5x13 - G.G.
+47
Kasia
Cas
turtle
lana
Aniula
andzia
zielonygroszek83
tuppence
Karolina287
mystique
xxl
brulion
onlytrueloveful
missv
chaya
gaspar
Gigi
s
karolla
Lise
ronnie
CallMeLady
joanna1205
ketin
hearther
dzastulaa_
Karo
lily333
shiva89
antiba
Klaudia
Ella
Nika
Lewandowska
martakniz
frejabeha
April
pelcia22
Joanna
Layla
Blake
Ania
jeanne
Ewa
Serena
Żuri
Magda
51 posters
Strona 8 z 9
Strona 8 z 9 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Jak oceniasz odcinek?
Re: 5x13 - G.G.
Te słowa Plotkary zwróciły moją uwagę od razu... bo cały montaż był bardzo ciekawy. Blair uciekająca, Chuck spóźniony i Serena rozczarowana. Dan czekający na Blair i słowa że przeszłość była prologiem. Bardzo, bardzo ciekawe...
Może nie podzielicie mojego zdania, ale ja uważam, że to był bardzo dobry odcinek Blair... mimo wszystko. Przede wszystkim zauważyłam (oprócz tego cytatu), że Blair bardzo dzielnie wszystko znosiła w tym odcinku. Kilka rzeczy, które mnie zainteresowały.
To Blair wyraźnie odrzuca Chucka... nie wiem czy jest już nim zmęczona... czy chodzi cały czas o pakt z Bogiem. Słowa "będę cię kochać zawsze i kocham cię z każdym dniem coraz mocniej" wcale nie są pozytywne moim zdaniem. Podobnie jak słowa Sereny. Chciałabym bardzo żeby przeszłość została oddzielona grubą linią i żeby Blair ruszyła dalej )
Co dalej u Blair. Ciekawa była według mnie prośba o Cyrusa. To jest moim zdaniem wielki krok, bo pamiętamy jak Blair do niego podchodziła... Teraz publicznie pokazała, że kocha go jak ojca i moim zdaniem to świetnie obrazuje charakter Blair. Wcale nie jest taką nieznośną księżniczką knującą intrygi... może wręcz przeciwnie... Potrzebuje kogoś ciepłego i dobrego obok siebie. Tak jak to było z Eleanor.
Co jeszcze. Nie wiem czy zauważyliście to, ale wydał mi się ten moment dziwny... Kiedy Blair wybiega z budynku ma w rękach piwonie. Ten bukiet musiała wziąć po drodze, bo przecież wcześniej nie paradowała z nim po sali... ) Ale o czym chcę powiedzieć. Blair wyrzuca ten bukiet na ulicy i biegnie do Dana. Czy to nie jest pewna symbolika??? Hmmm.. Wiemy, że te kwiaty wiązały je z Chuckiem... a teraz także z Louisem przez ślub. Nagle zostają w tyle... Ja wiem, że taka interpretacja może wydawać się dziwna, ale hmmm w jakim celu Blair nagle miała te kwiaty, jeżeli wcześniej ich nie miała w ręku... Hmmm ) )
Oczywiście moment, w którym biegnie do Dana. Wydaję mi się, że to jest ciekawe bardzo. Mogła przecież zwrócić się o pomoc do Sereny, Chucka, Nate'a, a nawet rodziców... Wydaję mi się, że podświadomość mówi Blair coś bardzo wyraźnego... ciekawe czy to do siebie dopuści )
Co do rodziców... Eleanor trochę chyba przesadziła. To normalne, że panna młoda panikuje na własnym ślubie. Chyba Cyrus nawet to powiedział. Łyknięcie whisky przy Chucku było pewnie symbolem desperacji z jej strony ;ppp
Co do Louisa. No, no. Myślę, że matka zaszczepiła mu niezłą myśl w głowie... zresztą myśl, która przerodziła się w rzeczywistość, bo po raz kolejny Blair go zraniła. To jest fajny zwrot akcji moim zdaniem i doskonale pokazuje, że bajki i idealni książęta nie istnieją...
Co do Charlie, to widać od razu, że będzie obiektem westchnień Nate'a ;pp
Georgina i Plotkara. Nie wiem dlaczego, ale nie pasuje mi do tego. Czy to już jest oficjalna wiadomość, że jest tą prawdziwą plotkarą?? Coś nie chce mi się wierzyć....
I sen Sereny... Myślicie, że to było bezpośrednie nawiązanie do Śniadania u Tiffany'ego?? ))
Może nie podzielicie mojego zdania, ale ja uważam, że to był bardzo dobry odcinek Blair... mimo wszystko. Przede wszystkim zauważyłam (oprócz tego cytatu), że Blair bardzo dzielnie wszystko znosiła w tym odcinku. Kilka rzeczy, które mnie zainteresowały.
To Blair wyraźnie odrzuca Chucka... nie wiem czy jest już nim zmęczona... czy chodzi cały czas o pakt z Bogiem. Słowa "będę cię kochać zawsze i kocham cię z każdym dniem coraz mocniej" wcale nie są pozytywne moim zdaniem. Podobnie jak słowa Sereny. Chciałabym bardzo żeby przeszłość została oddzielona grubą linią i żeby Blair ruszyła dalej )
Co dalej u Blair. Ciekawa była według mnie prośba o Cyrusa. To jest moim zdaniem wielki krok, bo pamiętamy jak Blair do niego podchodziła... Teraz publicznie pokazała, że kocha go jak ojca i moim zdaniem to świetnie obrazuje charakter Blair. Wcale nie jest taką nieznośną księżniczką knującą intrygi... może wręcz przeciwnie... Potrzebuje kogoś ciepłego i dobrego obok siebie. Tak jak to było z Eleanor.
Co jeszcze. Nie wiem czy zauważyliście to, ale wydał mi się ten moment dziwny... Kiedy Blair wybiega z budynku ma w rękach piwonie. Ten bukiet musiała wziąć po drodze, bo przecież wcześniej nie paradowała z nim po sali... ) Ale o czym chcę powiedzieć. Blair wyrzuca ten bukiet na ulicy i biegnie do Dana. Czy to nie jest pewna symbolika??? Hmmm.. Wiemy, że te kwiaty wiązały je z Chuckiem... a teraz także z Louisem przez ślub. Nagle zostają w tyle... Ja wiem, że taka interpretacja może wydawać się dziwna, ale hmmm w jakim celu Blair nagle miała te kwiaty, jeżeli wcześniej ich nie miała w ręku... Hmmm ) )
Oczywiście moment, w którym biegnie do Dana. Wydaję mi się, że to jest ciekawe bardzo. Mogła przecież zwrócić się o pomoc do Sereny, Chucka, Nate'a, a nawet rodziców... Wydaję mi się, że podświadomość mówi Blair coś bardzo wyraźnego... ciekawe czy to do siebie dopuści )
Co do rodziców... Eleanor trochę chyba przesadziła. To normalne, że panna młoda panikuje na własnym ślubie. Chyba Cyrus nawet to powiedział. Łyknięcie whisky przy Chucku było pewnie symbolem desperacji z jej strony ;ppp
Co do Louisa. No, no. Myślę, że matka zaszczepiła mu niezłą myśl w głowie... zresztą myśl, która przerodziła się w rzeczywistość, bo po raz kolejny Blair go zraniła. To jest fajny zwrot akcji moim zdaniem i doskonale pokazuje, że bajki i idealni książęta nie istnieją...
Co do Charlie, to widać od razu, że będzie obiektem westchnień Nate'a ;pp
Georgina i Plotkara. Nie wiem dlaczego, ale nie pasuje mi do tego. Czy to już jest oficjalna wiadomość, że jest tą prawdziwą plotkarą?? Coś nie chce mi się wierzyć....
I sen Sereny... Myślicie, że to było bezpośrednie nawiązanie do Śniadania u Tiffany'ego?? ))
turtle- Dair & Dan
- Liczba postów : 483
Re: 5x13 - G.G.
Odcinek super! Dużo sie działo...Myśle ze Gorgina chwilowo zastępuje "plotkare" albo kto wie...ZObaczymy
Raczej chyba nie jest to bezpośrednie nawiązanie do "Śniadania"
Jesli chodzi o kwiaty to, myślę ze raczej tez nie jest to nawiązanie do końca Blair i Chucka! Raczej było to pokazane ze Blair rzuca wszystko i ucieka... Ale to tylko moje zdanie
Raczej chyba nie jest to bezpośrednie nawiązanie do "Śniadania"
Jesli chodzi o kwiaty to, myślę ze raczej tez nie jest to nawiązanie do końca Blair i Chucka! Raczej było to pokazane ze Blair rzuca wszystko i ucieka... Ale to tylko moje zdanie
Cas- Chair & Rufus
- Liczba postów : 83
Re: 5x13 - G.G.
turtle napisał:Te słowa Plotkary zwróciły moją uwagę od razu...
[You must be registered and logged in to see this image.] ;D
turtle napisał:Co jeszcze. Nie wiem czy zauważyliście to, ale wydał mi się ten moment dziwny... Kiedy Blair wybiega z budynku ma w rękach piwonie. Ten bukiet musiała wziąć po drodze, bo przecież wcześniej nie paradowała z nim po sali... ) Ale o czym chcę powiedzieć. Blair wyrzuca ten bukiet na ulicy i biegnie do Dana. Czy to nie jest pewna symbolika??? Hmmm.. Wiemy, że te kwiaty wiązały je z Chuckiem... a teraz także z Louisem przez ślub. Nagle zostają w tyle... Ja wiem, że taka interpretacja może wydawać się dziwna, ale hmmm w jakim celu Blair nagle miała te kwiaty, jeżeli wcześniej ich nie miała w ręku... Hmmm ) )
Potem ktoś podnosi ten bukiet, a w następnej scenie leży obok komputera, z którego Georgie pisze posta na GG. Jeżeli to ten sam, to ona musiała widzieć całą tą scenę jak Blair odjeżdża z Danem, albo po prostu go zobaczyła leżącego.
frejabeha- Dan & Derick
- Liczba postów : 791
Re: 5x13 - G.G.
a mi jest troszke szkoda ze tak mało było scen ze ślubu i nie mogliśmy poznać treści przysiegi małżeńskiej napisanej przez Dana dla Luisa
Joanna- Blair & Naley
- Liczba postów : 1955
Re: 5x13 - G.G.
Dopiero teraz obejrzałam odcinek, sesja nie sługa
A jakoś tak wprawił mnie w dobry nastrój, waham się między może być, a dobry. Ładna oprawa, muzyka, estetycznie
Na plus:
- Sen Sereny
- Przypomnienie widma Nair
- Uśmiech Georginy gdy Blair wybiega
- Cyrus i Harold
- Blair dostająca nauczkę, za to na co sama pięknie zapracowała
Osobną kategorię powinien dostać Louis, geniusz zbrodni xD Niebezpieczny sku*wiel xD Scena jego tańca z Blair, ton głosu, słowa, mina, coś wspaniałego! Aż poczułam się jak w dobrym dreszczowcu Ogromny plus. Na początku kiedy bez obejrzenia odcinka dowiedziałam się co zrobił byłam zła, ale teraz po ułożeniu wszystkich puzzli wcale mu się nie dziwie po tych wszystkich akcjach, które Blair odwaliła z Chuckiem. Jedna z najlepszych scen w GG ever.
Na minus:
- Serena i Dan, strasznie to niemrawe było i sztuczne, a wyznanie miłości.. nie wiem czy mogło być bardziej nieuczuciowe
- Eleanor, bezsensu ta szopka trochę, mogła po prostu porozmawiać z Blair
- Ojciec Ken.. tego nawet nie komentuję
- Powrót Georginy przesadzony, (myślałam, że ona ma ten strój górnika na ślub, teraz to już go nic nie tłumaczy :/) nie wierzę zupełnie, że ona miałaby być Plotkarą
Poza tym też odniosłam wrażenie, że to Dan wysłał wideo, chociaż byłby to cios A mąż Georginy to niezły pantofel
A jakoś tak wprawił mnie w dobry nastrój, waham się między może być, a dobry. Ładna oprawa, muzyka, estetycznie
Na plus:
- Sen Sereny
- Przypomnienie widma Nair
- Uśmiech Georginy gdy Blair wybiega
- Cyrus i Harold
- Blair dostająca nauczkę, za to na co sama pięknie zapracowała
Osobną kategorię powinien dostać Louis, geniusz zbrodni xD Niebezpieczny sku*wiel xD Scena jego tańca z Blair, ton głosu, słowa, mina, coś wspaniałego! Aż poczułam się jak w dobrym dreszczowcu Ogromny plus. Na początku kiedy bez obejrzenia odcinka dowiedziałam się co zrobił byłam zła, ale teraz po ułożeniu wszystkich puzzli wcale mu się nie dziwie po tych wszystkich akcjach, które Blair odwaliła z Chuckiem. Jedna z najlepszych scen w GG ever.
Na minus:
- Serena i Dan, strasznie to niemrawe było i sztuczne, a wyznanie miłości.. nie wiem czy mogło być bardziej nieuczuciowe
- Eleanor, bezsensu ta szopka trochę, mogła po prostu porozmawiać z Blair
- Ojciec Ken.. tego nawet nie komentuję
- Powrót Georginy przesadzony, (myślałam, że ona ma ten strój górnika na ślub, teraz to już go nic nie tłumaczy :/) nie wierzę zupełnie, że ona miałaby być Plotkarą
Poza tym też odniosłam wrażenie, że to Dan wysłał wideo, chociaż byłby to cios A mąż Georginy to niezły pantofel
Kasia- Dan & Klaine
- Liczba postów : 5036
Re: 5x13 - G.G.
Wreszcie obejrzałam!
Nie czytałam tego co pisałyście na razie, więc jeśli będę powtarzać za kimś, to przepraszam;)
Wow. Naprawdę dobry odcinek. Ale od początku:
Cały początek, z nawiązaniami do pierwszego sezonu, Nate'm wspominającym swój związek z Blair, Young Folks, wpisem Plotkary o drodze Blair od królowej Constance do księżniczki Monako - rewelacja. Nic nie poradzę na to, że jestem sentymentalna i naprawdę mnie to wszystko ruszyło.
Cała sprawa ślubu. Napisane to było bez zarzutu moim zdaniem. Niestety tragedia Blair osiągnęła apogeum. Naprawdę niesamowicie przykro było od początku patrzeć na nią i jej słuchać. Mówiła o własnym ślubie jak o jakiejś chorobie, czymś co musi przetrwać, wytrzymać. Smutne. A sama końcówka z diabolicznym Louisem? Znowu: pod względem scenariuszowym majstersztyk, ale dla postaci Blair dramat. To było jak skopanie leżącego. Moment OMG się udał, nie wiem tylko, czy pan Safran nie posunął się za daleko w okaleczaniu B. Ale poczekamy, zobaczymy. Ja osobiście nie mogłam słuchać Louisa, serce mi pękało (no dobra, nie przesadzajmy, powiedzmy, że napawało mnie to dogłębnym smutkiem). Jedynym plusem tego ich całego małżeństwa było to, że on naprawdę ją kochał i chciał jej szczęścia. A teraz, kiedy i po tym nici to chyba nie jestem w stanie wyobrazić sobie gorszego położenia, w jakim Blair mogłaby się teraz znaleźć. No i scenarzyści ostatecznie zaczerpnęli sporo ze ślubu Charlene i Alberta. Szkoda tylko, że zdecydowali się na element wspólny wybrać rozpacz panny młodej.
Chuck! No tutaj to już nie mogę narzekać Zrobił mały wielki krok naprzód i naprawdę mi zaimponował. Tym, że w końcu zapomniał o sobie. Tym, że zdecydował się porozmawiać z Blair a nie wtargnąć na ślub i znów podjąć decyzję za nią. Tym, że nie dał się sprowokować. Tym, że stosując swoją meksykańską wodę pozbył się Ridge'a z ekranu już na samym początku. Brawo! Zaraz pójdę się bardziej pozachwycać w jego wątku może.
Co do całej reszty. Eleonor z jednej strony super, bo postawiła szczęście córki na pierwszym miejscu, nie dbając o opinię publiczną, skandal i całą resztę. Z drugiej jednak: naprawdę nie wpadła na to wcześniej? Odwołanie ślubu w jego dniu to całkiem rychło w czas.
Serena jakoś niespecjalnie mnie wzruszyła. Wyglądała pięknie - fakt. Zachowała się jak prawdziwa przyjaciółka i robiła wszystko, by ratować Blair - super. W końcu zdobyła się na szczerość w stosunku do Dana - ok. A jednak mimo wszystko patrzyłam na nią i nie czułam żadnych emocji. A tekst 'I love you. Always have, always will' stracił w jej ustach całą siłę przekazu. Ale pewnie to tylko moje zdanie i się czepiam.
Dana było mało w sumie, to i nie ma się co specjalnie nad nim rozwodzić. Fani Dair i tak pewnie zachwyceni operacją 'ewakuacja'
Nate całkiem fajnie, jak na jego standardy wręcz świetnie. Choć trochę to śmieszne, że zaliczy obie Charlie;) A że do tego dojdzie, nie mam wątpliwości.
No i Georgina. Ta to nigdy nie zawodzi;) Żałuję trochę, że wiedziałam z Ligi, że to ona jest Plotkarą, w związku z czym nie było mowy o żadnym zaskoczeniu. Popsułam sobie trochę zabawę Ale pewnie, gdybym oglądała odcinek bez spoilerów byłabym zszokowana, więc oceniam ten wątek na plus;) Nawiasem mówiąc - jej mąż jest przezabawny. A Milo to chyba jedyne dziecko w tym serialu, które nie zginęło w tajemniczych okolicznościach, co się bardzo chwali.
Absurdów jak zwykle kilka było. Georgina w szpilkach wystających spod komży (czy tam sutanny, nie bardzo dostrzegam różnicę między jednym a drugim), ledwo co spiętymi włosami i pomalowanymi oczami zasłaniająca się książką (pewnie Biblią, nie zwróciłam uwagi) - kamuflaż idealny. Kilkadziesiąt (no, w porywach do kilkuset) gości na ślubie monakijskiego następcy tronu - bardzo prawdopodobne. Dodajmy do tego brak Beatrice, nowojorską lokację, i młodziutkiego amerykańskiego księcia udzielającego sakramentu - otrzymujemy realizm jak talala. Znalazłoby się jeszcze co najmniej kilka głupiutkich pierdół, ale już nie chce mi się nad tym rozwodzić.
Reasumując: w normalnych warunkach oceniłabym na Dobry, ale z sentymentu daję Świetny. A co!
A teraz idę spróbować otrząsnąć się z szoku po tym, jak się dowiedziałam, jakim cholernym dupkiem jest Louis.
PS. Muzyka na weselu -
Nie czytałam tego co pisałyście na razie, więc jeśli będę powtarzać za kimś, to przepraszam;)
Wow. Naprawdę dobry odcinek. Ale od początku:
Cały początek, z nawiązaniami do pierwszego sezonu, Nate'm wspominającym swój związek z Blair, Young Folks, wpisem Plotkary o drodze Blair od królowej Constance do księżniczki Monako - rewelacja. Nic nie poradzę na to, że jestem sentymentalna i naprawdę mnie to wszystko ruszyło.
Cała sprawa ślubu. Napisane to było bez zarzutu moim zdaniem. Niestety tragedia Blair osiągnęła apogeum. Naprawdę niesamowicie przykro było od początku patrzeć na nią i jej słuchać. Mówiła o własnym ślubie jak o jakiejś chorobie, czymś co musi przetrwać, wytrzymać. Smutne. A sama końcówka z diabolicznym Louisem? Znowu: pod względem scenariuszowym majstersztyk, ale dla postaci Blair dramat. To było jak skopanie leżącego. Moment OMG się udał, nie wiem tylko, czy pan Safran nie posunął się za daleko w okaleczaniu B. Ale poczekamy, zobaczymy. Ja osobiście nie mogłam słuchać Louisa, serce mi pękało (no dobra, nie przesadzajmy, powiedzmy, że napawało mnie to dogłębnym smutkiem). Jedynym plusem tego ich całego małżeństwa było to, że on naprawdę ją kochał i chciał jej szczęścia. A teraz, kiedy i po tym nici to chyba nie jestem w stanie wyobrazić sobie gorszego położenia, w jakim Blair mogłaby się teraz znaleźć. No i scenarzyści ostatecznie zaczerpnęli sporo ze ślubu Charlene i Alberta. Szkoda tylko, że zdecydowali się na element wspólny wybrać rozpacz panny młodej.
Chuck! No tutaj to już nie mogę narzekać Zrobił mały wielki krok naprzód i naprawdę mi zaimponował. Tym, że w końcu zapomniał o sobie. Tym, że zdecydował się porozmawiać z Blair a nie wtargnąć na ślub i znów podjąć decyzję za nią. Tym, że nie dał się sprowokować. Tym, że stosując swoją meksykańską wodę pozbył się Ridge'a z ekranu już na samym początku. Brawo! Zaraz pójdę się bardziej pozachwycać w jego wątku może.
Co do całej reszty. Eleonor z jednej strony super, bo postawiła szczęście córki na pierwszym miejscu, nie dbając o opinię publiczną, skandal i całą resztę. Z drugiej jednak: naprawdę nie wpadła na to wcześniej? Odwołanie ślubu w jego dniu to całkiem rychło w czas.
Serena jakoś niespecjalnie mnie wzruszyła. Wyglądała pięknie - fakt. Zachowała się jak prawdziwa przyjaciółka i robiła wszystko, by ratować Blair - super. W końcu zdobyła się na szczerość w stosunku do Dana - ok. A jednak mimo wszystko patrzyłam na nią i nie czułam żadnych emocji. A tekst 'I love you. Always have, always will' stracił w jej ustach całą siłę przekazu. Ale pewnie to tylko moje zdanie i się czepiam.
Dana było mało w sumie, to i nie ma się co specjalnie nad nim rozwodzić. Fani Dair i tak pewnie zachwyceni operacją 'ewakuacja'
Nate całkiem fajnie, jak na jego standardy wręcz świetnie. Choć trochę to śmieszne, że zaliczy obie Charlie;) A że do tego dojdzie, nie mam wątpliwości.
No i Georgina. Ta to nigdy nie zawodzi;) Żałuję trochę, że wiedziałam z Ligi, że to ona jest Plotkarą, w związku z czym nie było mowy o żadnym zaskoczeniu. Popsułam sobie trochę zabawę Ale pewnie, gdybym oglądała odcinek bez spoilerów byłabym zszokowana, więc oceniam ten wątek na plus;) Nawiasem mówiąc - jej mąż jest przezabawny. A Milo to chyba jedyne dziecko w tym serialu, które nie zginęło w tajemniczych okolicznościach, co się bardzo chwali.
Absurdów jak zwykle kilka było. Georgina w szpilkach wystających spod komży (czy tam sutanny, nie bardzo dostrzegam różnicę między jednym a drugim), ledwo co spiętymi włosami i pomalowanymi oczami zasłaniająca się książką (pewnie Biblią, nie zwróciłam uwagi) - kamuflaż idealny. Kilkadziesiąt (no, w porywach do kilkuset) gości na ślubie monakijskiego następcy tronu - bardzo prawdopodobne. Dodajmy do tego brak Beatrice, nowojorską lokację, i młodziutkiego amerykańskiego księcia udzielającego sakramentu - otrzymujemy realizm jak talala. Znalazłoby się jeszcze co najmniej kilka głupiutkich pierdół, ale już nie chce mi się nad tym rozwodzić.
Reasumując: w normalnych warunkach oceniłabym na Dobry, ale z sentymentu daję Świetny. A co!
A teraz idę spróbować otrząsnąć się z szoku po tym, jak się dowiedziałam, jakim cholernym dupkiem jest Louis.
PS. Muzyka na weselu -
Karolina- Carter & Czas Honoru
- Liczba postów : 4308
Re: 5x13 - G.G.
Z tym filmem to hmmm... Wydawało mi się, że to była Serena... bo przecież... To ona weszła na rozmowę Chucka i Blair... potem zatrzymała Chucka z filmem... a potem idąc do ołtarza powiedziała Danowi, że zrobiła coś bardzo złego. Nikt inny nie miał do filmu dostępu, nie wiem jakim cudem Dan mógłby go zdobyć... czy Nate.
turtle- Dair & Dan
- Liczba postów : 483
Re: 5x13 - G.G.
turtle napisał:Z tym filmem to hmmm... Wydawało mi się, że to była Serena... bo przecież... To ona weszła na rozmowę Chucka i Blair... potem zatrzymała Chucka z filmem... a potem idąc do ołtarza powiedziała Danowi, że zrobiła coś bardzo złego. Nikt inny nie miał do filmu dostępu, nie wiem jakim cudem Dan mógłby go zdobyć... czy Nate.
W tym tekście do Dana to chodziło chyba o okłamanie go. Tak przynajmniej mi się wydawało. A co do informacji - uznałam to za oczywiste, że to Georgina skopiowała film, czy coś i potem jako Plotkara go opublikowała. Ale jakby się temu lepiej przyjrzeć, to w sumie racja, że mógłby to być ktoś inny. To byłoby bardzo w stylu Gossip Girl. Jeśli to nie G za tym stoi to stawiam na Serenę albo Dana. Mało go było, kto wie, co scenarzyści uknuli dla niego. Może słowa Chucka do Nate'a o tym, że jedyna osoba, która może przerwać ślub stoi obok niego, okażą się prorocze;)
Karolina- Carter & Czas Honoru
- Liczba postów : 4308
Re: 5x13 - G.G.
A w sumie to też jest możliwa wersja ;P Tak na pierwszy rzut oka po prostu pomyślałam, że to Dan.
No i Karolina, nie tylko Ty jesteś sentymentalna, mnie też te wszystkie pilotowe nawiązania zachwyciły ;D
No i Karolina, nie tylko Ty jesteś sentymentalna, mnie też te wszystkie pilotowe nawiązania zachwyciły ;D
Kasia- Dan & Klaine
- Liczba postów : 5036
Re: 5x13 - G.G.
Karolina napisał:turtle napisał:Z tym filmem to hmmm... Wydawało mi się, że to była Serena... bo przecież... To ona weszła na rozmowę Chucka i Blair... potem zatrzymała Chucka z filmem... a potem idąc do ołtarza powiedziała Danowi, że zrobiła coś bardzo złego. Nikt inny nie miał do filmu dostępu, nie wiem jakim cudem Dan mógłby go zdobyć... czy Nate.
W tym tekście do Dana to chodziło chyba o okłamanie go. Tak przynajmniej mi się wydawało. A co do informacji - uznałam to za oczywiste, że to Georgina skopiowała film, czy coś i potem jako Plotkara go opublikowała. Ale jakby się temu lepiej przyjrzeć, to w sumie racja, że mógłby to być ktoś inny. To byłoby bardzo w stylu Gossip Girl. Jeśli to nie G za tym stoi to stawiam na Serenę albo Dana. Mało go było, kto wie, co scenarzyści uknuli dla niego. Może słowa Chucka do Nate'a o tym, że jedyna osoba, która może przerwać ślub stoi obok niego, okażą się prorocze;)
Tylko że to jest scena zaraz po tym, jak Serena rozmawia z Chuckiem... W ogóle to według mnie dziwna sytuacja... Ten sen przecież jeszcze... to też mogło być prorocze i też skłonić ją do wysłania filmiku... w końcu to mogło ponownie doprowadzić Chucka do Blair... a ona tego bardzo chciała mówiąc mu o pakcie i tym samym zachować Dana dla siebie. Dan też mógłby zyskać na wysłaniu filmu, tylko kompletnie nie wiem skąd on niby miał wejść w posiadanie tego materiału... Wszystko to jest dziwne... Serena ostatnio jest dziwna ;ppp Mówi Danowi, że go kocha, wiedząc, że on kocha Blair... Potem cała w skowronkach szuka go na przyjęciu... Nie rozumiem jej zachowania kompletnie...
turtle- Dair & Dan
- Liczba postów : 483
Re: 5x13 - G.G.
Żuri napisał:
I mam wyrzuty sumienia, że pisałyśmy, że chciałybyśmy, by Louis trzymał jakiś mroczny sekret w zanadrzu. Przepraszam, nie chciałam by skrywał coś takiego. To było jakieś wtf, w życiu się czegoś takiego nie spodziewałam, że Louis ma mroczne alter ego. Chociaż jest wytłumaczenie dlaczego Louis był wcześniej taką pipą i przymykał oczy na to, że Blair ciągle latała za Chuckiem, albo za to podczas sceny puszczonej podczas ślubu. o0
Sorry, że odpisuję z takim opóźnieniem, ale dopiero teraz czytam wasze wypowiedzi.
Jaki sekret? Jakie przymykanie oczu?
Louis kochał Blair i był wobec niej szczery cały czas. Zmienił nastawienie dopiero po wyjawieniu filmiku z Blair wyznającą miłość Chuckowi. Przecież gdyby od początku knuł diaboliczny plan zawarcia małżeństwa na pokaz, nie kłóciłby się z matką o to, że traktuje jego ślub jak kontrakt. Ja to zrozumiałam tak, że po wiadomości Plotkary on chciał przerwać ślub, ale matka przekonała go, żeby poślubił Blair dla dobrej opinii Grimaldich i udawał szczęśliwego, przebaczającego, kochającego męża. Wcześniej wszystko było prawdziwe.
Karolina- Carter & Czas Honoru
- Liczba postów : 4308
Re: 5x13 - G.G.
No jest dokładnie tak jak mówi Karolina, nie róbmy z tego jakiegoś wielkiego spisku.
Kasia- Dan & Klaine
- Liczba postów : 5036
Re: 5x13 - G.G.
też myśle, że Louis nie zaplanował tego wcześniej tylko zmienił nastawienie po historii z filmikiem, pewnie matka też go do tego namówiła, jeszcze przed ślubem powiedziała mu że małżeństwo to tylko umowa, po wypuszczeniu filmiku Louis też rozmawiał z matką co już nie zostało pokazane, poza tym Louis mówi do Blair " dziś mając oczy świata zwrócone na nas, nie miałem innego wyboru jak stanąć przy tobie po twoich publicznych przeprosinach, ale od tej chwili jest między nami tylko umowa..." - dla mnie to jednoznacznie wskazuje na to że Louis chciał uniknąć skandalu i nie był to jego wyrachowany plan który uknuł dawno temu
karolla- Carter & Dorota
- Liczba postów : 644
Re: 5x13 - G.G.
zgadzam się i na początku chciał odwołać ślub ale wtedy ta babka weszła i pewnie mamusia powiedziała żeby to wykorzystać
ooo w mordę xD
z tymi słowami i kwiatami to nawet nie pomyślałabym, ale fakt, że to dziwne jak nagle Blair znalazła te kwiaty i biegła z nimi
a Cyrus i Blair to było kochane <3
ja też nie wierzę, że Georgina to plotkara. Przecież ona była na Białorusi tyle czasu. Nie ogarniam tego wątku :/ :/
Serena czasami ma odchyły. Dan to biedak co ma jej odpowiedzieć w takiej sytuacji ummm hmmm aaaa eeee xD nooo wiesz kocham Blair xD Wydaję mi się że ona blokuje to w swojej głowie, że Dan jest zakochany w Blair stąd ten sen
turtle napisał:Te słowa Plotkary zwróciły moją uwagę od razu... bo cały montaż był bardzo ciekawy. Blair uciekająca, Chuck spóźniony i Serena rozczarowana. Dan czekający na Blair i słowa że przeszłość była prologiem. Bardzo, bardzo ciekawe...
Może nie podzielicie mojego zdania, ale ja uważam, że to był bardzo dobry odcinek Blair... mimo wszystko. Przede wszystkim zauważyłam (oprócz tego cytatu), że Blair bardzo dzielnie wszystko znosiła w tym odcinku. Kilka rzeczy, które mnie zainteresowały.
To Blair wyraźnie odrzuca Chucka... nie wiem czy jest już nim zmęczona... czy chodzi cały czas o pakt z Bogiem. Słowa "będę cię kochać zawsze i kocham cię z każdym dniem coraz mocniej" wcale nie są pozytywne moim zdaniem. Podobnie jak słowa Sereny. Chciałabym bardzo żeby przeszłość została oddzielona grubą linią i żeby Blair ruszyła dalej )
Co dalej u Blair. Ciekawa była według mnie prośba o Cyrusa. To jest moim zdaniem wielki krok, bo pamiętamy jak Blair do niego podchodziła... Teraz publicznie pokazała, że kocha go jak ojca i moim zdaniem to świetnie obrazuje charakter Blair. Wcale nie jest taką nieznośną księżniczką knującą intrygi... może wręcz przeciwnie... Potrzebuje kogoś ciepłego i dobrego obok siebie. Tak jak to było z Eleanor.
Co jeszcze. Nie wiem czy zauważyliście to, ale wydał mi się ten moment dziwny... Kiedy Blair wybiega z budynku ma w rękach piwonie. Ten bukiet musiała wziąć po drodze, bo przecież wcześniej nie paradowała z nim po sali... ) Ale o czym chcę powiedzieć. Blair wyrzuca ten bukiet na ulicy i biegnie do Dana. Czy to nie jest pewna symbolika??? Hmmm.. Wiemy, że te kwiaty wiązały je z Chuckiem... a teraz także z Louisem przez ślub. Nagle zostają w tyle... Ja wiem, że taka interpretacja może wydawać się dziwna, ale hmmm w jakim celu Blair nagle miała te kwiaty, jeżeli wcześniej ich nie miała w ręku... Hmmm ) )
Oczywiście moment, w którym biegnie do Dana. Wydaję mi się, że to jest ciekawe bardzo. Mogła przecież zwrócić się o pomoc do Sereny, Chucka, Nate'a, a nawet rodziców... Wydaję mi się, że podświadomość mówi Blair coś bardzo wyraźnego... ciekawe czy to do siebie dopuści )
Co do rodziców... Eleanor trochę chyba przesadziła. To normalne, że panna młoda panikuje na własnym ślubie. Chyba Cyrus nawet to powiedział. Łyknięcie whisky przy Chucku było pewnie symbolem desperacji z jej strony ;ppp
Co do Louisa. No, no. Myślę, że matka zaszczepiła mu niezłą myśl w głowie... zresztą myśl, która przerodziła się w rzeczywistość, bo po raz kolejny Blair go zraniła. To jest fajny zwrot akcji moim zdaniem i doskonale pokazuje, że bajki i idealni książęta nie istnieją...
Co do Charlie, to widać od razu, że będzie obiektem westchnień Nate'a ;pp
Georgina i Plotkara. Nie wiem dlaczego, ale nie pasuje mi do tego. Czy to już jest oficjalna wiadomość, że jest tą prawdziwą plotkarą?? Coś nie chce mi się wierzyć....
I sen Sereny... Myślicie, że to było bezpośrednie nawiązanie do Śniadania u Tiffany'ego?? ))
ooo w mordę xD
z tymi słowami i kwiatami to nawet nie pomyślałabym, ale fakt, że to dziwne jak nagle Blair znalazła te kwiaty i biegła z nimi
a Cyrus i Blair to było kochane <3
ja też nie wierzę, że Georgina to plotkara. Przecież ona była na Białorusi tyle czasu. Nie ogarniam tego wątku :/ :/
Serena czasami ma odchyły. Dan to biedak co ma jej odpowiedzieć w takiej sytuacji ummm hmmm aaaa eeee xD nooo wiesz kocham Blair xD Wydaję mi się że ona blokuje to w swojej głowie, że Dan jest zakochany w Blair stąd ten sen
Gigi- Gossip Dan & Girls
- Liczba postów : 6440
Re: 5x13 - G.G.
Też się zgadzam, że Georgina= plotkara, to coś nie tak.
Ale argument, że tyle czasu była na Białorusi, kompletnie do mnie nie przemawia. Przecież GG nie szuka skandali i sekretów sam, tylko wszyscy wysyłają do niej informacje. Więc co to za różnica czy będzie siedział w NY, na Białorusi czy nie wiem w Pekinie. Dostaje informację to ją publikuje.
Ale argument, że tyle czasu była na Białorusi, kompletnie do mnie nie przemawia. Przecież GG nie szuka skandali i sekretów sam, tylko wszyscy wysyłają do niej informacje. Więc co to za różnica czy będzie siedział w NY, na Białorusi czy nie wiem w Pekinie. Dostaje informację to ją publikuje.
Klaudia- Blair & Chair
- Liczba postów : 978
Re: 5x13 - G.G.
To ja trochę nie ogarniam xD Komentarz Plotkary na końcu odcinków to takie bla bla bla czy to co pojawia się na blogu?? xD
Gigi- Gossip Dan & Girls
- Liczba postów : 6440
Re: 5x13 - G.G.
fanka159 napisał:Też się zgadzam, że Georgina= plotkara, to coś nie tak.
Ale argument, że tyle czasu była na Białorusi, kompletnie do mnie nie przemawia. Przecież GG nie szuka skandali i sekretów sam, tylko wszyscy wysyłają do niej informacje. Więc co to za różnica czy będzie siedział w NY, na Białorusi czy nie wiem w Pekinie. Dostaje informację to ją publikuje.
No, ale z tym całym jezusowym obozem no to była dosyć mocno przekonana, że Bóg ją kocha... Chyba, że Georgie jest serio mistrzem kamuflażu i nikt na tym obozie się nie skapnął, że cały czas dodaje posty na plotkarską stronę o burżujach z Nowego Jorku
frejabeha- Dan & Derick
- Liczba postów : 791
Re: 5x13 - G.G.
To nie rozumiem. Np. w sezonie drugim słynny tekst tell Jesus that the bitch is back i jej komentarz wtedy w tym samym czasie albo jak jest w drodze do Białorusi i jej post. Trochę mi to nie składa się w całość :/ :/
Gigi- Gossip Dan & Girls
- Liczba postów : 6440
Re: 5x13 - G.G.
Moim zdaniem Georgina zwyczajnie włamała się na bloga Plotkary. Zwłaszcza, że jej 'ujawnienie' nastąpiło akurat w czasie wielkiego powrotu Plotkary. Może ona wcale nie chciała wracać, a G wykorzystała jej nieobecność, żeby przejąć biznes?
Zresztą nie chce mi się wierzyć w to, że scenarzyści ujawniają największą tajemnicę serialu 1,5 sezonu przed jego zakończeniem...
Ew. może być też tak, że Plotkara to kilka osób. Ale akurat to wydaje mi się dużo mniej prawdopodobne.
Zresztą nie chce mi się wierzyć w to, że scenarzyści ujawniają największą tajemnicę serialu 1,5 sezonu przed jego zakończeniem...
Ew. może być też tak, że Plotkara to kilka osób. Ale akurat to wydaje mi się dużo mniej prawdopodobne.
Karolina- Carter & Czas Honoru
- Liczba postów : 4308
Re: 5x13 - G.G.
Someonelikeyou napisał:
Georgina - słaby powrót moim zdaniem. Uwodzenie Louisa? Naprawdę? Ogólnie Michelle nie podobała mi się w tym odcinku tak, jakby przesadzała z grą i to bardzo. Co do ujawnienia, że Georgina jest GG, to luk jest dużo i to bardzo. Może będziemy odkrywać po kolei, że każdy z bohaterów jest GG, to byłoby ciekawe, a tak nie przykuwa mojego zainteresowania, głównie z powodu tego, że Georgina zaraz zniknie, a wątki pewnie rozpłyną się w powietrzu
side-eyeing :> :>
Gigi- Gossip Dan & Girls
- Liczba postów : 6440
Re: 5x13 - G.G.
turtle napisał:Te słowa Plotkary zwróciły moją uwagę od razu... bo cały montaż był bardzo ciekawy. Blair uciekająca, Chuck spóźniony i Serena rozczarowana. Dan czekający na Blair i słowa że przeszłość była prologiem. Bardzo, bardzo ciekawe...
Może nie podzielicie mojego zdania, ale ja uważam, że to był bardzo dobry odcinek Blair... mimo wszystko. Przede wszystkim zauważyłam (oprócz tego cytatu), że Blair bardzo dzielnie wszystko znosiła w tym odcinku. Kilka rzeczy, które mnie zainteresowały.
To Blair wyraźnie odrzuca Chucka... nie wiem czy jest już nim zmęczona... czy chodzi cały czas o pakt z Bogiem. Słowa "będę cię kochać zawsze i kocham cię z każdym dniem coraz mocniej" wcale nie są pozytywne moim zdaniem. Podobnie jak słowa Sereny. Chciałabym bardzo żeby przeszłość została oddzielona grubą linią i żeby Blair ruszyła dalej )
Co dalej u Blair. Ciekawa była według mnie prośba o Cyrusa. To jest moim zdaniem wielki krok, bo pamiętamy jak Blair do niego podchodziła... Teraz publicznie pokazała, że kocha go jak ojca i moim zdaniem to świetnie obrazuje charakter Blair. Wcale nie jest taką nieznośną księżniczką knującą intrygi... może wręcz przeciwnie... Potrzebuje kogoś ciepłego i dobrego obok siebie. Tak jak to było z Eleanor.
Co jeszcze. Nie wiem czy zauważyliście to, ale wydał mi się ten moment dziwny... Kiedy Blair wybiega z budynku ma w rękach piwonie. Ten bukiet musiała wziąć po drodze, bo przecież wcześniej nie paradowała z nim po sali... ) Ale o czym chcę powiedzieć. Blair wyrzuca ten bukiet na ulicy i biegnie do Dana. Czy to nie jest pewna symbolika??? Hmmm.. Wiemy, że te kwiaty wiązały je z Chuckiem... a teraz także z Louisem przez ślub. Nagle zostają w tyle... Ja wiem, że taka interpretacja może wydawać się dziwna, ale hmmm w jakim celu Blair nagle miała te kwiaty, jeżeli wcześniej ich nie miała w ręku... Hmmm ) )
Oczywiście moment, w którym biegnie do Dana. Wydaję mi się, że to jest ciekawe bardzo. Mogła przecież zwrócić się o pomoc do Sereny, Chucka, Nate'a, a nawet rodziców... Wydaję mi się, że podświadomość mówi Blair coś bardzo wyraźnego... ciekawe czy to do siebie dopuści )
Bardzo ciekawe spostrzeżenia, szczególnie to z piwoniami. Słowa Plotkary pasowały idealnie. Serena szukała Dana i została wystawiona, Chuck przyjechał do Blair i jej nie zastał, tymczasem Blair ucieka do Dana i przyszłość zaczyna się od teraz. Hm. Jestem ciekawa, czy pociągną to dalej czy to tylko taka zachęta bez znaczenia.
I ja też mam inne zdanie niż większość jeśli chodzi o Blair. Właściwie podobała mi się w tym odcinku. Pierwszy raz od wieków nie dała się przekonać, twardo trwała w swoim postanowieniu, nawet jeśli było ono idiotyczne. Postanowiła coś i ani matka, ani Serena ani nawet Chuck nie zmienili jej decyzji. Poza tym gdy szła do ołtarza wydawała mi się nawet trochę szczęśliwa. Swoją drogą muzyka świetnie dobrana w tym momencie.
sund1ay- Blairena & Dair
- Liczba postów : 201
Re: 5x13 - G.G.
Obejrzałam w końcu odcinek- naprawdę bardzo dobry.
Ale od początku:
-Sen- spodobał mi się, ale nie powalił, może dlatego że już go widziałam i nie zrobił na mnie większego wrażenia,
-Początek- świetny! Nawiązanie do 1 sezonu, tekst plotkary. Może to śmieszne, ale poczułam klimat plotkary ze wcześniejszych sezonów;)
-Chuck- naprawdę mi się spodobał w tym odcinku, mam nadzieję, że nie zepsują tego postępu jaki zrobił Ale jedna scena mnie rozśmieszyła, a mianowicie jak Ed śmiesznie wyglądała i się zachowywał jak przyszła Eleonor.
-Blair- szkoda mi jej było bardzo, ale mam nadzieję, że dzięki temu coś zrozumie w końcu. Że powalczy o swoje szczęście, nie ważne z kim miałaby być, dla mnie może być nawet sama, oby tylko była szczęśliwa.
-Dan i Nate- mało ich było w tym odcinku, ale podobali mi się
-Serena- wyglądała cudownie, zachowywała się równie dobrze, znowu powraca moja sympatia do tej postaci.
-Georgina- podobała mi się bardzo w scenie z S, D i N, poza tym już lubię jej męża.
-Louis- podobał mi się w tym odcinku, scena końcowa po prostu genialna.
No i najważniejsze na koniec! CYRUS i HAROLD <3
Uwielbiam ich, zdecydowanie najbardziej podobały mi się sceny z nimi:D
Oni chyba nigdy nie zawodzą
Ale od początku:
-Sen- spodobał mi się, ale nie powalił, może dlatego że już go widziałam i nie zrobił na mnie większego wrażenia,
-Początek- świetny! Nawiązanie do 1 sezonu, tekst plotkary. Może to śmieszne, ale poczułam klimat plotkary ze wcześniejszych sezonów;)
-Chuck- naprawdę mi się spodobał w tym odcinku, mam nadzieję, że nie zepsują tego postępu jaki zrobił Ale jedna scena mnie rozśmieszyła, a mianowicie jak Ed śmiesznie wyglądała i się zachowywał jak przyszła Eleonor.
-Blair- szkoda mi jej było bardzo, ale mam nadzieję, że dzięki temu coś zrozumie w końcu. Że powalczy o swoje szczęście, nie ważne z kim miałaby być, dla mnie może być nawet sama, oby tylko była szczęśliwa.
-Dan i Nate- mało ich było w tym odcinku, ale podobali mi się
-Serena- wyglądała cudownie, zachowywała się równie dobrze, znowu powraca moja sympatia do tej postaci.
-Georgina- podobała mi się bardzo w scenie z S, D i N, poza tym już lubię jej męża.
-Louis- podobał mi się w tym odcinku, scena końcowa po prostu genialna.
No i najważniejsze na koniec! CYRUS i HAROLD <3
Uwielbiam ich, zdecydowanie najbardziej podobały mi się sceny z nimi:D
Oni chyba nigdy nie zawodzą
Go??- Gość
Re: 5x13 - G.G.
Nie wiem, co ostatnio dzieje się z Plotkarą. Może to ja mam zbyt krytyczne spojrzenie, może po prostu w porównaniu z TVD ostatnie wydarzenia GG wypadają słabo, ale odcinek oceniłam na "Może być". Ten klimat gonienia za momentami OMG, spłycenie wyrazistości bohaterów... jakoś miałkie to dla mnie i trochę szkoda, że zatraca się dawny klimat serialu. Setny odcinek, ok - rozumiem przepych, tworzył nawet niezłą oprawę. Ale Blair... bogowie, jak ona mnie wkurza! Jej niezdecydowanie, egoizm, ręce opadają -.-' O zgrozo, gdy Louis pokazał swoją prawdziwą twarz, pomyślałam "dobrze Ci tak". Jej spowiedź, zachowanie wobec Chucka, Louisa, Dana. Nigdy nie myślałam, że moja sympatia przejdzie na stronę Sereny, a po 13 odcinku uznałam ją za zdecydowanie bardziej budzącą sympatię. Ja, która lubiłam sukowatą, wredną, ale w jakiś sposób wrażliwą i empatyczną Blair, która ratowała Serenę, Chucka, cierpiała autentycznie, a nie tylko jak osiołek, któremu dano w żłoby owies i siano (i jeszcze otręby, nie zapominajmy o Danie) miotała się bezsensownie. Dobra, koniec o Blair. Cyrus cudowny, ta postać dodaje tyle uroku i ciepła do serialu w każdej chwili, gdy się pojawia. Eleonor, Serena, Dan także pozytywni. Chucka mi szkoda, nie zasłużył sobie moim zdaniem na to, co zrobiła w zakrystii Blair. Louis chyba po raz pierwszy zapunktował u mnie. Świetnie zaaranżowany sen S. Georgina jakoś szczególnie się nie wybijała, jej intryga ani poziomu, ani humoru nie miała. Ogólnie Blair w tym odcinku zsumowała swoje odpały z sezonu piątego - mam nadzieję, że po tym przesileniu pójdzie po rozum do głowy i zmądrzeje. Jeśli Dan się do tego przyczyni - też dobrze, wszystko jest lepsze od jej emocjonalnego popaprania. Po raz pierwszy w serialu pokazano realne przesłanki za Dair, tylko Dan musiałby Blair przytemperować, bo póki co nazbyt jej pobłaża. Choć liczę na końcowe Chair, to w momencie zakończenia 13 odcinka trudno mi było wyobrazić okoliczności, w jakich na równych prawach i z mądrym fabularnie rozwiązaniem mogliby do siebie wrócić. Liczę też na Derenę, bo zachowanie Sereny względem Dana było ostatnio interesujące i ciekawa jestem, jak mogłoby się to rozwinąć.
Freya- Destiel & Justice League
- Liczba postów : 1480
Re: 5x13 - G.G.
Nareszcie mam czas opisać odcinek. A więc tak, lećmy od początku.
Sen był naprawdę świetny, Serena jako Marylin Monroe, fajne połączenie. Co do chłopaków, to było śmiesznie, ale stwierdziłam, że Ed nie zostanie tancerzem, może dlatego jednak był z tyłu hahah. Ogólnie pozytywnie : ) Spodobał mi się moment, gdy Serena się budzi a tutaj Plotkara mówi to co zawsze na początku serialu, takie coś zupełnie innego. Następnie Blair jadąca taksówką i "Young folks " och, poczułam się jak bym wróciła do starych czasów. Tak samo, gdy Serena stała na schodach u Blair i patrzyła z góry na Dana, chociaż wydaje mi się, że ona była bardziej zadowolona, że go widzi niż on sam ;D Chuck bardzo mi zaimponował kiedy stwierdził, że nie będzie psuł ślubu, bo chce żeby Blair była szczęśliwa. Brawo. Nie mogę oczywiście nie napisać o Eleonor, która jak prawdziwa matka, wie co dla córki najlepsze, dlatego bardzo fajnie postąpiła przychodząc do Chucka : ) - Mogę coś do picia? - Gazowane czy nie ? - Szkocką < i chlust > hahah. Wiem, że nie każdy by tak zrobił, w końcu nie każdy jest gotowy na taki krok, bo co ludzie powiedzą itp.
Do rozmowy Chair wiadomo było, że dojdzie, ale kompletnie tego nie rozumiem : Kocham Cię ale nie mogę z tobą być, z dnia na dzień kocham cię coraz bardziej, robię to dla Ciebie..no dobra, sama zadecydowała. Noi sam ślub. Myślałam, że będzie to coś baaardzo widoskowego, chociaż nie mogę narzekać, bo było dużo innych zaskoczeń. Not enough ! haha, fajnie ze strony Blair, że szła do ołtarza z Haroldem i Cyrusem. I właśnie ten moment mnie wzruszył baaardzo, chyba taki jeden z moich "płaczących" momentów. Gdy puścili tą piosenkę, zobaczyłam Blair idącą do ołtarza, przewinęło mi się przed oczami całe 5 lat B, które widzieliśmy. Kiedy jeszcze była tą nieświadomą niczego, zołzowatą 17-nastką, która nie wiedziała, że wybrać Nate'a czy Chucka, jej związek z Marcusem, gierki z Chuckiem, walkę o Yale, NYU, Columbię, te jej bajkowe myśli, sny, w których była Audrey. Coś wspaniałego.
Georgina. Jak ona jest, to dzieją się wszelkie "zła" . Chociaż poniekąd nie miała takiego złego planu, chciała zniszczyć ślub Blair, ale gdy nagrała rozmowę Chair to w zasadzie im pomogła, bo Louis mógł zostać B. i wtedy ona odeszła by do Chucka. Podobało mi się również jej podsumowanie Nate'a, Dana i Sereny : )
Louis. Muszę przyznać, ale świetnie poprowadzili jego rolę w tym odcinku. Nikt się tego nie spodziewał, to było bardzo chamskie, ale ..świetne.
Całkowity szok. Dlatego dla mnie to było paranoją, kiedy on zgodził się na kontynuację ślubu.
Serena również na plus. Zaczęła się robić mądrzejsza haha. Jej rozmowy z Blair i wyznanie Danowi miłość..Serena staje się mądrą kobietą!
Co do Dana..Wspaniały z niego przyjaciel, że tak pomógł Blair, ciekawe jak się teraz czuje Serena..
Reasumując odcinek świetny i naprawdę piękny. Chociaż spodziewałam się czegoś innego, myślałam, że będzie o wiele więcej starych postaci i dużo więcej momentów ślubu. Ale i tak jestem zachwycona.
btw.dziękuje za wspólne oglądanie, lepiej jest przeżywać TAKIE emocje w tak fajnym gronie : )
Sen był naprawdę świetny, Serena jako Marylin Monroe, fajne połączenie. Co do chłopaków, to było śmiesznie, ale stwierdziłam, że Ed nie zostanie tancerzem, może dlatego jednak był z tyłu hahah. Ogólnie pozytywnie : ) Spodobał mi się moment, gdy Serena się budzi a tutaj Plotkara mówi to co zawsze na początku serialu, takie coś zupełnie innego. Następnie Blair jadąca taksówką i "Young folks " och, poczułam się jak bym wróciła do starych czasów. Tak samo, gdy Serena stała na schodach u Blair i patrzyła z góry na Dana, chociaż wydaje mi się, że ona była bardziej zadowolona, że go widzi niż on sam ;D Chuck bardzo mi zaimponował kiedy stwierdził, że nie będzie psuł ślubu, bo chce żeby Blair była szczęśliwa. Brawo. Nie mogę oczywiście nie napisać o Eleonor, która jak prawdziwa matka, wie co dla córki najlepsze, dlatego bardzo fajnie postąpiła przychodząc do Chucka : ) - Mogę coś do picia? - Gazowane czy nie ? - Szkocką < i chlust > hahah. Wiem, że nie każdy by tak zrobił, w końcu nie każdy jest gotowy na taki krok, bo co ludzie powiedzą itp.
Do rozmowy Chair wiadomo było, że dojdzie, ale kompletnie tego nie rozumiem : Kocham Cię ale nie mogę z tobą być, z dnia na dzień kocham cię coraz bardziej, robię to dla Ciebie..no dobra, sama zadecydowała. Noi sam ślub. Myślałam, że będzie to coś baaardzo widoskowego, chociaż nie mogę narzekać, bo było dużo innych zaskoczeń. Not enough ! haha, fajnie ze strony Blair, że szła do ołtarza z Haroldem i Cyrusem. I właśnie ten moment mnie wzruszył baaardzo, chyba taki jeden z moich "płaczących" momentów. Gdy puścili tą piosenkę, zobaczyłam Blair idącą do ołtarza, przewinęło mi się przed oczami całe 5 lat B, które widzieliśmy. Kiedy jeszcze była tą nieświadomą niczego, zołzowatą 17-nastką, która nie wiedziała, że wybrać Nate'a czy Chucka, jej związek z Marcusem, gierki z Chuckiem, walkę o Yale, NYU, Columbię, te jej bajkowe myśli, sny, w których była Audrey. Coś wspaniałego.
Georgina. Jak ona jest, to dzieją się wszelkie "zła" . Chociaż poniekąd nie miała takiego złego planu, chciała zniszczyć ślub Blair, ale gdy nagrała rozmowę Chair to w zasadzie im pomogła, bo Louis mógł zostać B. i wtedy ona odeszła by do Chucka. Podobało mi się również jej podsumowanie Nate'a, Dana i Sereny : )
Louis. Muszę przyznać, ale świetnie poprowadzili jego rolę w tym odcinku. Nikt się tego nie spodziewał, to było bardzo chamskie, ale ..świetne.
Całkowity szok. Dlatego dla mnie to było paranoją, kiedy on zgodził się na kontynuację ślubu.
Serena również na plus. Zaczęła się robić mądrzejsza haha. Jej rozmowy z Blair i wyznanie Danowi miłość..Serena staje się mądrą kobietą!
Co do Dana..Wspaniały z niego przyjaciel, że tak pomógł Blair, ciekawe jak się teraz czuje Serena..
Reasumując odcinek świetny i naprawdę piękny. Chociaż spodziewałam się czegoś innego, myślałam, że będzie o wiele więcej starych postaci i dużo więcej momentów ślubu. Ale i tak jestem zachwycona.
btw.dziękuje za wspólne oglądanie, lepiej jest przeżywać TAKIE emocje w tak fajnym gronie : )
Serena- Blairena & Chair
- Liczba postów : 1060
Strona 8 z 9 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Strona 8 z 9
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|