Once Upon a Time

Pokochałam ten serial jeszcze bardziej niż na początku. Finał rewelacyjny! Po pierwsze sam fakt, że trwał dwa razy dłużej co sprawiło, że historia mogła być fajnie opowiedziana bez niepotrzebnego gonienia. O dziwo całą historię Charmingów, którą niby znałam i nie specjalnie za nią przepadałam oglądało mi się naprawdę dobrze, nawet się wzruszyłam, Emma w łzawym wydaniu, przejawiająca w końcu prawdziwe uczucia do rodziców też złapała mnie za serce, nawet na ślubie Golda z Belle(których shippu nie jestem fanką) zakręciła mi się łezka w oku. No i przede wszystkim...

[You must be registered and logged in to see this image.]

Jedyne co mnie martwi to dalsza historia, niby się cieszę bo zapowiada się ciekawie jednak oglądając ten finał miałam wrażenie, że jest to idealne zakończenie a tu dostajemy sygnał, że Emma może podzielić los śnieżki z czasów przed Storybrook. Szkoda mi było Reginy kiedy okazało się, że ta kobiecina to żona Robin Hooda, mam nadzieję, że się jej w delikatny sposób pozbędą bo Regina i Robin świetnie do siebie pasują. Za to nowa postać ciekawi mnie strasznie, oby była lepsza od Zeleny czyli bardziej zła i bardziej żądna władzy, uwielbiam takich bohaterów pojawiających się w OUaT  

Wszystko super. W końcu sceny Captain swan - chociaz ja to bym jeszcze więcej chciała ich pocałunków itp...;p Mam tylko nadzieje, ze nie zabiją kolejnego męzczyzny Emmy bo nie przebolałabym chyba Hooka...

Reginy mi strasznie szkoda... Od początku coś czułam ze ta dziewczyna to zona Robina... A jeszcze jak się Hood dowie, ze to Regina tą zone wczesniej kazała zabić, to nie wiem czy jej wybaczy...

Nie zauważyłyscie tylko, ze zdeka powaliło im sie z czasem... Bo Robin był w Zaczarowym Lesie przez te 20 lat klątwy i dopiero później się dostał do Storybrook, wiec jego syn powinien być dorosły już, a on dużo starszy... Bo czas był zatrzymany tylkow Storybrook w ich bajkowym świecie chyba płynął normalnie, prawda:>??

Ja się przyznaje, że nie ogarniam tych przeskoków czasowych i nie zwracam też na nie większej uwagi ale nie kojarzę też czy było wspomniane, że czas w Zaczarowanym Lesie płynął normalnie czy też się zatrzymał.

Co do Reginy to serce mi prawie pękło jak się okazało, że to Marion bo nie skojarzyłam wcześniej, że to ona. Mam nadzieję, że w miarę szybko to rozwiążą bo nie chcę znowu patrzeć na nieszczęśliwą Reginę. Marion jakoś mnie nie przekonała i liczę, że się jej pozbędą.
Co do CaptainSwan to myślałam, że wcześniej się zejdą a nie w ostatnich chwilach odcinka ale dobre i to, scena przeurocza i obejrzałam ją już kilka razy. Jak ich zaraz rozdzielą w jakikolwiek sposób to przestanę oglądać. Powinni nam teraz dać okazję nacieszyć się tak długo wyczekiwanym związkiem