Sezon 4 dyskusja + wybierz ulubiony odcinek!

4x02 po prostu płaczę na scenie na stacji Blair wygląda jak z bajki a Chuck totalnie wymiata w tej scenie Ed jest super przystojny jako biedak I Juliet z Natem była fajna

4x2 po prostu płaczę na scenie na stacji Blair wygląda jak z bajki a Chuck totalnie wymiata w tej scenie Ed jest super przystojny jako biedak I Juliet z Natem była fajna

To chyba najlepsza scena z całego sezonu. Chociaż, scena w 4x22 jak tańczą jest the best:P

Ja polewałam nieźle ze sceny 4x22 Blair tak śmiesznie tańczy jakby była w transie A potem Chuck hoopla i pod rączkę kujawiaczek hehe

hahaha:P Teraz sobie jeszcze raz przypomniałam tą scenę. Ja mam jeszcze pytanko; Czemu oni ich podnosili na tych krzesłach?

Double Identity - za przepiękną scenę na stacji. Ryczałam na niej jak bóbr...

O, Beauty, już nie jesteś stupid

dla mnie nie może być inaczej jak Double Identity

kasia_ napisał:O, Beauty, już nie jesteś stupid

Hehe:P Zgadzam się Co się stało? Zmądrzałaś?

Ja jestem zagorzałą fanką Dair, więc głosuję na Pretty in Pink.
W odcinku było dużo mojej ulubionej pary i oczywiście wielki + za piękną sukienkę Blair

Tak, to była piękna sukienka. Ale piękniejsza była w 4x02:)

Kocham scenę na stacji, płakałam na niej jak nigdy.

To dla mnie wyciskacz łez.. I do tego ta piosenka ;(

4x07 za sex scene ta namiętność, poza tym Dan tam knuł i to też fajne było

Ja również uwielbiam scenę na dworcu, była taka wzruszająca. Wtedy zapragnęłam Chair jak nigdy. A piosenka Sia ,, I'm in here '' - idealna.

4x 02 ! <3

Cięzko mi się zdecydować... 4x02 za scenę na dworcu, 4x07 za scenę seksu, 4x20 za scenę z upitym Chuckim i Blair czy 4x22 za imprezę "na drinka" i w tle rolling in the deep

wybrałabym po prostu sceny, a nie odcinek

Zgadzam się z Wami, co do 2 odcinka - scena na stacji przepiękna. Również nie mogłam na niej powstrzymać łez.. Duży plus ode mnie za Paryż, który uwielbiam, teksty Blair o Chucku w rozmowie z Sereną, jej urocza randka z Louis i przeżywanie bajki, a także sama końcówka, podsumowanie Plotkary ze słowami 'we always have Paris', które mam nawet wygrawerowane na bransoletce

Uwielbiam też 8 odcinek, kiedy Chuck i Blair mają swój seks maraton, którym chcą zakończyć swoją relację, a jak to się kończy - wiadomo. Na większości ich scen 'łóżkowych' płakałam ze śmiechu, nie mówiąc o przeuroczej Blair pocieszającej się macarons czy akcji na balecie z kryciem się nawzajem. Bardzo podobała mi się też interwencja Blair, Sereny, Nate i Chucka w sprawie sabotażu Juliet - mam wyjątkowy sentyment do wszystkich odcinków, w których pokazana jest ich przyjaźń i umiejętność łączenia sił we wspólnym działaniu.

4x09 za sceny B i C, w szczegolnosci ta na balu.

The Townie, 4x11, zdecydowanie. Cały odcinek trzyma się kupy Do tego wątki wszystkich postaci były ciekawe (co później stało się rzadkością ), no i świetne flashbacki

haha. też się uśmiałam jak oni tańczyli. uwielbiam tą scenę.

Ale jak jest w zwolnionym tempie, to po prostu nie patrzę.

Ta jak ktoś wspomniał o wiele łatwiej byłoby wybrać ulubioną scenę niż odcinek bo to sceny ratowały cały sezon. Ale oddałam głos na 4x02 bo chyba najbardziej mnie poruszyła i spowodowała wzruszenie.

Ja zagłosowałam na ostatni odcinek..uśmiałam sie na nim jak nigdy. Blair i jej taniec trędowatych a za nią Chuck który cieszył sie jak głupi do sera...a i jeszcze ich "kujawiak" pod rękę to było bezbłędne...