na plus też Blair. Po totalnym pogubieniu się w 5 sezonie wreszcie odzyskała trochę wigoru. Poza scenami z Chuckiem... niestety . Fajne sceny na gejowskim weselu, zwłaszcza z Danem. Zresztą ze wszystkimi. Lubię kiedy Blair zgrywa szefową, przypomina mi to jej najlepsze lata w 1 i 2 sezonie.
Sceny Chair takie sobie. Seks w Monako przerysowany, Spotkanie u VDW bez dawnej chemii, jedynie scena w limuzynie trochę się broni. Tekst Chucka o załatwieniu swoich spraw zanim będą razem, bo inaczej znowu się coś spieprzy ma jakąś pokrętną logikę. Zresztą podobnie chyba było z Dereną w 4 sezonie. Kolejna szansa będzie ostatnią, więc trochę ostrożności nie zawadzi.
Chuck szczerze mówiąc mnie zmęczył. Mam wrażenie, że Ed stoi sobie na planie i jedynie czeka, kiedy ma wtrącić swoją kwestię. Czasem czekając ucina sobie drzemkę . Z aktorstwem ma to niewiele wspólnego. Baaardzo się zawiodłam.
A co do Sereny... Bardzo mnie ucieszył sposób poprowadzenia jej wątku! Dziewczyna mocno dostała w kość w poprzednim sezonie, zwłaszcza od najbliższych, o czym choćby świadczy to, że połapali się po 4 miesiącach, że zniknęła, więc kompletnie się nie dziwię, że się na nich wypięła. Osobiście nie wyobrażam sobie sytuacji, że nikt z moich najbliższych - rodziny, przyjaciół nie interesuje się mną przez 4 miesiące. Serena jak widać świetnie sobie poradziła - uśmiechnięta, szczęśliwa, tryskająca energią. I życzę jej, żeby tak pozostało!
Nate'a wątek dopiero raczkuje, więc nie chcę się wypowiadać. Mam nadzieję, że na tym się nie skończy.
Rufus/Ivy - jestem zbyt zażenowana, żeby o tym pisać.
Bart/Amira - coś mi się wydaje, że to będzie główny wątek szpiegowski tego sezonu - co ukrywa Bart. Oby znowu nie przesadzili!
joanna1205- Chuck & Dan
- Liczba postów : 328
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Buhaha i ziew po tym odcinku.
Nawet nie będę się nad nim rozwodzić. Nie zgodzę się ze słowami Plotkary, że "najlepsze przed nami". Dziś na TVN7 leciał pilot.
Niestety, najlepsze jest już ZA nami.
Nawet nie będę się nad nim rozwodzić. Nie zgodzę się ze słowami Plotkary, że "najlepsze przed nami". Dziś na TVN7 leciał pilot.
Niestety, najlepsze jest już ZA nami.
Vivien- Blairena & Caskett
- Liczba postów : 1601
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Georgina - kapitalna dzisiaj była!
Dan - nuuuuda
Lily - niezła jest! Ivy ma od niej to na co zasługuje. Chociaż dziwne, że przez tyle czasu nie interesowała się bardziej córką.
Ivy - szkoda słów nawet na tę dziewczynę... znowu będzie oszukiwać? Tym razem Rufusa?
Rufus - po co te gadki u Lily? Żenada... niech już ucieka do Ivy, która z biegiem czasu też go oszuka, jak oszukała jego byłą żonę, może wtedy zrozumie swój błąd, że jej pomagał.
Ivy i Rufus razem - wieeeedziałam, że tak się skończy, wiedziałam! ahahahahaha, mam satysfakcję! Ale niech będą razem! Jak najdłużej! Tylko żeby też razem wyjechali i nie wracali!
Nowy facet Sereny - fajny gość, myślę, że naprawdę Serena jest i będzie z nim szczęśliwa. W jeden dzień dowiedział się, że S nie jest Sabriną, poznał prawdziwą jej historię, ale też dowiadując się dlaczego tak postąpiła - aby zacząć nowe życie, szczęśliwe - postanowił nadal z nią być. Nawet chyba na nim to wrażenia specjalnego nie zrobiło. Aż się trochę dziwię, że tak łatwo poszło, ale właśnie ktoś taki do niej pasuje, ktoś to ewentualne występki będzie przyjmował ze spokojem i wyrozumiałością, oczywiście w granicach. Ale widać miłość, mam nadzieję, że to się nie rozsypie.
Bart - ciekawi mnie co tak ukrywa przed Chuckiem, jeden z ciekawszych wątków.
Chair - wszystko idzie w dobrym kierunku. Myślę, że to dobrze, że najpierw dają sobie czas na załatwienie swoich spraw, ale jednocześnie są jakby razem, kochają się, nie zdradzają.
Chuck - wydoroslał, zresztą to już widziałam w poprzednim sezonie, ale teraz bardziej. Nie widzę już tutaj chłopca z pierwszych sezonów, widzę mężczyznę bardzo zakochanego, z głową na karku. Bo co by nie mówić - samą miłością człowiek się nie naje i nie opłaci rachunków. Jeśli najpierw ma załatwić swoje sprawy by stanąć na swoim czy wygrać z ojcem to niech tak się właśnie dzieje.
Blair - podobnie jak Chuck z tym stawaniem na swoim - minie jakiś czas, pewnie krótki, bo w końcu tylko 10 odcinków sezonu że postanowią być razem w 100%. Co do samej B to mam wrażenie zmiana od sezonu 5. Wróciła jej przebojowość i wie czego chce, w końcu z Chuckiem
Nate - ciekawe jak się rozwinie wątek z tą nową dziewczyną, jedno dobre, że nie ma Loli, uff!
A o Serenie sama nie wiem co myśleć - mogła chociaż dać znać co się z nią dzieje. Przecież równie dobrze mieszkając w NY mogła odciąć się od dawnych znajomych jeśli by tego chciała, albo po prostu będąc sobą wyprowadzić się z ukochanym gdzieś daleko.
Bardzo mi się podobało, że wiele scen wspólnych BCN, a nawet BCNDG, bo Georgina była świetna:)
Ogólna ocena: bardzo dobry Chociaż poproszę więcej Chair!
Dan - nuuuuda
Lily - niezła jest! Ivy ma od niej to na co zasługuje. Chociaż dziwne, że przez tyle czasu nie interesowała się bardziej córką.
Ivy - szkoda słów nawet na tę dziewczynę... znowu będzie oszukiwać? Tym razem Rufusa?
Rufus - po co te gadki u Lily? Żenada... niech już ucieka do Ivy, która z biegiem czasu też go oszuka, jak oszukała jego byłą żonę, może wtedy zrozumie swój błąd, że jej pomagał.
Ivy i Rufus razem - wieeeedziałam, że tak się skończy, wiedziałam! ahahahahaha, mam satysfakcję! Ale niech będą razem! Jak najdłużej! Tylko żeby też razem wyjechali i nie wracali!
Nowy facet Sereny - fajny gość, myślę, że naprawdę Serena jest i będzie z nim szczęśliwa. W jeden dzień dowiedział się, że S nie jest Sabriną, poznał prawdziwą jej historię, ale też dowiadując się dlaczego tak postąpiła - aby zacząć nowe życie, szczęśliwe - postanowił nadal z nią być. Nawet chyba na nim to wrażenia specjalnego nie zrobiło. Aż się trochę dziwię, że tak łatwo poszło, ale właśnie ktoś taki do niej pasuje, ktoś to ewentualne występki będzie przyjmował ze spokojem i wyrozumiałością, oczywiście w granicach. Ale widać miłość, mam nadzieję, że to się nie rozsypie.
Bart - ciekawi mnie co tak ukrywa przed Chuckiem, jeden z ciekawszych wątków.
Chair - wszystko idzie w dobrym kierunku. Myślę, że to dobrze, że najpierw dają sobie czas na załatwienie swoich spraw, ale jednocześnie są jakby razem, kochają się, nie zdradzają.
Chuck - wydoroslał, zresztą to już widziałam w poprzednim sezonie, ale teraz bardziej. Nie widzę już tutaj chłopca z pierwszych sezonów, widzę mężczyznę bardzo zakochanego, z głową na karku. Bo co by nie mówić - samą miłością człowiek się nie naje i nie opłaci rachunków. Jeśli najpierw ma załatwić swoje sprawy by stanąć na swoim czy wygrać z ojcem to niech tak się właśnie dzieje.
Blair - podobnie jak Chuck z tym stawaniem na swoim - minie jakiś czas, pewnie krótki, bo w końcu tylko 10 odcinków sezonu że postanowią być razem w 100%. Co do samej B to mam wrażenie zmiana od sezonu 5. Wróciła jej przebojowość i wie czego chce, w końcu z Chuckiem
Nate - ciekawe jak się rozwinie wątek z tą nową dziewczyną, jedno dobre, że nie ma Loli, uff!
A o Serenie sama nie wiem co myśleć - mogła chociaż dać znać co się z nią dzieje. Przecież równie dobrze mieszkając w NY mogła odciąć się od dawnych znajomych jeśli by tego chciała, albo po prostu będąc sobą wyprowadzić się z ukochanym gdzieś daleko.
Bardzo mi się podobało, że wiele scen wspólnych BCN, a nawet BCNDG, bo Georgina była świetna:)
Ogólna ocena: bardzo dobry Chociaż poproszę więcej Chair!
Ania- Chair & Kurt
- Liczba postów : 1184
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
A mi sie odcinek podobał jako chyba jedynej ( może dlatego ze oczekiwałam gorszego chłamu xD )
Bru mnie rozwaliła z jej " Co wy tu kurwa robicie " xD xD xD
Georgina lubie ja , może za duzo gada w odcinku i wygląda jak swoja matka ( bądźmy szczerzy oprócz Sereny nikt dobrze nie wyglądał , no może Ivy jeszcze jako tako, ale B i G to masakra jakas )
Lily jej należy sie nagroda najgorszej matki stulecia ;/ zeby do włąsnej córki nie odzywać sie przez 4 miesiące i nie pomyśleć nawet że coś może być nie tak?? ;/ ok Serena miała juz takie zagrania ale na miłość boska gdzie sie u Lily podział instynkt macierzyński który podpowiada że coś może być nie tak?? poszedł się pier***olić tak jak inne uczucia, no oprócz tego uczucia do pięniędzy x/
sceny Dair xD piękny policzek :D:D:D
biedny Dan xD żeby dwa razy dostać z mlaskacza w jednym odcinku xD a tak serio to zgodze sie z joanna1205 Dan nie wyglądał na takiego który ma ciemną strone, fajnie że wrócił stary Dan, albo chociaż próbuje i mu sie to udaje takiego Dana lubie na dobre wyszło mu rozstanie z Blair
Chair takie sobie, może jedynie ten seks jako taki ale gdzie ta chemia która była kiedyś ??
Ivy i Rufus xD a mnie ciekawi ich "związek" xD jak sie rozwinie, co bedzie gdy Ivy zniszczy Lily i zabierze jej wszystkie pieniądze, bo chyba po to tutaj jest Rufus niech przejrzy na oczy i wypnie sie na Lily , i wraz z Ivy beda zyli długo i szczęśliwie, a Dan i Jenny zyskaja macoche niewiele starsza (bądź wcale) od nich xD ale scena seksu ich była zbędna , ludzie nie od razu xD
Nate niech dowie sie kim jest plotkara tylko to mnie interesuje w związku z nim, i mam nadzieje obejdzie sie bez starszych pań przy tym.
Ja daje odcinkowi ocene dobra
Bru mnie rozwaliła z jej " Co wy tu kurwa robicie " xD xD xD
Georgina lubie ja , może za duzo gada w odcinku i wygląda jak swoja matka ( bądźmy szczerzy oprócz Sereny nikt dobrze nie wyglądał , no może Ivy jeszcze jako tako, ale B i G to masakra jakas )
Lily jej należy sie nagroda najgorszej matki stulecia ;/ zeby do włąsnej córki nie odzywać sie przez 4 miesiące i nie pomyśleć nawet że coś może być nie tak?? ;/ ok Serena miała juz takie zagrania ale na miłość boska gdzie sie u Lily podział instynkt macierzyński który podpowiada że coś może być nie tak?? poszedł się pier***olić tak jak inne uczucia, no oprócz tego uczucia do pięniędzy x/
sceny Dair xD piękny policzek :D:D:D
biedny Dan xD żeby dwa razy dostać z mlaskacza w jednym odcinku xD a tak serio to zgodze sie z joanna1205 Dan nie wyglądał na takiego który ma ciemną strone, fajnie że wrócił stary Dan, albo chociaż próbuje i mu sie to udaje takiego Dana lubie na dobre wyszło mu rozstanie z Blair
Chair takie sobie, może jedynie ten seks jako taki ale gdzie ta chemia która była kiedyś ??
Ivy i Rufus xD a mnie ciekawi ich "związek" xD jak sie rozwinie, co bedzie gdy Ivy zniszczy Lily i zabierze jej wszystkie pieniądze, bo chyba po to tutaj jest Rufus niech przejrzy na oczy i wypnie sie na Lily , i wraz z Ivy beda zyli długo i szczęśliwie, a Dan i Jenny zyskaja macoche niewiele starsza (bądź wcale) od nich xD ale scena seksu ich była zbędna , ludzie nie od razu xD
Nate niech dowie sie kim jest plotkara tylko to mnie interesuje w związku z nim, i mam nadzieje obejdzie sie bez starszych pań przy tym.
Ja daje odcinkowi ocene dobra
Joanna- Blair & Naley
- Liczba postów : 1955
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Joanna napisał:A mi sie odcinek podobał jako chyba jedynej ( może dlatego ze oczekiwałam gorszego chłamu xD )
Bru mnie rozwaliła z jej " Co wy tu kurwa robicie " xD xD xD
Georgina lubie ja , może za duzo gada w odcinku i wygląda jak swoja matka ( bądźmy szczerzy oprócz Sereny nikt dobrze nie wyglądał , no może Ivy jeszcze jako tako, ale B i G to masakra jakas )
Lily jej należy sie nagroda najgorszej matki stulecia ;/ zeby do włąsnej córki nie odzywać sie przez 4 miesiące i nie pomyśleć nawet że coś może być nie tak?? ;/ ok Serena miała juz takie zagrania ale na miłość boska gdzie sie u Lily podział instynkt macierzyński który podpowiada że coś może być nie tak?? poszedł się pier***olić tak jak inne uczucia, no oprócz tego uczucia do pięniędzy x/
sceny Dair xD piękny policzek :D:D:D
biedny Dan xD żeby dwa razy dostać z mlaskacza w jednym odcinku xD a tak serio to zgodze sie z joanna1205 Dan nie wyglądał na takiego który ma ciemną strone, fajnie że wrócił stary Dan, albo chociaż próbuje i mu sie to udaje takiego Dana lubie na dobre wyszło mu rozstanie z Blair
Chair takie sobie, może jedynie ten seks jako taki ale gdzie ta chemia która była kiedyś ??
Ivy i Rufus xD a mnie ciekawi ich "związek" xD jak sie rozwinie, co bedzie gdy Ivy zniszczy Lily i zabierze jej wszystkie pieniądze, bo chyba po to tutaj jest Rufus niech przejrzy na oczy i wypnie sie na Lily , i wraz z Ivy beda zyli długo i szczęśliwie, a Dan i Jenny zyskaja macoche niewiele starsza (bądź wcale) od nich xD ale scena seksu ich była zbędna , ludzie nie od razu xD
Nate niech dowie sie kim jest plotkara tylko to mnie interesuje w związku z nim, i mam nadzieje obejdzie sie bez starszych pań przy tym.
Ja daje odcinkowi ocene dobra
Zawsze tak tłumaczę A co do starego Dana, to obawiam się, że wrócił tylko na ten jeden odcinek i tylko dlatego, że pisali Schwartz i Savage, którzy mają dość cięty język i chętnie to wykorzystują właśnie pisząc postać Dana. A jako, że to był ostatni odcinek autorstwa Schwartza, to [*]
brulion- Derena & Wrencer
- Liczba postów : 2653
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
hmm ja uważam że odcinek jest w miarę dobry. oczywiście patrzę tutaj na sceny Chair.. najsłodsza scena w limo i Chuck: 'Już niedługo. Obiecuję' <3 podobało mi sie oby więcej podobnych scen
xoxo
xoxo
fanka2112- Chair & Henry
- Liczba postów : 118
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Kocham ten serial, jest tak zły, że aż dobry ! Naprawdę, końcowa scena Rufusa i Ivy mnie rozwaliła i długo musiałam rozkminiać w jakiej pozycji są lol:D masakra jakaś. Podobał mi się właściwie tylko Dan, ale nie mam za bardzo powodu - po prostu go lubię na ekranie i tyle Georgina była nawet śmieszna, ale co za dużo to niezdrowo. Chucka i Blair nie chce mi się komentować, pakt? serio? Tak samo Lily. Nate... niech szuka tej plotkary, może się okaże, że to będzie miłość jego życia, skoro z nią tak często pisze Serena w porządku, bez szału, jej nowy facet wydaje się poczciwy i mega bezbarwny.
Niestety ten serial istniał póki bohaterowie chodzili do szkoły. Gdyby jakieś dwa sezony więcej byli na uczelni czy coś to przynajmniej nie byłoby tylu absurdalnych wątków.
Nic by mnie bardziej nie uszczęśliwiło chyba niż endgame w postaci Blair i Sereny, ale na to chyba nie ma co liczyć
Niestety ten serial istniał póki bohaterowie chodzili do szkoły. Gdyby jakieś dwa sezony więcej byli na uczelni czy coś to przynajmniej nie byłoby tylu absurdalnych wątków.
Nic by mnie bardziej nie uszczęśliwiło chyba niż endgame w postaci Blair i Sereny, ale na to chyba nie ma co liczyć
April- Elijah & ParksRec
- Liczba postów : 2747
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
ciężko mi się oglądało ten odcinek, cały czas miałam wrażenie, że dialogi miały być na siłę śmieszne, dla mnie nie były. ale to chyba też za sprawą niezwykle marnego aktorstwa. jakby już zupełnie się nikomu nie chciało grać xD
Ola- Blairena & Free Will
- Liczba postów : 2853
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
hahahahaha miałam tak samo xDApril napisał: końcowa scena Rufusa i Ivy mnie rozwaliła i długo musiałam rozkminiać w jakiej pozycji są lol:D
Joanna- Blair & Naley
- Liczba postów : 1955
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Odcinek jak odcinek szału nie było.Jedyne co go ratuje to sięgnięcie po napisy Bru za reklamą przyjaciółki
Ewa- Chair & Ness
- Liczba postów : 3212
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Po premierze spodziewałam się czegoś lepszego... a naprawdę było bardzo słabo. Mam wrażenie, że żaden z aktorów nie chce już się starać i scenarzyści odpuścili... Kończenie odcinka sceną, w której Rufus i Ivy uprawiają seks jest żenujące...
Danowi wyostrzył się język przy Georginie, ale widać, że nie chce mieć nic wspólnego z Sereną, Blair czy Chuckiem. Dobrze wygarnął Blair. To wszystko prawda. Chuck i Blair ciągle mają ten sam wątek... nie wiem ile można. Chuck mówi o tym, że może rzucić wszystko i być z Blair... a pocałował jej pierścionek i wyszedł z limuzyny. Pokręcona logika :p I dlaczego pierścionek na szyi, schowany... a nie na palcu? Wydawało mi się, że rozmowa z Danem dała trochę do myślenia Blair, bo wyraźnie była nieszczęśliwa w scenie w limuzynie. Gdybym miała po tym odcinku obstawiać endgame... to obstawiłabym tylko Blairenę.
Ed już naprawdę nie stara się... gra beznadziejnie. Leighton też gra słabo. Blair zachowuje się naprawdę dziwnie...
Najbardziej podobała mi się Serena. Wiedziała czego chce, odcięła się, w wielu sprawach miała rację. Steve czy Steven (??) ;pp bez emocji. Podobnie jak Nate.
Nagorda matki roku należy się Lily... córki nie ma miesiącami, a ona leci na wakacje z byłym-obecnym mężem, który oszukał śmierć :p
Georgina stara się być śmieszna, ale to już nie to samo co w sezonie 1.
Naprawdę słaby odcinek i nie zapowiada się, żeby było lepiej.
Danowi wyostrzył się język przy Georginie, ale widać, że nie chce mieć nic wspólnego z Sereną, Blair czy Chuckiem. Dobrze wygarnął Blair. To wszystko prawda. Chuck i Blair ciągle mają ten sam wątek... nie wiem ile można. Chuck mówi o tym, że może rzucić wszystko i być z Blair... a pocałował jej pierścionek i wyszedł z limuzyny. Pokręcona logika :p I dlaczego pierścionek na szyi, schowany... a nie na palcu? Wydawało mi się, że rozmowa z Danem dała trochę do myślenia Blair, bo wyraźnie była nieszczęśliwa w scenie w limuzynie. Gdybym miała po tym odcinku obstawiać endgame... to obstawiłabym tylko Blairenę.
Ed już naprawdę nie stara się... gra beznadziejnie. Leighton też gra słabo. Blair zachowuje się naprawdę dziwnie...
Najbardziej podobała mi się Serena. Wiedziała czego chce, odcięła się, w wielu sprawach miała rację. Steve czy Steven (??) ;pp bez emocji. Podobnie jak Nate.
Nagorda matki roku należy się Lily... córki nie ma miesiącami, a ona leci na wakacje z byłym-obecnym mężem, który oszukał śmierć :p
Georgina stara się być śmieszna, ale to już nie to samo co w sezonie 1.
Naprawdę słaby odcinek i nie zapowiada się, żeby było lepiej.
turtle- Dair & Dan
- Liczba postów : 483
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Georgina zdecydowanie za duza role dostala. ja ja lubie, ale tak na chwile . ona i Dan to jakas tragedia, ani to smieszne, ani ciekawe. Dan madry chlopak daje sie poganiac w niewiadomym celu. myslalam, ze zobacze go zlego, zlosliwego i zadnego zemsty, a tu klops. paleta sie smutny miedzy nimi wszytkimi. kompletnie nie pasowal. i ten grzybek odrastajacy od glowy lol nie mam pomyslu co moga dla niego planowac, bo jak narazie to dla mnie watek jego ksiazki zmierza do nikad. Dereny nie moge sobie wyobrazic, chyba ze bedzie na styl Chair reunion, czyli z dupy.
Sabrina moze byc. znajac jej historie to w ogole sie nie dziwie, ze chciala sie odciac od swojej przeszlosci. tym bardziej, ze jej juz od dawna ciazyla. Steven moze byc, on nie wyglada na duzo starszego, wiec nie gorszy, a wyglada jakby swiata poza nia nie widzial. tak szybko jej wybaczyl, bo pewnie sam cos ukrywa
co do gorszenia. Rufus, Ivy, kamasutra. no me gusta
Lily i Bart. ale trzeba byc zdrowo jebnieta, zeby spedzac czas z tym przerazajacym wytrzeszczem. 'Do you speak unstable psychopath?' Lily chyba speaka, bo jakos sie z nim dogaduje.
Chair. wszytko bylo by fajnie, gdyby Ed sie qrna wysilil.a tak to totalne dno. jeszcze ta ostania scena w limo ujdzie, ale chyba najgorsza byla ich scena w apartamencie Lily. 'my bet's on us', boszzzz co to bylo. ehhhh Ed cos ty kurna z Chucka zrobil. Mam nadziej, ze nie bedzie tak zle w nastepnych odcinkach, ale w tym to przeszedla sam siebie z sezonu 5 (w szczegolnosci mine z Casina ). mi jako fance Chair niestety przykro, bo kiedy w koncu sie 'zeszli' to aktorzy stracili resztke chemii, ktora mieli jeszcze w zeszlym sezonie.
Nate tradycyjnie na koncu. i tyle.
odcinek moze byc. nie zawiodlam sie, trzymaja kiepski poziom
Sabrina moze byc. znajac jej historie to w ogole sie nie dziwie, ze chciala sie odciac od swojej przeszlosci. tym bardziej, ze jej juz od dawna ciazyla. Steven moze byc, on nie wyglada na duzo starszego, wiec nie gorszy, a wyglada jakby swiata poza nia nie widzial. tak szybko jej wybaczyl, bo pewnie sam cos ukrywa
co do gorszenia. Rufus, Ivy, kamasutra. no me gusta
Lily i Bart. ale trzeba byc zdrowo jebnieta, zeby spedzac czas z tym przerazajacym wytrzeszczem. 'Do you speak unstable psychopath?' Lily chyba speaka, bo jakos sie z nim dogaduje.
Chair. wszytko bylo by fajnie, gdyby Ed sie qrna wysilil.a tak to totalne dno. jeszcze ta ostania scena w limo ujdzie, ale chyba najgorsza byla ich scena w apartamencie Lily. 'my bet's on us', boszzzz co to bylo. ehhhh Ed cos ty kurna z Chucka zrobil. Mam nadziej, ze nie bedzie tak zle w nastepnych odcinkach, ale w tym to przeszedla sam siebie z sezonu 5 (w szczegolnosci mine z Casina ). mi jako fance Chair niestety przykro, bo kiedy w koncu sie 'zeszli' to aktorzy stracili resztke chemii, ktora mieli jeszcze w zeszlym sezonie.
Nate tradycyjnie na koncu. i tyle.
odcinek moze byc. nie zawiodlam sie, trzymaja kiepski poziom
CallMeLady- Eden & Revenge
- Liczba postów : 908
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
[You must be registered and logged in to see this image.]
I najbardziej epickie:
W tym tygodniu nowhitenoise naprawdę się postarało Nie przepadam za nimi, bo mają dość nisko latający poziom dowcipu, ale w tym tygodniu są świetni! [You must be registered and logged in to see this link.] cała recenzja.
I najbardziej epickie:
- Spoiler:
- [You must be registered and logged in to see this image.]
W tym tygodniu nowhitenoise naprawdę się postarało Nie przepadam za nimi, bo mają dość nisko latający poziom dowcipu, ale w tym tygodniu są świetni! [You must be registered and logged in to see this link.] cała recenzja.
brulion- Derena & Wrencer
- Liczba postów : 2653
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Pierwsze co zauważyłam - sceny seksu. Są za bardzo dosłowne. Gdzie scena na miarę limuzyny, która nie pokazywała zbyt wiele równocześnie,a była hot? Dan i Blair w windzie i jęki Blair teraz to trochę za dużo jak na serial dla młodzieży, szkoda że poszli w takie coś.
Nate'a mam wrażenie piszą pod jeden schemat.
1. Nate
2. Poznaje dziewczynę, która jest kogoś tam znajomą, albo sama do niego przychodzi.
3. Są parą.
Czy jest jakaś dziewczyna, która zna Nate'a, ale go nie całowała?
Fryzura Dana...
[You must be registered and logged in to see this image.]
Lily mnie rozpierdziela. Były mąż, przychodzi w odwiedziny, taka wielka miłość była, przychodzi Bart, lol, nope i w ogóle luzik.
Rozwaliła mnie scena, jak Ivy opowiada Loli wszystko. Od kiedy one są takimi przyjaciółeczkami. O tym, że kogoś zabiła też zostawi wiadomość na poczcie głosowej? Bardzo słaby pomysł na obwieszczenie widzom - ej, ludzie, ona jest zła.
Fotki Lily i Barta ze ślubu w pokoju są zabawne
Fajnnie, że Dan zrobił się dawnym Danem. Ale jednak kurde... Dawny Dan *puff* Dan nowczesny *puff* dawny Dan...
No i kurde, jakie to wtórne wszystko. Serena z wymyśloną toższamością - Chuck z Paryża, eeech :/
No i tak, Dan przychodzi z nowiną, to nie jest ślub Sereny, ale nie, po co mówić to znajomym, niech rozwalą to wszystko..
Dan Winkelried Narodów Cierpiący Za Miliony. Patrz, ja byłem taki! Cudowny! Lepszy! Dobrze traktowałem! BOŻE JAKI JA BYŁEM CUDOWNY... Hej, Dan! To tak nie działa!
Blair i Serena jako love of her life brzmi ciekawe. Wygląda na to, że cały sezon będzie wokół budowania Blaireny.
Ale przynajmniej wyjaśnienie, że Dan nie ma sekstaśmy.
HAHAHAHahA umieram. WTF Dana na końcu na miarę WTF Chucka w finale
I przewijałam kilka razy, by ogarnąć, co to za pozycja, które nogi są czyje. xD
Oceniam na może być. Po 5 sezonie mam zaniżone wymagania...
[You must be registered and logged in to see this image.]
Nate'a mam wrażenie piszą pod jeden schemat.
1. Nate
2. Poznaje dziewczynę, która jest kogoś tam znajomą, albo sama do niego przychodzi.
3. Są parą.
Czy jest jakaś dziewczyna, która zna Nate'a, ale go nie całowała?
Fryzura Dana...
[You must be registered and logged in to see this image.]
Lily mnie rozpierdziela. Były mąż, przychodzi w odwiedziny, taka wielka miłość była, przychodzi Bart, lol, nope i w ogóle luzik.
Rozwaliła mnie scena, jak Ivy opowiada Loli wszystko. Od kiedy one są takimi przyjaciółeczkami. O tym, że kogoś zabiła też zostawi wiadomość na poczcie głosowej? Bardzo słaby pomysł na obwieszczenie widzom - ej, ludzie, ona jest zła.
Fotki Lily i Barta ze ślubu w pokoju są zabawne
Fajnnie, że Dan zrobił się dawnym Danem. Ale jednak kurde... Dawny Dan *puff* Dan nowczesny *puff* dawny Dan...
No i kurde, jakie to wtórne wszystko. Serena z wymyśloną toższamością - Chuck z Paryża, eeech :/
No i tak, Dan przychodzi z nowiną, to nie jest ślub Sereny, ale nie, po co mówić to znajomym, niech rozwalą to wszystko..
Dan Winkelried Narodów Cierpiący Za Miliony. Patrz, ja byłem taki! Cudowny! Lepszy! Dobrze traktowałem! BOŻE JAKI JA BYŁEM CUDOWNY... Hej, Dan! To tak nie działa!
Blair i Serena jako love of her life brzmi ciekawe. Wygląda na to, że cały sezon będzie wokół budowania Blaireny.
Ale przynajmniej wyjaśnienie, że Dan nie ma sekstaśmy.
HAHAHAHahA umieram. WTF Dana na końcu na miarę WTF Chucka w finale
I przewijałam kilka razy, by ogarnąć, co to za pozycja, które nogi są czyje. xD
Oceniam na może być. Po 5 sezonie mam zaniżone wymagania...
[You must be registered and logged in to see this image.]
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Właśnie się zarejestrowałam także cześć wszystkim
Tego serialu już chyba nie da się uratować... Wszyscy aktorzy wyglądają na znudzonych swoją pracą- Leighton, Ed, Chace, Blake, Kelly:/ ale w sumie nie mogę się dziwić bo teraz mają tak beznadziejne wątki do zagrania, że aż trudno uwierzyć. Jak można do tego stopnia zepsuć serial, który w pierwszych trzech sezonach był taki świetny?
Kiedyś każdy odcinek oglądałam z wypiekami na twarzy, a teraz? Nuuuuda!
Wszystko jest absolutnie przekombinowane i mało zabawne.
Zawsze byłam wielką fanką Chair, ale cały ich wątek tak zakręcili, że nawet mnie zaczyna to nudzić. Najbardziej jestem wściekła, że tak zniszczyli postać Blair... Jaka ona jest teraz irytująca, zmienia zdanie pięć razy w jednym odcinku, jest jakaś taka biedna i skrzywdzona przez los. Niby "I'm all in" ale po przemowie Dana znowu robi tą minę skrzywdzonego pieska i później, po rozmowie z Chuckiem w limuzynie patrzy na ten pierścionek jakby znowu miała się rozmyślić. Ogólnie uważam że sceny Chair straciły dużo poweru, no ale w końcu ile razy można do siebie wracać i znowu zmieniać zdanie? Jak dla mnie to byli fajni kiedy byli razem w trzecim sezonie i wcale nie uważam, że widzowie by się znudzili jakby byli razem i trzeba ich na siłę rozdzielać i szukać czegoś nowego.
Mam nadzieję, że Dan i Blair już do siebie nie wrócą, byli fajni jako przyjaciele, naprawdę, ale jako para to porażka, cały czas jak ich razem oglądałam to miałam wrażenie, że patrzę na całujące się rodzeństwo:P No ale w Plotkarze nie może być pary damsko męskiej, która prędzej czy później się ze sobą nie prześpi...
Poza tym mam wrażenie, że połączenie Dana z Blair jakoś tak niszczy jego postać. Generalnie Dan to taki "głos rozsądku" na Upper East Side:P i cieszę się, że znowu jest sarkastyczny i nie chce się mieszać do akcji NJBC.
Baaardzo brakuje Jenny i Vanessy, nie przepadałam za nimi, ale serial dużo stracił na ich odejściu...
Lilly i Bart to też żenada. Najpierw big love z Rufusem a teraz odnawia przysięgę z Bartem? Ot tak? I ma gdzieś, że okłamał ich wszystkich, że pozbawił Chucka udziałów w firmie?
Serena jak dla mnie bezbarwna, zresztą tak jak Nate, ale akurat on jest bezbarwny już od dwóch sezonów, naprawdę mógłby zniknąć z serialu i chyba bym tego nie zauważyła:P
I jeszcze na koniec- czy tylko ja uważam, że Blair wygląda źle? W sumie już w piątym sezonie tak było, ale myślałam, że teraz będzie lepiej, trochę mi brakuje Blair wyglądającej jak Królewna Śnieżka:P jakieś ma dziwne włosy:P
Tego serialu już chyba nie da się uratować... Wszyscy aktorzy wyglądają na znudzonych swoją pracą- Leighton, Ed, Chace, Blake, Kelly:/ ale w sumie nie mogę się dziwić bo teraz mają tak beznadziejne wątki do zagrania, że aż trudno uwierzyć. Jak można do tego stopnia zepsuć serial, który w pierwszych trzech sezonach był taki świetny?
Kiedyś każdy odcinek oglądałam z wypiekami na twarzy, a teraz? Nuuuuda!
Wszystko jest absolutnie przekombinowane i mało zabawne.
Zawsze byłam wielką fanką Chair, ale cały ich wątek tak zakręcili, że nawet mnie zaczyna to nudzić. Najbardziej jestem wściekła, że tak zniszczyli postać Blair... Jaka ona jest teraz irytująca, zmienia zdanie pięć razy w jednym odcinku, jest jakaś taka biedna i skrzywdzona przez los. Niby "I'm all in" ale po przemowie Dana znowu robi tą minę skrzywdzonego pieska i później, po rozmowie z Chuckiem w limuzynie patrzy na ten pierścionek jakby znowu miała się rozmyślić. Ogólnie uważam że sceny Chair straciły dużo poweru, no ale w końcu ile razy można do siebie wracać i znowu zmieniać zdanie? Jak dla mnie to byli fajni kiedy byli razem w trzecim sezonie i wcale nie uważam, że widzowie by się znudzili jakby byli razem i trzeba ich na siłę rozdzielać i szukać czegoś nowego.
Mam nadzieję, że Dan i Blair już do siebie nie wrócą, byli fajni jako przyjaciele, naprawdę, ale jako para to porażka, cały czas jak ich razem oglądałam to miałam wrażenie, że patrzę na całujące się rodzeństwo:P No ale w Plotkarze nie może być pary damsko męskiej, która prędzej czy później się ze sobą nie prześpi...
Poza tym mam wrażenie, że połączenie Dana z Blair jakoś tak niszczy jego postać. Generalnie Dan to taki "głos rozsądku" na Upper East Side:P i cieszę się, że znowu jest sarkastyczny i nie chce się mieszać do akcji NJBC.
Baaardzo brakuje Jenny i Vanessy, nie przepadałam za nimi, ale serial dużo stracił na ich odejściu...
Lilly i Bart to też żenada. Najpierw big love z Rufusem a teraz odnawia przysięgę z Bartem? Ot tak? I ma gdzieś, że okłamał ich wszystkich, że pozbawił Chucka udziałów w firmie?
Serena jak dla mnie bezbarwna, zresztą tak jak Nate, ale akurat on jest bezbarwny już od dwóch sezonów, naprawdę mógłby zniknąć z serialu i chyba bym tego nie zauważyła:P
I jeszcze na koniec- czy tylko ja uważam, że Blair wygląda źle? W sumie już w piątym sezonie tak było, ale myślałam, że teraz będzie lepiej, trochę mi brakuje Blair wyglądającej jak Królewna Śnieżka:P jakieś ma dziwne włosy:P
justmarried- Liczba postów : 21
Re: 6x01 - Gone Maybe Gone
Też właśnie o tym pomyślałam. Bo to są tylko słowa, a czynów brak.turtle napisał:Danowi wyostrzył się język przy Georginie, ale widać, że nie chce mieć nic wspólnego z Sereną, Blair czy Chuckiem. Dobrze wygarnął Blair. To wszystko prawda. Chuck i Blair ciągle mają ten sam wątek... nie wiem ile można. Chuck mówi o tym, że może rzucić wszystko i być z Blair... a pocałował jej pierścionek i wyszedł z limuzyny. Pokręcona logika :p I dlaczego pierścionek na szyi, schowany... a nie na palcu? Wydawało mi się, że rozmowa z Danem dała trochę do myślenia Blair, bo wyraźnie była nieszczęśliwa w scenie w limuzynie. Gdybym miała po tym odcinku obstawiać endgame... to obstawiłabym tylko Blairenę.
Rufus i Ivy i ich pozycja. Dalej jej nie ogarniam mimo, że gapiłam się na to zdjęcie kilka minut i to pod różnymi kątami xD
Memy zapodane przez Bru miażdżą
Vivien- Blairena & Caskett
- Liczba postów : 1601
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Strona 1 z 3
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|