5x02 - Beauty and the Feast

[You must be registered and logged in to see this link.]


[/center]

Elizabeth Hurley jako gwiazda gościnna w kilku odcinkach sezonu piątego. Odcinek osadzony w Nowym Jorku i Los Angeles.

Nate ponownie spotyka Dianę (Elizabeth Hurley), która ma dla niego ekscytująca ofertę. Serena zmusza Charlie do zdecydowania, którego świata jest zwolenniczką. Dan poszukuje pomocy Chucka, by zatrzymać publikację książki, ale odkrywa, że to Chuck potrzebuje pomocy. Przyszła szwagierka Blair, Beatrice (Roxane Mesquida), przyjeżdża z Monako, ale jej motyw przyjazdu może być czymś więcej niż tylko poznaniem Blair. Matthew Settle również występuje. Odcinek wyreżyserowany przez Marka Piznarskiego, a napisany przez Sarę Goodman.

Niesamowicie słaby odcinek, bez logicznej ciągłości, postawiono tylko na "momenty omg". Naprawdę słabo. Jedynie co ratuje odcinek, to ostatnia scena, bardzo wymowna moim zdaniem, i dwa bardzo wymowne zdania. I tak, jest to scena, która ucieszy w pewien sposób fanów DB

tumblr eksplodował ale warto było czekać do końca odcinka dla tych dwóch zdań

Spoiler:

Mi się strasznie podobało. Co do braku logicznej ciągłości to nie wiem, bo i tak przewinęłam wszystkie kawałki z Sereną i Ivy .

Serena - Ivy - nudanudanuda. Słuchałam jednym uchem, wypuszczałam drugim, jakoś mnie ominął ten wątek.

Wielki plus, za Blair i Dorotę u lekarza.

Blair ma fatalny makijaż, jakoś wygląda tak... grobowo.

Siostra Louisa jest jakaś... straszna. Irytuje pod każdym względem. Ten chamski uśmieszek pod kiblem, przesada. ;p I to jej ciągłe "fijanse, fijanse".


I fakt, brakuje tu czegoś w tym odcinku. Wygląda jak zlepek dziwnych scen, każda z innej bajki.

Dla mnie odcinek średni, ale może z napisami będzie lepiej. Ostatnia scena najlepsza:) Już jestem fanką Dair:P

A ja jestem za Dair, ale tylko w ramach przyjaźni. Mogliby naprawdę świetną przyjaźń z tego wyciągnąć.

Żuri napisał:A ja jestem za Dair, ale tylko w ramach przyjaźni. Mogliby naprawdę świetną przyjaźń z tego wyciągnąć.

Jak dla mnie, to w tym odcinku zachowywali się jak równorzędni partnerzy, (dobre małżeństwo, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że Dan czekał na Blair przy ołtarzu, ona do niego podeszła i razem wyszli z kościoła, foreshadowing ) Dan szczególnie duży plus, jedyna osoba, która martwiła się o Blair, widać, że chłopak jest zakochany.

akcent Diany - boski podoba mi się ta kobieta, wątek Nate'a się rozkręca chociaż nie jestem fanką Dair, ostatnia scena bardzo przyjemna, ciepło na sercu mi się zrobiło

czy jedtem jedyna ktorej ten docinek sie podobal/

Odcinek jak dla mnie średni. Na plus oczywiście scena DB oraz Blair i Doroty u lekarza Jeszcze zobaczę z napisami, bo niektórych kwestii nie zrozumiałam.

mmoney: Nie, nie jesteś jedyna. Mi też się podobał. Blair i ciąża myślałam, że to zły pomysł, ale chyba się myliłam, coraz bardziej mi się to podoba. Co do siostry Louisa, na pewno nie będziemy się z nią nudzić. Będzie mieszać, knoć i manipulować.

Dair - zgadzam się w 100% z Żuri - jako przyjaciele są genialni i jestem absolutnie na TAK. Ale błagam nic więcej, niech to nie będzie miłość, niech przynajmniej oni nie wylądują w łóżku.

Nate&Diana zapowiada się ciekawie, zobaczymy co z tego wyniknie

Ivy-Serena nudy, niech ta pierwsza zniknie jak najszybciej...

btw. Czy ten ksiądz jest chłopakiem tej B. i jest udawany czy mnie coś ominęło? (przewinęłam jakiś moment)

fanka159 napisał:mmoney: Nie, nie jesteś jedyna. Mi też się podobał. Blair i ciąża myślałam, że to zły pomysł,
ale chyba się myliłam, coraz bardziej mi się to podoba.

Może zabrzmi to bezdusznie, ale ciąża to nie "zły pomysły" tylko "źle dobrany rekwizyt" idący na łatwiznę i niepotrzebną dramę
w dodatku igrający z uczuciami niektórych shippers-ów, owszem ciąża a w konsekwencji poronienie da możliwość scenarzystom
rozwiązania kilku wątków i pchnięcia do przodu akcji, ale jak na mój gust jest to zbyt przewidywalne i melodramatyczne.

Nie wiem jak wy, ale ja obejrzeniu odcinka 5x02 odnoszę wrażenie, że scenarzyści są konsekwentni w jednym przypadku a mianowicie
w dyskredytowaniu kluczowych sentencji i scen z Chair, najpierw w 5x01 "3 słowa 8 liter" potem w 5x02 "Limuzynę Żądzy z 1x07"
a na koniec "Chair on the Chair" wyznaniem Blair. Jak tak dalej będą kontynuować swoją wizję to nic fanom Chair nie pozostawią,
jednak takie są skutki ataków Chukistanu wymierzone w scenarzystów. Jak w każdym konflikcie interpersonalnym,
"każda akcja prowadzi do przeciw reakcji" a za taką "reakcję" to możecie już podziękować Chukistanowi za ich "akcje".

dokładnie..zgadzam się z Tobą...przez to "...deskrydytowanie kluczowych sentencji i scen z Chair... " ja jestem załamana po tym odcinku...niech sobie robią Dair czy Blouisa(czy jak tam by ich nie nazwać) ale niech nie zabierają nam tego co my (zdrowi na umyśle a nie jakiś tam Chuckistan) fani Chair uważamy za "święte"...

no,ale po tym odcinku możemy powiedzieć ,że nienarodzone dziecko Blair ma dwóch potencjalnych ojców a nie trzech...

jestem smutna.... chociaż odcinek nie był zły...

Zgadzam się z Wami. Ja jestem coraz bardziej za Dair, ale niech nie kradną scen z CHAIR! To nie fair. Wymyśliliby coś nowego.

blair: "but what if i lose everything?" dan: "you'll still have me"

Po tym wszystkim naprawdę nie rozumiem, jak ktoś może nie być za Dair . Serio. Dan jest taki kochany i widać, że naprawdę zależy mu na Blair. Odcinek dla mnie średni oprócz ostatniej sceny, którą przewijałam już jakieś 50 razy
Liczę na to, że foreshadowing z pierwszego odcinka się sprawdzi i Dan z Blair wyjadą gdzieś w końcówce sezonu.

babuszka napisał:dokładnie..zgadzam się z Tobą...przez to "...deskrydytowanie kluczowych sentencji i scen z Chair... "
ja jestem załamana po tym odcinku...niech sobie robią Dair czy Blouisa(czy jak tam by ich nie nazwać)
ale niech nie zabierają nam tego co my (zdrowi na umyśle a nie jakiś tam Chuckistan) fani Chair uważamy za "święte"...

Lise napisał:ale niech nie kradną scen z CHAIR! To nie fair. Wymyśliliby coś nowego.

Przecież to scenarzyści wymyśli te sceny, jakby nie patrzeć są ich własnością intelektualną i mogą z nimi zrobić,
co im się żywnie podoba. To iż je trywializują… oznacza tylko, że są narzędziem w ich rękach służącym do
kontynuowania opowieści i nie można się tymi scenami zbytnio ekscytować.

Zadajcie sobie trudu ( albowiem warto ) i przeczytajcie sagę „Pieśń Ognia i Lodu” a zrozumiecie,
że te "sceny" są całkiem banalne w porównaniu do tego, czym nas raczy George'a R. R. Martin.

Oj tam, oj tam, po prostu scenarzyści odgrzewają niektóre kotlety, na pewno nie jest to wymierzony atak w jednych czy drugich fanów. Lubią nawiązania i paralele, więc bez przesady. Poza tym 3 words, 8 letters nadal moim zdaniem należy do CB, bo tyle, ile oni czasu stracili na tym, to naprawdę wyczyn

Dla mnie odcinek świetny, wszystkie wątki mi się podobają oprócz Natea i Diany.. Powtórka z rozrywki

xAaliyahxx napisał:Dla mnie odcinek świetny, wszystkie wątki mi się podobają oprócz Natea i Diany.. Powtórka z rozrywki

Szkoda właśnie, że wątek Nate'a ze starszą kobietą (jak to brzmi :p ) zmarnowali wcześniej, bo ten z Dianą zanosi się na dużo ciekawszy i wychodzi z tego taka powtórka z rozrywki. Diana może dużo namieszać i ciągle liczę na jakieś ożywienie Nathaniela, więc trzymam za nich kciuki.

Utwory wykorzystane w odcinku
Foster The People - "Pumped Up Kicks"
The World Record - "We're #1"
Peanut Butter Lovesicle - "Black Eyed Blues"
Rainbow Arabia - "Without You"
The Woodenelves - "A Little Bit of Me"

Coś producenci z hitów zaczęli iść w alternatywę bardziej. Ni cholery nie uda mi się odgadnąć, co poleci w następnym odcinku, wszystkie te nazwy pierwszy raz widzę na oczy.

Co do piosenki... my chyba musimy Magdzie o czymś napisać

oj odcinek baaardzo sredni.
a watek natea i diany - powtorka z rozrywki :/ szkoda.