Proma/zapowiedzi sezon 5

Zgadzam się z Gigi, że Chuck powinien dać Blair spokój. Nie wiem ale wydaje mi się że w odcinku ze ślubem (G.G) wyraźnie powiedziała mu, że go kocha, ale nie może z nim być. Ile razy ona ma powtarzać, że go nie chce? Straciła dziecko, poślubiła faceta z dwoma osobowościami (wtf?!) i naprawdę Chuck powinien dać jej pobyć samej. Od 5 sezonów nie słyszę nic tylko "Chuck i Blair, Blair i Chuck" i to już zaczyna być nudne. Ta para póki co nie ma przyszłości, bo scenarzyści nie mają kompletnie pomysłu jak dobrze poprowadzić ten wątek ( moim zdaniem całe Chair zawaliło się w połowie 3 sezonu)

Fakt, ze scenarzysci dobrze sie z nim nie obchodza. Tylko ja to widze troche inaczej. Ona mu powiedziala, ze go kocha coraz bardziej, ale nie moze byc. Po czym on sie dowiedzial, ze Blair ubzdurala sobie jakis pakt z bogiem. Nie dziwie sie, ze on sie tak zachowuje. Czy na sie to podoba czy nie, on jest rozhustany emocjonalnie i to jest wina Blair.

Scenarzysci rowniez nie maja pomyslu na Blair, ktora sie robi bardziej zalatana niz kiedys Serena. Jezeli Chuck ma ja zostawic w spokoju to tylko po to, zeby sie ogarnela i przestala myslec tylko o facetach i skakac z kwiatka na kwiatek. Moze jakis wyjazd z Serena, troche babskiego czasu. Obie moglyby sie ogarnac, a i Chuck i Dan mieliby czas zeby zajac sie soba (nie nawzajem, oczywiscie ). Tesknie za czasami gdy Blair chcial byc kims, a nie tylko dziewczyna, kochanka, narzeczona, czy zona kogos!

A teraz wracam do nauki, bo nie tylko gg czlowiek zyje :/

Nie rozumiem Blair.. Pomijając fakt "paktu z Bogiem"- jak można było pozostać przy swojej decyzji dotyczącej ślubu z L. w obliczu rozmowy dotyczącej jej i Chucka uczuć? Jak można wyjść za mąż nie kochając drugiej osoby? Tylko dlatego, że ta druga osoba "kocha"? Masakra..

frejabeha napisał:Zgadzam się z Gigi, że Chuck powinien dać Blair spokój. Nie wiem ale wydaje mi się że w odcinku ze ślubem (G.G) wyraźnie powiedziała mu, że go kocha, ale nie może z nim być. Ile razy ona ma powtarzać, że go nie chce? Straciła dziecko, poślubiła faceta z dwoma osobowościami (wtf?!) i naprawdę Chuck powinien dać jej pobyć samej. Od 5 sezonów nie słyszę nic tylko "Chuck i Blair, Blair i Chuck" i to już zaczyna być nudne. Ta para póki co nie ma przyszłości, bo scenarzyści nie mają kompletnie pomysłu jak dobrze poprowadzić ten wątek ( moim zdaniem całe Chair zawaliło się w połowie 3 sezonu)

A ja jestem ciekawa, jak rozwiną wątek teraz, jaką Blair będzie miała teraz wymówkę. Bo skoro pakt z Bogiem zerwany, Chuck o nim wie, to co teraz wymyślą jako przeszkodę do bycia razem. Bo chyba to było tym powodem, dla którego nie mogli razem być.

Pakt z Bogiem chyba niezerwany skoro wyszła za Louis. Przecież nie obiecywała że z nim zostanie do końca życia.

CallMeLady napisał:ehhh, co znowu zle powiedzial? straszne. chlopak cierpi, kocha to i nie moze myslec o tym, ze ona jest z kims innym. Z perspektywy doswiadczen z kilku milosci moge powiedziec, ze uczuc nie da sie tak latwo kontrolowac, szczegolnie jezeli ktos urzadza taka emocjonalna hustawke jaka Blair mu odwalila. Sorry, ale co odcinek mu mowi, ze go kocha, a w ostatnim powiedziala, ze codziennie wiecej. Nie dziwie sie, ze mu lekko odwalilo lol kazdy by zeswirowal, a w sumie to niezle sie trzyma.

A na serio to tez bym go juz zobaczyla z inna, bo za bardzo sie meczy. A Blair powinna sie ogarnac i troche sama pobyc. Nie lubie jak laski skacza z jednago zwiazku w drugi i tak dalej. Kobiety sa najfajniejsze jak sa same!

Oczywiście, że tak

Chuck cokolwiek by nie zrobił, to jego zachowanie i tak będzie zawsze krytykowane Ja już zdążyłam się tego przyzwyczaić A akurat jego reakcje na ostatnie rewelacje, jakie zafundowała mu Blair, są moim zdaniem całkiem racjonalne. Ma prawo czuć się rozchwiany emocjonalnie i nie wiedzieć, co ma w tej sytuacji zrobić. A skoro kocha Blair, to chyba logiczne, że nie chce na nią patrzeć u boku innego.

Akurat od dłuższego sezonu to Blair ma głównie problem sama ze sobą i zdecydowaniem się na to, czego tak naprawdę chce. Nigdy nie była dobra w rozmawaniu wprost o swoich uczuciach czy planach, a już zwłaszcza z osobami, z którymi porozmawiać na ten temat powinna w pierwszej kolejności, ale ostatnio to już przechodzi pod tym względem sama sobie Pierwszy krok ku dorosłości powinna wykonać właśnie rozmawiając szczerze o swoich uczuciach z Chuckiem, bo znowu zrobiła chłopakowi wodę z mózgu, a nie teraz będzie uciekać z Danem (bo tak najłatwiej, bo Dan to przyjaciel, który sam się poświęci, ale na którego zawsze można liczyć) i czekać aż problem sam się rozwiąże.

Jeanne zgadzam się z Tobą. Chuck ciągle pyta Blair o co chodzi, dlaczego, a ona tylko, że zawsze będzie go kochać, jest dla niej bardzo ważny, ALE razem nie będą. Pytanie tylko dlaczego, bo na razie żadnego racjonalnego wyjaśnienia mu nie dała, tylko miesza po kolei każdemu w głowie i skacze z kwiatka na kwiatek.

Czy tylko mi się wydaje, że Chuck zachowuje się jak hipokryta? Blair przez cały 4 sezon patrzyła się na jego kolejne "miłości życia" i musiała znosić to, że on paradował sobie z Evą i Rainą jak gdyby nigdy nic. A teraz nagle się ocknął i nie może sobie poradzić z tym, że Blair może być też szczęśliwa z kimś innym niż on.
I macie rację, że to co Blair wyprawia w tym sezonie to jakaś porażka i urządza mu niezłe pranie mózgu, ale on nigdy ideałem nie był i robił jej gorsze świństwa. Na przykład jakieś 5 minut po ich zerwaniu na ślubie Doroty on już ląduje w łóżku z jakimiś prostytutkami. Jak ona mogła się wtedy czuć?
Chair nigdy nie będzie związkiem budowanym przez dwoje dorosłych ludzi, którzy są w stanie sobie w pełni zaufać i stanowią razem lepsze wersje samych siebie.

Ta dajcie już chłopakowi spokój - co on ma zrobić, żeby was zadowolić? Zamknąć się w Empire, popijać whisky i bawić się z psem? Bo gdyby zaczął żyć własnym życiem, nie daj boże się zakochał w kimś innym od razu pojawiłby się zarzut, że szybciutko zapomniał o Blair, a niby taka big love. Moim zdaniem bardzo dobrze, że Chuck walczy - popieram w 100%. O własne szczęście trzeba walczyć, a na pewno o miłość! Byłby głupcem i tchórzem gdyby tego nie robił. A jak macie dosyć Chair, to radzę przenieść swoje żale na osobę Blair - to ona ma wszystkie karty w ręce - wystarczy, że powie Chuckowi, że go już nie kocha i (!!!) przede wszystkim będzie w tym KONSEKWENTNA, a jestem przekonana, że Chuck w końcu dałby jej spokój.

joanna1205 napisał:Ta dajcie już chłopakowi spokój - co on ma zrobić, żeby was zadowolić? Zamknąć się w Empire, popijać whisky i bawić się z psem? Bo gdyby zaczął żyć własnym życiem, nie daj boże się zakochał w kimś innym od razu pojawiłby się zarzut, że szybciutko zapomniał o Blair, a niby taka big love. Moim zdaniem bardzo dobrze, że Chuck walczy - popieram w 100%. O własne szczęście trzeba walczyć, a na pewno o miłość! Byłby głupcem i tchórzem gdyby tego nie robił. A jak macie dosyć Chair, to radzę przenieść swoje żale na osobę Blair - to ona ma wszystkie karty w ręce - wystarczy, że powie Chuckowi, że go już nie kocha i (!!!) przede wszystkim będzie w tym KONSEKWENTNA, a jestem przekonana, że Chuck w końcu dałby jej spokój.

Bez przesady, nie róbmy z Chucka niewiniątka. Oboje nie są idealni, oboje zachowywali się niewłaściwie. Trudno, żeby Blair przestała kochać Chucka, on zawsze będzie dla niej wiele znaczył. Po za tym zwalanie wszystkiego na Blair chyba nie ma sensu. Chuck miał jakieś dziwne odpały w 4 sezonie, a teraz dziwnie zachowuje się Blair.

frejabeha napisał:

joanna1205 napisał:Ta dajcie już chłopakowi spokój - co on ma zrobić, żeby was zadowolić? Zamknąć się w Empire, popijać whisky i bawić się z psem? Bo gdyby zaczął żyć własnym życiem, nie daj boże się zakochał w kimś innym od razu pojawiłby się zarzut, że szybciutko zapomniał o Blair, a niby taka big love. Moim zdaniem bardzo dobrze, że Chuck walczy - popieram w 100%. O własne szczęście trzeba walczyć, a na pewno o miłość! Byłby głupcem i tchórzem gdyby tego nie robił. A jak macie dosyć Chair, to radzę przenieść swoje żale na osobę Blair - to ona ma wszystkie karty w ręce - wystarczy, że powie Chuckowi, że go już nie kocha i (!!!) przede wszystkim będzie w tym KONSEKWENTNA, a jestem przekonana, że Chuck w końcu dałby jej spokój.

Bez przesady, nie róbmy z Chucka niewiniątka. Oboje nie są idealni, oboje zachowywali się niewłaściwie. Trudno, żeby Blair przestała kochać Chucka, on zawsze będzie dla niej wiele znaczył. Po za tym zwalanie wszystkiego na Blair chyba nie ma sensu. Chuck miał jakieś dziwne odpały w 4 sezonie, a teraz dziwnie zachowuje się Blair.

Oj święty nie jest i bardzo dobrze, chociaż z tego co czytam, to niektórzy chcieliby takiego go oglądać. Niech szlachetnie odda Blair Danowi, rozda majątek i zajmie się wolontariatem w hospicjum, to może wtedy grzechy jego zostaną wybaczone . Problem w tym, że postać Chucka na początku była napisana jako zły chłopiec z odruchami człowieczeństwa, a teraz próbują odwrócić sytuację i przedstawiają go jako szlachetnego młodzieńca, którego czasem kusi ciemna strona mocy. To nie zgrywa z tym Chuckiem z początkowych sezonów, dlatego uważam, że jak trochę sobie powalczy o Blair, nawet mało szlachetnie, to mu tylko na dobre wyjdzie.

A co do Blair - hm... całej winy na nią nie zrzucam, ale uważam, że w tym momencie to ona ma siłę sprawczą. Wybór jest prosty - albo godzi się na to, że kocha Chucka i z nim jest, albo próbuje się odkochać, mówi mu delikatne spier* i nie biega do niego co parę odcinków. Bo jak na razie to wygląda tak, że Blair niby przed Chuckiem ucieka, ale cały czas odwraca głowę sprawdzając czy na pewno ją goni, i czy nie uciekła za daleko .

Fakt, ze wybielili Chucka niesamowicie. Z drugiej strony jego przeciwnicy sami nie wiedza czego od niego oczekuja. Zakladajac, ze bedzie kontynulowal swoja pogon za Blair i bedzie to robil w taki sposob jak ostatnio to beda pretensje, ze teraz to swiety, ze sie odczepic nie chce, ze nie da szansy Danowi. Jezeli bedzie kontynulowal pogon w stylu starego Chucka, beda pretensje, ze na co byla zmiana, ze on na nia nie zasluguje, egoista i zly czlowiek w ogole.
Jezeli ja zostawi, to pojawia sie zarzuty o brak konsekwencji i tym samym powrot starego Chucka, ktory przy kazdym niepowodzeniu rzucal sie w wir przypadkowego sexu i alkoholu.

Jakby nie bylo bedzie zle. Zaczynam widziec, ze fani Dana i Dair sa bardziej uparci od fanow Chucka i Chair i zadne argumenty do nich nie przemawiaja.
juz bym chciala, zeby nastapily juz te momenty Dair, zeby sie wszyscy uspokoili i zaspokoili. A Chuckowi niech dadza jakis inny watek (z Diana?). koniec koncow, bedzie po mysli fanow Chair Chyba powinnam wrzucic do dzialow zyczen ;]

Boże, błagam, tylko nie kolejny wątek ze starszymi!


Ja mam wrażenie, że przeciwników Chucka uszczęśliwi jedynie jako znowu zły facet i po prostu nie widzą Chucka w roli tego "dobrego" i związku Chair bez żadnych manipulacji, intryg itd. Jak na moje Chuck naprawdę w ostatnim odcinku się pokazał z niezłej strony. Może i jestem na ten temat mniej obiektywna, ale jak na razie nie można mu nic zarzucić, teraz to Blair zachowuje się jak wariatka.

noż muszę napisać, że popieram "Wolę być w piekle z Chuckiem, niż w niebie z Danem. :>"

Proszę rozmawiajmy na temat. A to czy wolicie być w piekle, czy w niebie, wyrażajcie w odpowiednich do tego tematach. Dziękuję

LOL facepalm Chucka mnie rozwala xD

Gigi czy ja wiem czy facepalm dla mnie to wygląda jakby miał płakać xd

GossipGirl napisał:Gigi czy ja wiem czy facepalm dla mnie to wygląda jakby miał płakać xd

Hahaha płaczący Chuck. Ktokolwiek go "tworzył" z pewnością zapomniał o gruczołach łzowych... ( i moim zdaniem o wielu innych rzeczach też zapomniał... mózg, serce i takie tam ;D )
Nie no dobra płakał jak zmarł Bart, ale to po prostu dlatego, że oblał sobie twarz whisky ;D

beznadziejne promo.

Chuck ani nie placze, ani nie robi zadnego facepalma lol to taki gest wyrazajacy niemoc

Zapominasz,że Chuck już płakał w tym sezonie Wtedy gdy Blair przyszła i powiedziała,że jest w ciąży ale to nie jego dziecko.



widać,że ma gruczoły łzowe

Rzeczywiscie mogliby sobie darować to promo. Dali tylko fragmenty 2 nowych scen, które i tak nic nie wnoszą

CallMeLady napisał:beznadziejne promo.

Chuck ani nie placze, ani nie robi zadnego facepalma lol to taki gest wyrazajacy niemoc

To prawda.. to promo to jakaś porażka. Ale zdjęcia wynagradzają mi wszystko

frejabeha napisał:

GossipGirl napisał:Gigi czy ja wiem czy facepalm dla mnie to wygląda jakby miał płakać xd

Hahaha płaczący Chuck. Ktokolwiek go "tworzył" z pewnością zapomniał o gruczołach łzowych... ( i moim zdaniem o wielu innych rzeczach też zapomniał... mózg, serce i takie tam ;D )
Nie no dobra płakał jak zmarł Bart, ale to po prostu dlatego, że oblał sobie twarz whisky ;D

Przecież Chuck to jest największa płaczka tego serialu

Promo faktycznie kiepskie, ale i tak nie mogę się doczekać kolejnego odcinka:))

bo nie ma nic bardziej rozczulajacego niz lzy bad boya

tak abstrachujac to to jest cytat z Californication:
“So? I still love you, I always will. ‘Til the day I die. But at some point, I had to choose happiness, I had to make that a priority. And now I’m with someone who understands that I will never stop loving you and that makes me happier than I’ve ever been.” –Karen

Co wam to przypomina. Baby to sa jednak pokrzywione emocjonalnie. Nie ma sie co dziwic, ze facetom odwala

Ciągle ta sama historia z CB. Ile razy jeszcze będziemy zmuszeni do oglądania tych samych obrazków? Mam nadzieję, że coś się zmieni w tej dynamice, chociaż ten odcinek tego nie zapowiada. Niech scenarzyści mnie zaskoczą

Offtop: Hank i Karen to piękny, ale tragiczny związek i mam nadzieję, że nigdy do siebie nie wrócą dla dobra wszystkich