Święta, śnieg, mikołaj, koniec świata i 2013!

Wow no to faktycznie pełne przygód te święta

Ja jedynie przypaliłam świeczką meble i został na szczęście tylko mały ślad Ale ogólnie to spokojnie

Lewandowska hahahaha, no chyba mnie przebiłaś

Dzisiaj myślałam, że będzie powtórka z rozrywki, bo na chwilę wyłączyli prąd, ale na szczęście wszystko działa

Heh to u mnie zupełnie normalnie i spokojnie oprócz ogólnego świątecznego zamieszania i chaosu i czytając Wasze przygody dziewczyny to bardzo się cieszę z takiego stanu rzeczy w Wigilię na szczęście biało było ale teraz już wszystko się roztapia

Żeby nie było to nie ja tego dokonałam! Chciałam, żeby ciocia zrobiła mi zdjęcie z mamą i bratem, więc podałam jej aparat przez stół, akurat nad wazą z barszczem, a ona go upuściła..

Jak już tak sobie opowiadamy to jeszcze jedna historyjka, co roku u moich dziadków jest wojna choinkowa, babcia wysyła dziadka po choinkę, a on przynosi paskudną W tym roku przyniósł taką, że musiał do niej DOKRĘCAĆ gałęzie xD Nie żartuję, robił w niej dziury i wkładał gałęzie odcięte od innej, bo bez tego byłaby chyba zupełnie łysa.

Kasia napisał:Żeby nie było to nie ja tego dokonałam! Chciałam, żeby ciocia zrobiła mi zdjęcie z mamą i bratem, więc podałam jej aparat przez stół, akurat nad wazą z barszczem, a ona go upuściła..

Bo przy stole to się je, a nie strzela słit focie na fejsbunia!

Boże, jak was czytam, to sobie myślę, jakie ja mam nudne święta....

Vivien napisał:Boże, jak was czytam, to sobie myślę, jakie ja mam nudne święta....

Haha, dokładnie.

Dla mnie święta się niczym nie różnią od zwykłego przedłużonego weekendu xD Na wigilię przyjeżdżają do mnie tylko dziadkowie, z którymi często się widzę, z kolacji prawie nic nie jem, bo nie lubię, a w pozostałe dni czasami odwiedzą nas jacyś znajomi, którzy też często u nas bywają także dla mnie to bez różnicy, serio ;D Zazdroszczę wam, jak macie takie wielkie zjazdy rodzinne, też bym tak chciała. Mam nadzieję, że mój mąż będzie miał wielką rodzinę i wielkie tradycje <3

Ja nie lubię zjazdów rodzinnych. Tzn nawet na takie nie jeżdżę. Stronę taty mam nudną hehe, a strona mamy jest bardzo, ale to bardzo przebojowa.

Lewandowska napisał:Ja nie lubię zjazdów rodzinnych. .

ja też nie przepadam. o ile strona taty jest normalna i często przyjeżdzają , to z rodzina mamy widze sie raz na rok, i nie przepadam za nimi, takie "gwiazdy rodzinne" i co to oni nie sa;/, nie ma z nimi o czym rozmawiac. a jak na miescie gdzies przypadkowo widze to tylko jest czesc, czesc a pozniej mam d**e ładnie przez nich obrobioną wiec mam nadzieje ze moj przyjedzie i uda mi sie wyrwać z domu

znowu nie mam prądu xD ZIMNO xD

my Wigilię już od lat spędzamy tylko w piątkę, nikt do nas nie przychodzi ;> później na chwilę idziemy do siostry mojej mamy, która mieszka na tej samej ulicy. u nich jest beznadziejnie, gwarno, milion ludzi, pełno dzieci ;p oni nas odwiedzają następnego dnia, i to na tyle jeszcze czasami z Gdyni wpadają na chwilę, nie nocują na szczęście u nas :> a z rodziną taty się prawie wcale nie widuję, nawet nie mogę powiedzieć, że ich lubię, bo się prawie nie znamy ;p

Ja co prawda święta dopiero będę mieć ale zawsze 25.12 jeżdżę do cioci i jest bardzo wesoło. Żarty,wygłupy pełno radości mimo że bardzo często się widzimy A na moje święta zawsze na 1 dzień odwiedzam jednych i drugich dziadków a na drugi dzień przyjeżdża właśnie ta ciocia z rodzinką a na trzeci dzień świąt świętujemy naszą 4

U mnie strona mojej mamy jest na nas obrażona albo rozjechała się gdzieś i nikt nic o niej nie wie ;D Mój tata ma dwie siostry, z których każda żyje trochę w swoim świecie, zresztą widzimy się z nimi 3 tyg przed świętami na Barbary. Małą mam rodzinkę (tę najbliższą) i właśnie dlatego liczę na mojego przyszłego lubego w tej kwestii xD No i na dzieciaki bo dzieciaki robią święta, moim zdaniem <3

Oddałabym Wam połowę rodzinki U mnie w wigilię jest spokojnie, bo zawsze w pięć osób:) Ale później się zaczyna cyrk, bo mam urodziny w Święta, więc z odpoczynku nici, tylko robienie ciast, sałatek i innych takich A przyjeżdża zawsze ponad 20 osób, więc zaczyna się problem z upchaniem wszystkich przy stole I co roku to samo...

Moja wigilia to były 4 osoby, potem doszła piąta, wczoraj gości brak, dzisiaj też. Bardzo to mi się podoba Ja tak jak Brulion - nie lubię rodzinnych zjazdów, szybko się "ulatniam" do siebie, nieraz pod wymyślonymi pretekstami Z kolacji jem tylko barszcz z uszkami, bo za wszelkimi rybami (przyrządzonymi tak jak na Wigilię) nie przepadam, ewentualnie skuszę się na jakąś sałatkę. Kolęd nie śpiewam, na pasterkę nie idę, spędzam kolację z najbliższymi, bo jednak oni są wierzący, ale nie uczestniczę w tym przez pryzmat religijny, równie dobrze mogłaby to być kolacja z okazji najdłuższej nocy w roku;)) tyle, że z prezentami, które uwielbiam jak każdy (i dawać i otrzymywać) Tak jak Brulion napisała - dla mnie to w sumie jak przedłużany weekend, tyle, że siadamy razem przy stole i jest parę charakterystycznych potraw i prezenty. Mnie tam odpowiada:))

U mnie rodzinne zjazdy to stały element życia, przy każdej możliwej okazji imieniny, urodziny, rocznice, nabycie nowej rzeczy, zdanie egzaminu itd, itp a że rodzinę mam liczną zawsze jest gwar i chaos, które są dla mnie normalne. Moja mama ma dużą rodzinę, wszyscy jesteśmy w stałym kontakcie więc na każdej imprezie i na Wigilii oczywiście też jest ok 20 osób. Moja mama i Jej siostra wyszły na braci rodzonych więc czy Wigilia jest u nas czy u cioci i wujka moje obie strony łączą się i jest nas ok 30 osób. Jest masa jedzenia, śpiewanie kolęd na głosy(ciocia prowadzi chór i wczuwa się gdy zaczynamy śpiewanie). Potem jest rozdawanie prezentów, które często nie mieszczą się pod choinką. Moja mama i ciocia(ta od chóru) mają artystyczne dusze więc przy każdej okazji raczą nas wierszami, piosenkami, prezentacjami rodzinnymi i tego typu atrakcjami. Najbardziej spodobały mi się fraszki, które były odczytywane przed daniem poszczególnych prezentów a reszta rodziny miała zgadnąć dla kogo jest ten prezent. Na koniec każdy dostał taką książeczkę ze wszystkimi fraszkami. W tym roku każdy dostał kalendarz rodzinny ze zdjęciami, wierszami, piosenkami i zaznaczonymi datami urodzin, rocznic i wszelkich innych okazji. Uwielbiam to i ciężko mi sobie wyobrazić Święta bez tłumów rodziny i znajomych. Chociaż kiedyś dla odmiany wezmę mojego S. i wyjedziemy sobie gdzieś na okres świąteczny tylko we dwoje

Jakby policzyć rodzeństwo mojej mamy z rodzinami, byłoby nas 50 osób xD Mam dosyć duży dom, ale chyba zabrakło by miejsca na stoły, żeby wszystkich przy nich posadzić

W ogóle teraz święta są jeszcze lepsze niż kiedyś, w końcu ja i mój brat mieszkamy w Gdańsku, i jeździmy do domu zazwyczaj co miesiąc I do tego w różnych terminach, bo nam nigdy razem nie pasuje, więc tym bardziej uwielbiam klimat świąt, i to że jesteśmy tylko w pięć osób

Georgina429 napisał:U mnie rodzinne zjazdy to stały element życia, przy każdej możliwej okazji imieniny, urodziny, rocznice, nabycie nowej rzeczy, zdanie egzaminu itd, itp a że rodzinę mam liczną zawsze jest gwar i chaos, które są dla mnie normalne. Moja mama ma dużą rodzinę, wszyscy jesteśmy w stałym kontakcie więc na każdej imprezie i na Wigilii oczywiście też jest ok 20 osób. Moja mama i Jej siostra wyszły na braci rodzonych więc czy Wigilia jest u nas czy u cioci i wujka moje obie strony łączą się i jest nas ok 30 osób. Jest masa jedzenia, śpiewanie kolęd na głosy(ciocia prowadzi chór i wczuwa się gdy zaczynamy śpiewanie). Potem jest rozdawanie prezentów, które często nie mieszczą się pod choinką. Moja mama i ciocia(ta od chóru) mają artystyczne dusze więc przy każdej okazji raczą nas wierszami, piosenkami, prezentacjami rodzinnymi i tego typu atrakcjami. Najbardziej spodobały mi się fraszki, które były odczytywane przed daniem poszczególnych prezentów a reszta rodziny miała zgadnąć dla kogo jest ten prezent. Na koniec każdy dostał taką książeczkę ze wszystkimi fraszkami. W tym roku każdy dostał kalendarz rodzinny ze zdjęciami, wierszami, piosenkami i zaznaczonymi datami urodzin, rocznic i wszelkich innych okazji. Uwielbiam to i ciężko mi sobie wyobrazić Święta bez tłumów rodziny i znajomych. Chociaż kiedyś dla odmiany wezmę mojego S. i wyjedziemy sobie gdzieś na okres świąteczny tylko we dwoje

Świetny pomysł na prezent! Wg cały Twój opis świąt totalnie mnie rozbroił. Strasznie "filmowy" albo nawet i "jeżycjadowy". Bardzo chciałabym mieć takie święta. U mnie jest dość sztywno, mimo że rodzinka nie należy do najmniejszych.

Rodzina ze strony mojej mamy jest mega rodzinna i właśnie dzięki artystycznym duszom mamy i cioci wszystkie okazje mamy okraszone jakimiś słownymi atrakcjami za to rodzina ojca jest raczej "dzika" dlatego wolę jak Wigilia jest u Nas albo u kogoś z rodziny mamy.

O rany, jak ja bym chciała mieć tak, jak Ty, Georgina Rzeczywiście bardzo jeżycjadowo, no i mi się to kojarzy z Kossakami też I sprostowanie: ja bardzo lubię rodzinne zjazdy i żałuję, że spędzam święta w tak małym gronie, tylko po prostu, tak jak Ania, nie celebruję wigilii jako święta, bo z racji braku wyznania świąt nie obchodzę xD Moja rodzinka to katolicy, więc powiedzmy, że obchodzę je po chrześcijańsku ze względu na nich (zwłaszcza na babcię), ale wiem, że kiedy będę miała własną rodzinę, to raczej będę obchodzić święta jako po prostu okazja do spotkania się z najbliższymi, przygotowania fajnej, eleganckiej kolacji i wymiany prezentów. Bardzo mi się podoba idea, że po spędzeniu popołudnia u rodzinki jedzie się do przyjaciół i siedzi przy winie do późnych godzin, chciałabym też tak kiedyś robić

a ja kocham święta rodzinne. zwwykle przynajmniej 20 osób. 2 dni dobrego picia. mój starszy brat przyleciał, więc szaleństwo <3 z kolei mój drugi właśnie skończył 18 lat i dziadek musiał ofc wdrożyć go w dorosłość setką. skończyło się jak zwykle na szotach z tequilą i jak to mój dziadek mówi łajt (wiskacz+sprite) xD myślałam, że zrobię dziś trochę ciach, ale nie dam rady. może na dniach

a w te święta jeszcze trzeba pamiętać o genialnych winach mojej kuzynki, ona ma naprawdę talent ogólnie wina nie lubię, to jej są świetne

Heh Gigi u mnie podobnie, starszy brat przyleciał, nie widzieliśmy się od półtora roku więc również szaleństwo
Ola ja bardzo lubię wina a moja mama jest w transie robienia nalewek więc jak Twoja kuzynka ma jakieś ciekawe przepisy na wino czy nalewkę to możesz od Niej wziąć, moja mama zapewne chętnie skorzysta

Z przepisami może być ciężko, bo bardzo rzadko się widujemy xD Wiem tylko tyle, że najlepsze są podobno z pigwy I wina i nalewki ;p

Ola to jakbyś miała jakieś przepisy na wypróbowane nalewki czy wina to ja też poprosze u mnie wujek robi wina i nalewki domowe tak żę chętnie by skorzystał

u mnie na wigilii jest 11 osób ( i 12 dań + kompot ), ze względu na to ze dom obok wybudował sie brat taty. ja mam dwójke braci + babcie, wujek ma trzech synów. zwykle w święta przychodza bracia taty z rodzinami, z którymi jesteśmy zżyci i jest fajnie i miło a odkąd mama mojej mamy jest u nas to w drugi dzien swiat przyjeżdza ( czasem , a czasem nie) rodzina mamy. moja mama ma 6ro rodzenstwa, z tym dwojka jest singlami a reszta ma minimum trójke dzieci. rodzina mamy jest inna niz taty, u taty sa wszyscy zżyci a u mamy to jedni sie na drugich obrażają w sumie nie wiadomo o co xD. na chwile sie wszyscy pogodzili 2 lata temu gdy kuzynka wychodziła za mąż, i właśnie wczoraj pojawili sie tylko dwaj bracia mamy bez dzieci, i wujek szczęślwy ciągle polewał bo bedzie miał wnuka lub wnuczke 3 miesiąc dopiero więc nie wiadomo jeszcze co xD

Georgina świetny pomysł z takim kalendarzem na prezent