5x11 The End of the Affair
+33
netka
pelcia22
Karolina
Aniula
Freya
karolla
April
turtle
Serena
dap88
CallMeLady
s
dzastulaa_
xAaliyahxx
Lewandowska
frejabeha
Gigi
ronnie
Layla
gggosiulka
antiba
shiva89
brulion
martakniz
Karolina287
Klaudia
fusiatko44
mmoneya
Ella
Ania
Żuri
Kasia
Magda
37 posters
Strona 6 z 6
Strona 6 z 6 • 1, 2, 3, 4, 5, 6
Jak oceniasz odcinek?
Re: 5x11 The End of the Affair
Madziu (mam nadzieje że się nie obrazisz za to zdrobnienie, ja zawsze wszystkim zdrabniam tak jak ukazałaś, to tak, są zmiany. W B. Jednak nadal nie widzę, by to szło do przodu, bo nadal jest tak jak pod koniec 4 sezonu i na początku tego - B jest z L, D kocha B jest smutny, a C...to C i to mnie nudzi. Ile można? Cokolwiek zrobią i tak stoją na starcie, chociaż od czasu do czasu zbliżają się do mety.
I wiem, że wątek C-B był prowadzony od 1 sezonu i jakoś mnie nie nudził, (bo chyba ktoś rzucił, ze ten wątek jest od początku), ale był on przynajmniej ciekawie (dla mnie) prowadzony, postacie zachowywały sie zgodnie ze swoim charakterem (chociaż bardziej w sezonach 1,2) a nie tu, że B., która religię miała w 4 literach nagle zamienia się w katoliczkę wierzącą, ze Bóg skrzywdzi C Ja wiem, że postacie się zmieniają, i to dobrze, ale ten wątek jest poprowadzony idiotycznie...
I wiem, że wątek C-B był prowadzony od 1 sezonu i jakoś mnie nie nudził, (bo chyba ktoś rzucił, ze ten wątek jest od początku), ale był on przynajmniej ciekawie (dla mnie) prowadzony, postacie zachowywały sie zgodnie ze swoim charakterem (chociaż bardziej w sezonach 1,2) a nie tu, że B., która religię miała w 4 literach nagle zamienia się w katoliczkę wierzącą, ze Bóg skrzywdzi C Ja wiem, że postacie się zmieniają, i to dobrze, ale ten wątek jest poprowadzony idiotycznie...
Aniula- Liczba postów : 67
Re: 5x11 The End of the Affair
Jestem tu nowa, więc hej! wszystkim!
Odcinek był okropny, ale nie będę się rozpisywać bo już wszystko chyba zostało napisane. Mnie najbardziej rozwaliła wierząca Blair i jej idiotyczny pakt z bogiem. No po niej to się bardziej spodziewałam paktu z diabłem! Ale jest duży plus odcinka- wreszcie coś o prawdziwej Charlie!
Serena ok, chociaż nie bardzo podoba mi się ten potencjalny nawrót uczuć do Dana. Nate i GG to też mały plusik.
Co do tego co najbardziej ciągnie serial na dno zgadzam się z Aniulą, że jest to czworokącik.
Louis jest mdły i nudny odkąd się pojawił i jest taki zarówno jaki Dobry Louis jaki i Zły Louis. A poza tym nie rozumiem tego co go trzyma przy Blair, wiem, że inteligencją nie grzeszy, ale każdy głupi by się zorientował, że B. go nie kocha. Czy on naprawdę nie widzi jej tęsknych spojrzeń na Chucka? Jedyny pozytyw jaki wniósł do serialu to Beatrice.
Dana nie trawię już od 1 sezonu, chociaż na początku nie był jeszcze aż tak irytujący jak teraz. Mnie sceny Dair w ogóle nie ruszają.
Chuck- w pełni rozumiem, że chce się dowiedzieć prawdy, no i jak to już było wyżej pisane, każdemu może pomieszać się w głowie od ciągłego "chcę cie. nie chcę cię. chcę. nie chcę kocham cię i bądźmy razem. kocham cię, ale nie możemy być razem". A to, że trochę zachował się jak dupek... No cóż... on zawsze był dupkiem. Zachował się trochę jak stary Chuck, ale nie wiem czy to źle, bo to starego Chucka uwielbiałam.
Podsumowując powinni to zakończyć, żeby każde poszło swoją drogą. Blair powinna odpocząć od związków i zacząć myśleć racjonalnie, odzyskać pewność siebie, przypomnieć sobie, że jest Blair Waldorf. I nie zaszkodziłoby przypomnieć sobie o studiach, po głównie na tym była skupiona przez całe pierwsze sezony.
Odcinek był okropny, ale nie będę się rozpisywać bo już wszystko chyba zostało napisane. Mnie najbardziej rozwaliła wierząca Blair i jej idiotyczny pakt z bogiem. No po niej to się bardziej spodziewałam paktu z diabłem! Ale jest duży plus odcinka- wreszcie coś o prawdziwej Charlie!
Serena ok, chociaż nie bardzo podoba mi się ten potencjalny nawrót uczuć do Dana. Nate i GG to też mały plusik.
Co do tego co najbardziej ciągnie serial na dno zgadzam się z Aniulą, że jest to czworokącik.
Louis jest mdły i nudny odkąd się pojawił i jest taki zarówno jaki Dobry Louis jaki i Zły Louis. A poza tym nie rozumiem tego co go trzyma przy Blair, wiem, że inteligencją nie grzeszy, ale każdy głupi by się zorientował, że B. go nie kocha. Czy on naprawdę nie widzi jej tęsknych spojrzeń na Chucka? Jedyny pozytyw jaki wniósł do serialu to Beatrice.
Dana nie trawię już od 1 sezonu, chociaż na początku nie był jeszcze aż tak irytujący jak teraz. Mnie sceny Dair w ogóle nie ruszają.
Chuck- w pełni rozumiem, że chce się dowiedzieć prawdy, no i jak to już było wyżej pisane, każdemu może pomieszać się w głowie od ciągłego "chcę cie. nie chcę cię. chcę. nie chcę kocham cię i bądźmy razem. kocham cię, ale nie możemy być razem". A to, że trochę zachował się jak dupek... No cóż... on zawsze był dupkiem. Zachował się trochę jak stary Chuck, ale nie wiem czy to źle, bo to starego Chucka uwielbiałam.
Podsumowując powinni to zakończyć, żeby każde poszło swoją drogą. Blair powinna odpocząć od związków i zacząć myśleć racjonalnie, odzyskać pewność siebie, przypomnieć sobie, że jest Blair Waldorf. I nie zaszkodziłoby przypomnieć sobie o studiach, po głównie na tym była skupiona przez całe pierwsze sezony.
Grimalkin- Liczba postów : 2
Re: 5x11 The End of the Affair
Someonelikeyou napisał:Aniula napisał:
I nie zgodzę się z Magdą, że CiB ciągnie ten serial na dno. Raczej C-D-B-L to robi, niestety :/
Dlaczego Dan razem z Blair, Chuckiem i Louisem ciągnie ten serial na dno? Moim zdaniem akurat sceny Dana i Blair miały przynajmniej troszkę sensu i Blair obok Dana była całkiem Blair
Akurat według mnie Dan jest jedyną postacią, która trzyma się z daleka od tego wariatkowa, a to jest sztuka będąc nieodłącznym elementem życia Blair Scena u Very piękna, pokazująca tragedię Blair i miłość Dana, a nie kompletny brak logiki Blair i przesadzone teksty Dana.
Sama dziwię się, że Dan zachowuje twarz przez tak długi czas. Nie wiem, ile to potrwa
Co do Louisa, to nie chyba nikt nie oczekiwał po nim zbyt wiele. Jest tylko wprowadzony, żeby zamieszać między Blair i Chuckiem, ewentualnie między Blair i Danem w najbliższych odcinkach.
A Chuck jak to Chuck. Absurdalnie, melodramatycznie, groteskowo. Podobnie jak całe CB. Nie wspomnę już o popisie aktorskim Eda i "I can't" Szczególnie widać różnice, kiedy Ed gra z Pennem, kiedy Chuck przychodzi do Dana. Po prostu czysta komediaElla napisał:4x9 to bardzo dobry odcinek, reszty nie pamiętam
Żaden z tych odcinków, które wymieniłam nie jest dobry ani dla CB, ani dla Blair, niestety.
Czyli Blair biegająca z Danem na spotkania z księdzem z którym rozprawiają na temat jej umowy z Bogiem, to jest stara, racjonalna Blair, tak?
"Dan jest jedyną postacią, która trzyma się z daleka od tego wariatkowa" - no tak bo Dan przecież nie bawi się w udawany związek z Sereną, chociaż wcale nie jest mu to na rękę a robi to jedynie dla Blair i nie pisze przysięgi dla Louisa i nie oszukuje że nie rozmawiał z Blair od czasu jej powrotu żeby chronić jej tajną umowę z Bogiem i potajemne idiotyczne spotkania w kościele - rzeczywiście Dan jest z dala od tego wariatkowa a jego sceny z Blair to są odrębne, racjonalne nie powiązane z całym tym zamieszaniem relacje...
karolla- Carter & Dorota
- Liczba postów : 644
Re: 5x11 The End of the Affair
karolla napisał:Someonelikeyou napisał:Aniula napisał:
I nie zgodzę się z Magdą, że CiB ciągnie ten serial na dno. Raczej C-D-B-L to robi, niestety :/
Dlaczego Dan razem z Blair, Chuckiem i Louisem ciągnie ten serial na dno? Moim zdaniem akurat sceny Dana i Blair miały przynajmniej troszkę sensu i Blair obok Dana była całkiem Blair
Akurat według mnie Dan jest jedyną postacią, która trzyma się z daleka od tego wariatkowa, a to jest sztuka będąc nieodłącznym elementem życia Blair Scena u Very piękna, pokazująca tragedię Blair i miłość Dana, a nie kompletny brak logiki Blair i przesadzone teksty Dana.
Sama dziwię się, że Dan zachowuje twarz przez tak długi czas. Nie wiem, ile to potrwa
Co do Louisa, to nie chyba nikt nie oczekiwał po nim zbyt wiele. Jest tylko wprowadzony, żeby zamieszać między Blair i Chuckiem, ewentualnie między Blair i Danem w najbliższych odcinkach.
A Chuck jak to Chuck. Absurdalnie, melodramatycznie, groteskowo. Podobnie jak całe CB. Nie wspomnę już o popisie aktorskim Eda i "I can't" Szczególnie widać różnice, kiedy Ed gra z Pennem, kiedy Chuck przychodzi do Dana. Po prostu czysta komediaElla napisał:4x9 to bardzo dobry odcinek, reszty nie pamiętam
Żaden z tych odcinków, które wymieniłam nie jest dobry ani dla CB, ani dla Blair, niestety.
Czyli Blair biegająca z Danem na spotkania z księdzem z którym rozprawiają na temat jej umowy z Bogiem, to jest stara, racjonalna Blair, tak?
"Dan jest jedyną postacią, która trzyma się z daleka od tego wariatkowa" - no tak bo Dan przecież nie bawi się w udawany związek z Sereną, chociaż wcale nie jest mu to na rękę a robi to jedynie dla Blair i nie pisze przysięgi dla Louisa i nie oszukuje że nie rozmawiał z Blair od czasu jej powrotu żeby chronić jej tajną umowę z Bogiem i potajemne idiotyczne spotkania w kościele - rzeczywiście Dan jest z dala od tego wariatkowa a jego sceny z Blair to są odrębne, racjonalne nie powiązane z całym tym zamieszaniem relacje...
Dan wspomina kilkakrotnie, że Blair nie musi wychodzić za Louisa. Do tego pomógł w ponownym zejściu się CB. Nie wiem co jest złego w tym, że próbuje jej wyperswadować pewne rzeczy, a gdy się mu to nie udaje, to ją wspiera? Serena zrobiła dokładnie to samo. Nie wiem, czego oczekujesz od Dana, ale moim zdaniem, to jedyny racjonalnie myślący bohater w tej chwili. Nie powiedział Blair, że ją kocha, bo myśli, że nie ma u niej większych szans, przy Chucku i Louisie. Jest jej przyjacielem, wspiera radą. To naprawdę trudna sytuacja, ale zachowanie Dana broni go praktycznie za każdym razem.
Scena u Very jest naprawdę piękna. Tragiczna w pewien sposób, ale bez patosu, jak to często bywa w tym serialu. Bardzo naturalna.
Re: 5x11 The End of the Affair
Someonelikeyou napisał:karolla napisał:Someonelikeyou napisał:Aniula napisał:
I nie zgodzę się z Magdą, że CiB ciągnie ten serial na dno. Raczej C-D-B-L to robi, niestety :/
Dlaczego Dan razem z Blair, Chuckiem i Louisem ciągnie ten serial na dno? Moim zdaniem akurat sceny Dana i Blair miały przynajmniej troszkę sensu i Blair obok Dana była całkiem Blair
Akurat według mnie Dan jest jedyną postacią, która trzyma się z daleka od tego wariatkowa, a to jest sztuka będąc nieodłącznym elementem życia Blair Scena u Very piękna, pokazująca tragedię Blair i miłość Dana, a nie kompletny brak logiki Blair i przesadzone teksty Dana.
Sama dziwię się, że Dan zachowuje twarz przez tak długi czas. Nie wiem, ile to potrwa
Co do Louisa, to nie chyba nikt nie oczekiwał po nim zbyt wiele. Jest tylko wprowadzony, żeby zamieszać między Blair i Chuckiem, ewentualnie między Blair i Danem w najbliższych odcinkach.
A Chuck jak to Chuck. Absurdalnie, melodramatycznie, groteskowo. Podobnie jak całe CB. Nie wspomnę już o popisie aktorskim Eda i "I can't" Szczególnie widać różnice, kiedy Ed gra z Pennem, kiedy Chuck przychodzi do Dana. Po prostu czysta komediaElla napisał:4x9 to bardzo dobry odcinek, reszty nie pamiętam
Żaden z tych odcinków, które wymieniłam nie jest dobry ani dla CB, ani dla Blair, niestety.
Czyli Blair biegająca z Danem na spotkania z księdzem z którym rozprawiają na temat jej umowy z Bogiem, to jest stara, racjonalna Blair, tak?
"Dan jest jedyną postacią, która trzyma się z daleka od tego wariatkowa" - no tak bo Dan przecież nie bawi się w udawany związek z Sereną, chociaż wcale nie jest mu to na rękę a robi to jedynie dla Blair i nie pisze przysięgi dla Louisa i nie oszukuje że nie rozmawiał z Blair od czasu jej powrotu żeby chronić jej tajną umowę z Bogiem i potajemne idiotyczne spotkania w kościele - rzeczywiście Dan jest z dala od tego wariatkowa a jego sceny z Blair to są odrębne, racjonalne nie powiązane z całym tym zamieszaniem relacje...
Dan wspomina kilkakrotnie, że Blair nie musi wychodzić za Louisa. Do tego pomógł w ponownym zejściu się CB. Nie wiem co jest złego w tym, że próbuje jej wyperswadować pewne rzeczy, a gdy się mu to nie udaje, to ją wspiera? Serena zrobiła dokładnie to samo. Nie wiem, czego oczekujesz od Dana, ale moim zdaniem, to jedyny racjonalnie myślący bohater w tej chwili. Nie powiedział Blair, że ją kocha, bo myśli, że nie ma u niej większych szans, przy Chucku i Louisie. Jest jej przyjacielem, wspiera radą. To naprawdę trudna sytuacja, ale zachowanie Dana broni go praktycznie za każdym razem.
Scena u Very jest naprawdę piękna. Tragiczna w pewien sposób, ale bez patosu, jak to często bywa w tym serialu. Bardzo naturalna.
Odpowiedziałaś tak trochę nie na ten konkretny temat i okrężną drogą napisałaś że Blair przy Danie zachowuje się racjonalnie i że Dan trzyma się z dala od tego wariatkowa, moim zdaniem jest jego częścią i należy do tego czworokąta C-B-L-D, a uzasadnienie napisałam powyżej a to że Dan wspiera Blair nijak się ma do tematu, przecież ja nie twierdzę że jej nie wspiera...
Jeżeli chodzi o to że Dan mówi Blair że nie musi wychodzić za Louisa - nie tylko on jej to mówi :p poza tym co w tym takiego niezwykłego - dziewczyna którą kocha z łzami w oczach pyta go czy musi wychodzić za faceta za którego tak na prawdę nie chce wychodzić i robi to na "siłę" - byłoby coś nie tak z nim gdyby powiedział jej że musi za niego wyjść
karolla- Carter & Dorota
- Liczba postów : 644
Re: 5x11 The End of the Affair
Hm... nie bardzo mogę zczaić, o co wam tak na prawdę chodzi i dlaczego wszyscy jak jeden mąż powtarzają, że GG schodzi na dno, postać Blair upada, Chuck jest zły, Serena też be, Nate bez nudny i bez charakteru, a jedyną postacią, która trzyma jeszcze ten serial na swoich silnych, męskich ramionach jest Dan? No to skoro jest tak bardzo źle, to po co go jeszcze oglądacie? Menu serialowe jest na prawdę szerokie i można wybrać coś dla siebie, czego oglądanie nie będzie złościć, a cieszyć . Mam wrażenie, że niektórym marzy się serial, gdzie wszyscy będą krystalicznie czyści, ich myśli racjonalne, a wybory dokonywane mając na uwadze dobro wszechświata, a nie własny interes niejednokrotnie sprzeczny z interesem innych. Nie rozumiem po prostu innego podejścia do serialu, niż do dobrej rozrywki. I osobiście przy ostatnich dwóch odcinkach bawiłam się dobrze .
joanna1205- Chuck & Dan
- Liczba postów : 328
Re: 5x11 The End of the Affair
Jest coś takiego jeszcze jak sentyment, chęć dowiedzenia się jak to się wszystko skończy i wiele innych czynników.
Kasia- Dan & Klaine
- Liczba postów : 5036
Re: 5x11 The End of the Affair
joanna1205 napisał:Hm... nie bardzo mogę zczaić, o co wam tak na prawdę chodzi i dlaczego wszyscy jak jeden mąż powtarzają, że GG schodzi na dno, postać Blair upada, Chuck jest zły, Serena też be, Nate bez nudny i bez charakteru, a jedyną postacią, która trzyma jeszcze ten serial na swoich silnych, męskich ramionach jest Dan? No to skoro jest tak bardzo źle, to po co go jeszcze oglądacie? Menu serialowe jest na prawdę szerokie i można wybrać coś dla siebie, czego oglądanie nie będzie złościć, a cieszyć . Mam wrażenie, że niektórym marzy się serial, gdzie wszyscy będą krystalicznie czyści, ich myśli racjonalne, a wybory dokonywane mając na uwadze dobro wszechświata, a nie własny interes niejednokrotnie sprzeczny z interesem innych. Nie rozumiem po prostu innego podejścia do serialu, niż do dobrej rozrywki. I osobiście przy ostatnich dwóch odcinkach bawiłam się dobrze .
Problem w tym, że to nie była dobra rozrywka. Odcinek był żenujący. I denerwują mnie teksty pokroju "to po co oglądacie". Oglądamy, bo Plotkara była dobrym serialem. I wielu z nas wciąż ma nadzieję, że lepsze czasy nadejdą. A póki nie nadchodzą, krytykujemy coś, co nam się nie podoba. Takie już prawo wolności słowa, nikt nie robi tego w wulgarny sposób, a (co może Cię nawet zaskoczy!) po to jest forum, by dyskutować, omawiać pewne rzeczy, komentować. Nie tylko pisać peany na cześć Chucka, Dana, Blair czy kogokolwiek. Widocznie odcinek wspaniały nie był, skoro tak wiele osób go mocno skrytykowało. Postać Blair upada - od największej suki UES do moherowego beretu to w moim odczuciu JEST upadek. I paradoksalnie to te gorsze wybory bohaterów były zazwyczaj bardziej interesujące. Plotkara w założeniu powinna być serialem rozrywkowym, nie moralitetem czy dramatem mistycznym. Toteż zarzut, że szukamy w nim rozrywki, jest co najmniej nie na miejscu.
Freya- Destiel & Justice League
- Liczba postów : 1480
Re: 5x11 The End of the Affair
Freya napisał:joanna1205 napisał:Hm... nie bardzo mogę zczaić, o co wam tak na prawdę chodzi i dlaczego wszyscy jak jeden mąż powtarzają, że GG schodzi na dno, postać Blair upada, Chuck jest zły, Serena też be, Nate bez nudny i bez charakteru, a jedyną postacią, która trzyma jeszcze ten serial na swoich silnych, męskich ramionach jest Dan? No to skoro jest tak bardzo źle, to po co go jeszcze oglądacie? Menu serialowe jest na prawdę szerokie i można wybrać coś dla siebie, czego oglądanie nie będzie złościć, a cieszyć . Mam wrażenie, że niektórym marzy się serial, gdzie wszyscy będą krystalicznie czyści, ich myśli racjonalne, a wybory dokonywane mając na uwadze dobro wszechświata, a nie własny interes niejednokrotnie sprzeczny z interesem innych. Nie rozumiem po prostu innego podejścia do serialu, niż do dobrej rozrywki. I osobiście przy ostatnich dwóch odcinkach bawiłam się dobrze .
Problem w tym, że to nie była dobra rozrywka. Odcinek był żenujący. I denerwują mnie teksty pokroju "to po co oglądacie". Oglądamy, bo Plotkara była dobrym serialem. I wielu z nas wciąż ma nadzieję, że lepsze czasy nadejdą. A póki nie nadchodzą, krytykujemy coś, co nam się nie podoba. Takie już prawo wolności słowa, nikt nie robi tego w wulgarny sposób, a (co może Cię nawet zaskoczy!) po to jest forum, by dyskutować, omawiać pewne rzeczy, komentować. Nie tylko pisać peany na cześć Chucka, Dana, Blair czy kogokolwiek. Widocznie odcinek wspaniały nie był, skoro tak wiele osób go mocno skrytykowało. Postać Blair upada - od największej suki UES do moherowego beretu to w moim odczuciu JEST upadek. I paradoksalnie to te gorsze wybory bohaterów były zazwyczaj bardziej interesujące. Plotkara w założeniu powinna być serialem rozrywkowym, nie moralitetem czy dramatem mistycznym. Toteż zarzut, że szukamy w nim rozrywki, jest co najmniej nie na miejscu.
Zgadzam się w 100% - forum jest po to, żeby dyskutować, toteż oddałam swój głos w dyskusji. Być może zostałam źle zrozumiana. Chciałam tylko delikatnie zasugerować, że zbyt emocjonalne podejście do poczynań postaci serialowych niekoniecznie jest czymś co popieram. Po prostu w niektórych opiniach brakuje mi odrobiny dystansu. To wszystko.
I nie było moim celem nikogo urazić, a jeśli tak się stało, to przepraszam .
joanna1205- Chuck & Dan
- Liczba postów : 328
Re: 5x11 The End of the Affair
najbardziej oczekiwany odcinek przez wszytskich fanów GG okazał sie totalna klapa. spojlery i proma pokazywaly sceny dziejace sie w szpitalu i jakos przygotowalam sie na odcinek tak jak wyzej napisalam ktory ma miejsce w szpitalu.. i sie rozczarowalam..;/
Joanna- Blair & Naley
- Liczba postów : 1955
Re: 5x11 The End of the Affair
ps.jestem ciekawa watku z prawdziwa Charlie Rhodes
Joanna- Blair & Naley
- Liczba postów : 1955
Re: 5x11 The End of the Affair
Nareszcie miałam czas oglądnąć odcinek z napisami
A więc od początku. Pierwsza scena, Chuck z psem i z parasolką w deszczu rozmawiający z Louisem. Gdybym nie czytała forum to pomyslałabym,że to sen. Chuck i Louis? W dodatku Ed ma tu dziwny głos..Scena w szpitalu- pokazali klatę Eda hahaha. A tak na poważnie, to wzruszyłam się jak leżeli na noszach i patrzyli na siebie. Kolejna śmieszna sprawa- zbliżenia Chucka gdy przyszedł do domu do Blair hahha. Nie będę jedyna- Blair zachowała się naprawdę nieprzyzwoicie wobec Chucka. Raz mówi, że chce z nim spędzić resztę życia a po wypadku mówi,że nie są ważni. Chuck przychodzi do Dana..Chuck, kocham Cię, ale ta twoja przesadna gra jest straszna -;- Ale to, że Blair poszła do Dana można było przewidzieć. Ale naprawdę go podziwiam za to jak się zachowuje. Scena z taksówką mnie rozśmieszyła, co ona miała znaczyć?..Co do kościoła, do którego chodzi Blair. Rozumiem, że można się nawrócić i wcale nie widzę nic w tym złego, ale scena w kapliczce w szpitalu była naprawdę dziwna. Ale za to, przekonałam się ponownie do Sereny, naprawdę mądrze mówiła i była taka ..inna, ale naprawdę fajnie ją taką oglądać. Lily, Rufus i Charlie..Nie widzę nic w tym dziwnego, że Lily od razu trafiła na prawdziwą Charlie, widocznie Carol naprawdę dobrze "dobrała" Ivy, którą rzeczywiście można pomylić z Charlie.
Plusy tego odcinka:
- przyjaźń Dair.
- przepiękna suknia Blair + Wera Wang
- Charlie.
- Serena.
- Chuck i jego klata hahah ;D
Minusy tego odcinka :
- Chuck i taksówka ;d
- Chuck i jego przesadna gra aktorska.
- Chuck z Louisem przeciwko Blair.
Sama nie wiem jak mogłam trzy minusy dać Chuckowi ale jednak to sama prawda. Poza tym czytając tutaj niektóre posty, przygotowałam się na coś rzeczywiście strasznego hahaha. Reasumując, nie było tak źle ;D
A więc od początku. Pierwsza scena, Chuck z psem i z parasolką w deszczu rozmawiający z Louisem. Gdybym nie czytała forum to pomyslałabym,że to sen. Chuck i Louis? W dodatku Ed ma tu dziwny głos..Scena w szpitalu- pokazali klatę Eda hahaha. A tak na poważnie, to wzruszyłam się jak leżeli na noszach i patrzyli na siebie. Kolejna śmieszna sprawa- zbliżenia Chucka gdy przyszedł do domu do Blair hahha. Nie będę jedyna- Blair zachowała się naprawdę nieprzyzwoicie wobec Chucka. Raz mówi, że chce z nim spędzić resztę życia a po wypadku mówi,że nie są ważni. Chuck przychodzi do Dana..Chuck, kocham Cię, ale ta twoja przesadna gra jest straszna -;- Ale to, że Blair poszła do Dana można było przewidzieć. Ale naprawdę go podziwiam za to jak się zachowuje. Scena z taksówką mnie rozśmieszyła, co ona miała znaczyć?..Co do kościoła, do którego chodzi Blair. Rozumiem, że można się nawrócić i wcale nie widzę nic w tym złego, ale scena w kapliczce w szpitalu była naprawdę dziwna. Ale za to, przekonałam się ponownie do Sereny, naprawdę mądrze mówiła i była taka ..inna, ale naprawdę fajnie ją taką oglądać. Lily, Rufus i Charlie..Nie widzę nic w tym dziwnego, że Lily od razu trafiła na prawdziwą Charlie, widocznie Carol naprawdę dobrze "dobrała" Ivy, którą rzeczywiście można pomylić z Charlie.
Plusy tego odcinka:
- przyjaźń Dair.
- przepiękna suknia Blair + Wera Wang
- Charlie.
- Serena.
- Chuck i jego klata hahah ;D
Minusy tego odcinka :
- Chuck i taksówka ;d
- Chuck i jego przesadna gra aktorska.
- Chuck z Louisem przeciwko Blair.
Sama nie wiem jak mogłam trzy minusy dać Chuckowi ale jednak to sama prawda. Poza tym czytając tutaj niektóre posty, przygotowałam się na coś rzeczywiście strasznego hahaha. Reasumując, nie było tak źle ;D
Serena- Blairena & Chair
- Liczba postów : 1060
Re: 5x11 The End of the Affair
I kawałki tego nieszczęsnego 5x11
from 511 FADE IN:
EXT. CENTRAL PARK – NIGHT (N-1)
A rainy winter’s night. The silence is deafening with no
Gossip Girl. CHUCK’s walking MONKEY when he sees LOUIS,
walking alone with no umbrella.
CHUCK
Louis? What are you doing out here
in the rain.
Louis looks as if he’s just realizing it’s raining.
LOUIS
I hadn’t noticed. CHUCK
Maybe you’re still jet-lagged. I
didn’t realize you and Blair had
returned from Europe already.
LOUIS
We’ve been back for three weeks. I’m
surprised you didn’t know.
CHUCK
One of the downsides of not having
Gossip Girl for the last two months.
Any information would have to come
from Blair speaking to me directly.
Which she hasn’t.
LOUIS
She’s been busy.
-------
DAN
I didn’t do it to upset you.
CHUCK
Then why won’t you tell me why Blair
cut me out of her life? Is it
because you don’t know or because,
even though you’re dating Serena,
you’re still in love with her
yourself?
DAN
I told you, Blair and I aren’t
together.
CHUCK
And you never will be. She might
choose a prince over me but you’re
not even in the running! You can
shove your apology up your ass if
there’s room with your head up there.
Re: 5x11 The End of the Affair
Akurat powtórki lecą na AXN Spin Fajnie przypomnieć sobie trochę, ale pakt Blair z bogiem to dla mnie największy absurd!
Karola_96- Liczba postów : 40
Strona 6 z 6 • 1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|